Pogrzeb muchy
Janek Wieszaczek, znany u nas na wsi z mocnych poglądów religijnych, postanowił zostać wyznawcą jakiejś wschodniej religii. Doszedł do wniosku, że skoro przy tak wielkim rozwoju ludzkiej świadomości, dostępu do wiedzy i wykształcenia nie można pokonać zła w znaczeniu fizycznym i moralnym, to można się z niego wyzwolić. Drogą do osiągnięcia tego stanu jest kontemplacja, rezygnacja ze spożywania mięsa, okazywanie współczucia i miłosierdzia do wszystkich istot żywych, nawet owadów, a w końcu stan nirwany.
Pewnego razu brał udział w spotkaniu miejscowych polityków, któremu towarzyszyła suta kolacja. Rozmowy dotyczyły co prawda inwestycji związanych z kanalizacją, ale skoro to temat ekologiczny, więc Wieszaczek zabrał głos w dyskusji.
- Musimy chronić przyrodę od jej najmniejszych postaci i nawet powinniśmy jej nadawać ludzkie cechy kulturowe i obyczajowe, to znaczy, że mamy ją uznać za członka rodziny całej ludzkości, za matkę lub siostrę i brata - powiedział, trzymając filiżankę z herbatą. Po chwili odłożył ją na stół, a słuchający zamilkli ze zdziwienia, bo nikt nigdy na wsi takich tematów nie poruszał.
Na sali zawrzało z wrażenia, a Wieszaczek nagle wstał.
- Ojej! Mucha wpadła mi do herbaty - krzyknął zrozpaczony.
- No, tak szkoda co prawda herbaty, ale zrobimy nową - powiedziała żona sołtysa.
- Tu nie chodzi o herbatę, tylko o śmierć muchy! Już nie żyje! Tak tragicznie zmarła! - dodał i otarł łzy.
- To niechże pan zrobi jej huczny pogrzeb, skoro taka rozpacz! — zaśmiała się żona sołtysa.
Wieszaczek przy pomocy łyżeczki wziął martwą much z filiżanki, położył na stole, sięgnął po papierową serwetkę ,w którą zapakował martwego owada. Potem wyciągnął z kieszeni pudełko od zapałek i włożył tam zawiniątko.
- Skoro tak, to idę pochować muchę na cmentarzu. Każde życie jest godne szacunku, nawet jeśli to będzie mucha — powiedział i wyszedł z sali.
Wszyscy na sali zamilkli, tylko żona sołtysa się śmiała ironicznie cicho pod nosem.
- Przecież cmentarz jest dla ludzi, to ziemia poświęcona. Co powie proboszcz? - powiedziała sołtysowa, a na sali zapanowało złowrogie milczenie.
Komentarze (12)
Przed nią parę usterek:
"(...) nie można pokonać zła w znaczeniu fizycznym i moralnym, to można się z niego wyzwolić." ---> wyzwolenie się to wszak pokonanie własnego zła. Nie widzę różnicy.
"Drogą do osiągnięcia tego stanu jest kontemplacja, rezygnacja ze spożywania mięsa, okazywanie współczucia i miłosierdzia do wszystkich istot żywych, nawet owadów i w końcu reinkarnacja w celu osiągnięcia stanu nirwany." ---> okazywanie współczucia wszystkim istotom żywym, nawet owadom (błąd gramatyczny).
Reinkarnacja nie służy do osiągnięcia stanu nirwany.
"(...) powiedział, trzymając w ręce filiżankę z herbatą." ---> trudno żeby trzymał w innej części ciała, prawda? :)
"Po chwili odłożył ją na stół, a słuchający zamilkli ze zdziwienia, bo nikt nigdy na wsi takich tematów nie poruszał.
Po chwili na sali zawrzał z wrażenia, a Wieszaczek nagle poderwał się z krzesła i wstał.
- O jej! " ---> dwa razy ten sam okolicznik czasu (po chwili) w najbliższym sąsiedztwie; czy można poderwać się z krzesła powoli, z rozmysłem?
Ojej - błąd ortograficzny.
"- Tu nie chodzi o herbatę, tylko o śmierć much! Już nie żyje! Tak tragicznie zmarła mucha - dodał i otarł łzy w oczach." ---? a więcej niż jedna utonęła, skąd śmierć much?
Można otrzeć łzy z oczu.
Pozdrawiam.
Dziękuję za uwagi! Naniosłem poprawki.
Z jedna sprawą się trochę nie zgadzam. Z tego co wiem, to są dwa sposoby na zło: jego pokonanie lub wyzwolenie się przez różne reinkarnacje w skutek właściwej karmy.
Twój bohater chciał oderwać się od zła dopiero po swoim zgonie?
Reinkarnacja skutkuje pozytywnie i negatywnie. Można zostać świnią i gadem, lub stać się mędrcem, który
wyjdzie poza krąg reinkarnacji i wejdzie w stan nirwany.
Dwa, wcielenie reinkarnacyjne nie jest przypadkowe, czyli absolutnie masz wpływ na to, czy awansujesz, czy spadniesz z drabiny bytów.
A po trzecie, z Twojej powiastki wynika, że mucha się wyzwoliła i teraz ma szansę na nowe wcielenie:)
Fajnie, że poprawiłeś, ale zostało jeszcze to okazywanie współczucia.
Z mojej powiastki nie wiele wynika, jeśli chodzi o muchę. Tu sprawa dotyczy Janka Wieszaczka, bo on chce się zmienić i reaguje na rzeczywistość przyrodnicza.
Jeden człowiek zabije muchę i się cieszy z tego, a drugi widząc ja martwą współczuje - to dwa świat w ludzkich umysłach.
Ten tekst to mała aluzja dotycząca braku współczucia wśród ludzi itp.
Nad resztą się zastanowię, bo muszę coś tam na ten temat poczytać.
Pozdrawiam!
MC
Okey, poczekamy na następne prace.
Pozdrawiam:)
Ja nic i nikogo nie osądzam, tylko nadaję na innych falach....
Muszę podregulować mój nadajnik myślowy, aby stać się kompatybilnym z tym światem.
Pozdrawiam!
MC
Dobra kończę uwagi pod tą powiastką.
Pozdro.:)))
MC
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania