Popęd ku śmierci
W żyłach rwąca rzeka, w klatce piersiowej zamiast serca reaktor atomowy. Krople potu wielkości ziaren grochu, przez które przepływa parę tysięcy woltów, wprawiały Remusa w ekstatyczny stan nieważkości. Skoczył na bungee, potem w miarę żądzy większych uniesień, zrobił krok w przestworzach ze spadochronem. Teraz marzył jedynie, by potraktować Księżyc jak wyskocznie na basenie.
Kochał zanurzać się w objęcia śmierci. Spoglądając jej w oczy widział bezkres kosmosu i jego bogactwa. Lecz stara, zasłużona matka Ziemia kochająca do granic swoją latorośl, wołała za nim.
-Hola, hola, synku nie zapominaj o powinnościach wobec rodzicielki- Nieśmiało miała odwagę rzec, wręcz ze wstydem, że miała czelność mu czynić uwagi.
Na próżno, jak się niedługo okazało, popęd ku śmierci ogarnął go całkowicie. W oczach miał dymiące kratery wulkanów, erupcja była kwestią czasu.
Komentarze (5)
Lub metaforycznie.
Pęd do czegoś za wszelką cenę, nie zważając, że coraz bardziej "zęby piły wgryzają się w gałąź, na której człek siedzi"
Obadaj po swojemu:
"Krople potu wielkości ziaren grochu..."
''...parę tysięcy volt, wprawiały Remusa...''
''przestworzach ze spadochronem''.
Na próżno. Jak się niedługo...
Pozdrawiam:°↔5
Jeden detal.
Chyba powinno być: „parę tysięcy woltów”, tak samo jakbyśmy nie napisali „parę tysięcy kilogram”. Do tego pisane przez 'w'. Jednostką napięcia elektrycznego jest wolt, nie volt.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania