Pomaseczkowanie
Na witrynach większości sklepów i punktów usługowych w mieście, w którym mieszkam, ponalepiane kartki, że na terenie obiektu maseczka obowiązkowa.
Widzimi się.
Tak, widzimi się, bo nie ma w tekście na jakiej podstawie prawnej.
Ani słowa o ustawie, ani o paragrafie.
Bo takowych nie ma.
refluks pytając o to dziś był zbywany, że "Ja tu tylko pracuję", a właściciel "Tak trzeba. Proszę wyjść"
To dziś. Od dawna.
Jutro nie kupicie chleba, bo właściciel sklepu napisze na kartce, że na terenie sklepu obowiązują koszule w saksofony.
Komentarze (64)
Babcia podczas wojny była sama, dziadek był w obozie. Tato nie miał butów. To były problemy. To że mam nosić maseczkę, by nie zarazić stojącej obok starszej sąsiadki, to jest kurna żaden problem. Drobna niewygoda, niewarta wzmianki.
Tekst ma już dwa dni? Chyba coś mnie ominęło.
Drugi zanieszkał na Śląsku i jemu wsjo - miał rację, a mój ten taki, mój własny drugi rypał we więzieniu a potem w parę lat zmarł, który miał rację?
No mój, bo go lepiej pamiętam, ten co szczelał do sowietów, nie ten co ba odwrót.
Co musiała czuć matka, jak na szkole pisało "polegli w walce z bandą...", a mój dziadek walił do tych, co walczyli z rzekomą - dzisiaj bohatery - te z dawnej bandy dziadka. Ominęło go, bo nie poległ a odsiedział swoje i czterech przeżytych także - liczą się tylko trupy.
Kraj zdechłych za ojczyznę bohaterów. Mówcie mi, że nie mam racji..., już faszystowski kraj - bijcie się o UE
niech Twa mowa będzie tak tak nie nie
Taki już jest współczesny świat.
Mi by się zaradna i obrotna przydała
yanko wojownik 1125 rosszyfrowałes mię / jam zbok
I tak się sypnąłeś z płcią.
oraz szmina i peruka
aż mi sta......... ten no wjesz
Lub zrobimy Cię na czarno - pastą kiwi.
ŻYJ własnym życiem i nie zamień się w zwierzę (jako epitet, bo kochajmy zwierzątka)
Zawsze jak Ci coś nie pasi w sklepie, państwie wybierz inne. Nie idź za stadem bądź sobą, szczęśliwa na maksa osobą.
Ograniczana jest wolność.
Nie trzeba ustaw.
Ktoś sobie wywiesza kartkę na witrynie i komunikuje swe żądania, a wy się podporządkowujecie.
Niedługo będziecie się na ulicy przebierać, żeby wejść do kolejnego sklepu, bo w nim inne nakazy, niż w poprzednim.
Sami sobie kagańce założyliście.
Gdyby to było tylko niczym nie poparte zarządzenie Pinokia, to przyznałabym Ci rację.
Och, jest mnóstwo znacznie starszych przepisów, w niektórych krajach nawet kilusetletnich... Chyba nie rzecz w wieku, a w specyficznym czasie jakim był PRL - także w zakresie handlu.
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania