Poranny wieczór jesieni
Dlaczego lubię jesień? Tak, to pytanie retoryczne, ponieważ ludzie dokoła mnie sami wiedzą jaka jestem. Każdy zna mnie lepiej niż ja, bo przecież co mogę o sobie wiedzieć. To oczywiste.
Jesień to ja. Nienawidząca każdego, kto chodzi po tym świecie. W środku martwa, sucha jak liście spadające z drzew. Niepotrzebna jak deszcz i denerwująca jak zimny wiatr listopadowej nocy. Niszcząca szczęście po letnich wakacyjnych wyprawach. Skazująca na powroty do miejsc, które niechętnie się odwiedza. Arogancka, do której nie można się odezwać jeśli nie upoi się mnie gorącą czekoladą. Zanadto opanowana i przenikliwa, dająca przestrzeń do zbyt głębokich myśli człowieka powodowana zaburzeniami melancholii i płaczu. Lodowata jak i lodowate są krople deszczu za oknem. Bez serca. Bez duszy.
A więc dlaczego lubię jesień? Nie, to już nie jest pytanie retoryczne.
Jesień to ja. Unikająca fałszywych ludzi. Piękny, kolorowy liść, który wiele przeżył w swoim życiu. Który nie będzie już taki sam jak kiedyś, ale dojrzały i ostrożny względem samego siebie. Zbyt czuła i wrażliwa na krzywdę i ból. Niepewna w swoich decyzjach niczym pogoda w październikowe poranki. Mająca tylko Wiosnę w pamięci, która chociaż w małym stopniu wie na czym to wszystko polega mimo, że tak często jej nie widzę. Przypominająca, że mimo ciężkich chwil oraz miejsc, w których się bywa jest zawsze nadzieja. Skryta i nieufna, dopóki ktoś nie zechce się do mnie zbliżyć i naprawdę poznać. Opanowana? Nie. Raczej kamuflująca się przed światem, żeby nikt nie poznał prawdziwego ja. Broniąca się przed złymi rzeczami, unikająca przykrych sytuacji, zawodu. Samotna.
Dlaczego lubię jesień? Bo odzwierciedla moją duszę. Bo wszystko co się w niej znajduje ma jakiś powód do bycia tą samą osobą. Mimo upadków jest silna i nie dająca się zburzyć czyimś nienawidzącym ją głosem. Bo Jesień to ja.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania