Portret zakochanej
Z dedykacją dla mojej przyjaciółki - miłość nie wybiera, czasem każe nam kochać genialne ryby.
***
Śmiesznie wygląda, gdy o nim mówi. Oczy jej błyszczą, język zaczyna się plątać, a przecież rozmawiamy tylko o tym, że spojrzał na nią dzisiaj, gdy mijali się na korytarzu. Śmieje się sama z siebie i kończy temat, ale ściana musi wydawać jej się wyjątkowo zabawna, bo nie przestaje się uśmiechać, patrząc na nią.
Pamiętam, jak kiedyś ją zaczepił. Tylko zapytał czemu jej nie było na dodatkowej matematyce, ale zrobił to przy wszystkich jej koleżankach i gdy już odszedł, wszystkie piszczały, dopytując ją o to pełne uwielbienia spojrzenie, którego nie zdołała ukryć. Jej policzki płonęły, a jej mała tajemnica przestała być tajemnicą, jednak wyglądała wtedy na naprawdę szczęśliwą. Mam wrażenie, że dopiero wtedy, gdy usłyszała jak ktoś mówi to na głos, w pełni dotarło do niej, że naprawdę „lubi go bardziej niż innych”.
Raz pojechali razem na konkurs ogólnopolski - oboje są bystrzy. Zaraz po powrocie zadzwoniła do mnie, choć na początku tylko milczała. Czekałem cierpliwie, aż zacznie, aż ułoży sobie w głowie słowa.
– Za krótko – powiedziała w końcu. - Byliśmy tam za krótko.
Zaśmiałem się wtedy, bo przecież jeszcze poprzedniego dnia dzwoniła zapłakana, mówiąc jak bardzo boi się tam jechać.
– Opowiadaj – odpowiedziałem tylko, a ona zaczęła mówić.
Słuchałem około godziny. O tym jak razem powtarzali przed konkursem i jak „sprzeczali” się o poprawny wynik już po. O tym jak wygrał laptopa, jak jedli razem obiad i jak łaskotał ją w drodze powrotnej. O tym jak wkręcili razem jednego chłopaka, bo „tylko się na siebie spojrzeli i już mieli plan”. Powiedziała też, jak pocałowała go w policzek, ale musiała powtarzać kilka razy, bo jąkała się tak, że nie mogłem jej zrozumieć.
A ja tylko stałem, trzymając telefon przy uchu i uśmiechając się lekko, bo przecież ona też mnie słucha, kiedy ja opowiadam o Tobie.
Teraz siedzi obok zamyślona i bazgrze po jakiejś kartce, którą zostawiłem na biurku. Nie muszę patrzeć, żeby wiedzieć, że cała wolna przestrzeń powoli zapełnia się jego imieniem powtórzonym co najmniej dwadzieścia razy, sercami i rybami.
Komentarze (16)
Jedna mała uwaga: „tylko się na siebie spojrzeli i już mieli plan” ~ "się" nie jest tu potrzebne, ale to tylko moje zdanie. Nie jest to niepoprawne ^^
5/5
Jak długo? Hm... Ostatnio znalazłem coś z 2011, chociaż było okropne xD
A ty? Jak długo już piszesz?
Vasto, a ty ile? :D
Bardzo dobrze się czytało. Wywołałeś u mnie lekką nostalgię.
Moja ocena 5.
"mówiąc jak bardzo boi się tam jechać." - po "mówiąc"
Urocza ta dedykacja. Ach, aż mi się przypomniały te lata szkolne, kiedy wysłuchiwało się rozterek miłosnych swoich koleżanek w szkole i po lekcjach :D Miłe to było, jak tak teraz wspominam, chociaż często przesadne :) Dzięki za przypomnienie, za tekst piątka :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania