Pokrewieństwo z Szatanem
*Inspirowane starym stwierdzeniem Haruu, że by rozumieć fizykę trzeba być spokrewnionym z Szatanem*
Nie znoszę siedzieć na tylnym siedzeniu. Nawet w samochodzie działa mi to niesamowicie na nerwy. A teraz jakiś frajer zabierał mi miejsce kierowcy w moim umyśle. Jak to się stało? Nie pytajcie mnie. Pytajcie Szatana, to on teraz trzyma za kółko. Zapytacie się co robi? W sumie nic, nie morduje, nie zaklina ludzi i Boga, pewnie nie wzbudza podejrzeń. Tylko rozmowny jest jakoś bardziej niż ja i rozumie więcej. Rozumie Wszechświat. Rozumie ludzi. Rozumie cierpienie. I jakoś to wszystko ogarnia. Skąd to się wziął, cóż, jak każdy na świecie jestem z nim spokrewniony. Zadziwia mnie tylko, że lepiej radzi sobie z moim życiem niż ja sam.
Komentarze (8)
Szatan z ogóle ze wszystkim radzi sobie lepiej, wszak on jest istotą wszelkiego zła. Samochód to, moim zdaniem, metafora podróży. Podróży życia, w której siedzimy tylko na tylnym siedzeniu, a Diabeł trzyma ster, trzyma nas. Niezłe, ale na 5 trochę zabrakło, 4.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania