Pomarańczowe buty - Dekaos Dondi

Stary szewc, Ignacy Teks, siedział i stukał młotkiem w podeszwę. Nienawidził swojej pracy, a szczególnie: butów. Było to o tyle dziwne, że w jego przypadku, powinien je - jeżeli nie uwielbiać - to chociaż zwyczajnie lubić. Przecież przez całe życie, zajmował się ich naprawianiem, a nawet kilka zrobił. Ludzie go chwalili, gdyż fachowo wykonywał swoją pracę. Jego niechęć miała swoje korzenienie jeszcze w dzieciństwie, kiedy to musiał przejść wiele kilometrów, w bardzo obcisłych i niewygodnych. Cierpiał paskudnie, gdyż były tak ciasne, że nie dały się zdjąć. Dopiero po przybyciu na miejsce, jakoś się uporał z problemem. Pomyślał wtedy że zostanie szewcem, na przekór wszystkiemu. Na złość butom. Zacznie w nie przelewać swoją niechęć do życia i ludzi, gdyż tamten incydent z przeszłości, dziwnie go odmienił.

Niewielu z rodziny mu pozostało. Nie utrzymywał bliskich kontaktów. Robił swoje. Tylko jedną osobę, od jakiegoś czasu, kochał najbardziej na świecie.

Pewnego razu odwiedził go mały chłopczyk. Miał bardzo poważny wyraz twarzy. Powiedział: dzień dobry, lecz po chwili zapytał:

 

– Zrobi pan buty do mojego kolegi?

– Idź stąd. Nie zawracaj mi głowy. Nie widzisz, że jestem zajęty.

 

Przybyły jakby go nie słyszał. Ponowił prośbę.

 

– On mi powiedział, że marzy o pomarańczowych butach. Albo chociaż w podobnym kolorze.

– Skąd mu wezmę taki kolor. Zgłupiał on, czy co?

– Nie musi być taki dokładny. To jest nasza tajemnica. On nawet swoim rodzicom nic nie powiedział. Chce im zrobić niespodziankę, którą na długo zapamiętają. Nawet nie wiem jak się nazywa. Nie chce powiedzieć, a ja to szanuję.

– Widzę, że jesteś wygadany. Może gdybym ja kiedyś takim był...

– No co.zrobi pan?

– To będzie kosztować. Za darmo umarło.

– Nie może zapłacić. Rodzice mu nie dadzą, bo o niczym nie wiedzą. Jak już będzie po wszystkim, to na pewno zapłacą. Proszę zrobić mu te buty.

 

Chłopiec widzi, że pan szewc bardzo się namyśla. Po chwili słyszy bardzo przykre słowa:

 

– Nic z tego chłopcze. Wykonuję swoją pracę tylko dlatego, że jestem szewcem. Nie mam chęci na cokolwiek... więcej. Rozumiesz, co mam na myśli?

– Nie, proszę pan.

– Trudno. A teraz zmiataj stąd.

 

Jednak mały gość nie ma zamiaru wyjść. Dodaje stanowczo:

 

– Proszę pana, powiedział jeszcze, że jak tych butów pan nie zrobi, a on nie będzie mógł sprawić niespodzianki swoim rodzicom i chyba jeszcze komuś ważnemu, który zobaczy ją drugi raz, ale w innym miejscu, to utopi się w pobliskim stawie.

– Z twoim kolegą chyba coś nie tego, że gada takie rzeczy. Jakie drugie miejsce? Niby gdzie lub na czym? Ma się utopić? Coś sobie ubzdurał, głupoty opowiada, a ty drugi głupek, wierzysz we wszystko co mówi. Chce po prostu buty ode mnie za darmochę dostać, więc opowiada bajki. A że znalazł naiwniaka, to mu ciemnotę wciska i na litość bierze!

– To nie tak, jak pan mówi.

– A właśnie, że tak! No już! Zabieraj się stąd!

 

Czuł się nieswojo po jego wizycie. Dlaczego tak mu zależało, żebym zrobił buty dla jego kolegi? Czy nie mógł sam przyjść i o to poprosić. I tak bym nie zrobił, ale chociaż nie tracił bym czasu na myślenie, o tej dziwnej sprawie.

Na drugi dzień, wszystko się powtórzyło. Przyszedł ten sam chłopczyk i prosił o to samo. Trwało to jakiś czas, dzień za dniem, lecz szewc był nieugięty. Zawsze odmawiał.

 

*

 

Ignacy Teks, siedzi i stuka młotkiem w podeszwę. Nagle ktoś otwiera drzwi. Nie zna człowieka. Chyba nigdy go nie widział, chociaż wydaje mu się znajomy. Przestaje stukać. Wiadomość którą słyszy, jest dla niego najgorszą z możliwych.

Łzy kapią na but. Pierwsze od wielu wielu lat.

 

Patrzy na pomarańczowe buty. W końcu się przemógł. Co prawda z niechęcią, ale zrobił. Dla świętego spokoju. Żeby natrętny chłopiec, przestał mu głowę zawracać, tą swoją niedorzeczną prośbą. Właśnie przed chwilą sobie uświadomił, że miały być dla jego wnuka.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Pasja 25.04.2019
    Witam
    Takie buty i to pomarańczowe? Szewc zawzięty i zamglony jego umysł. Ja tutaj widzę Dekaosa.

    – No co.zrobi pan?- jakoś kropka nie pasuje.

    Pozdrawiam i wrócę jeszcze
  • kalaallisut 25.04.2019
    Hmm sądzę że nie Duduś
  • kalaallisut 25.04.2019
    ale jeszcze pomyślę
  • Podoba mi się twój sarkazm. Przez większość opowiadania zabawny, a w finale wzruszający.
  • yanko wojownik 28.04.2019
    A kto jest autorem?
  • pkropka 27.04.2019
    Też DD mi się tu widzi. Chociaż takie smutne... Coś jeszcze mi się kołacze, ale nie mogę sobie przypomnieć czyje.
    Może jeszcze Kalaallisut i tu?
  • Dekaos Dondi 28.04.2019
    Może to jesień2018? Tak trochę by pasowało.Hmm?
  • Ozar 29.04.2019
    Obstawiam jesień2018, no chyba że DD specjalnie tu napisał komentarz tak dla zmyłki...
  • pkropka 01.05.2019
    Bardzo ładne to było DD. Jak już pisałam bardzo smutne, ale jednocześnie piękne.
    Doceniam subtelną wskazówkę z niespodzianką, którą ktoś zobaczy drugi raz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania