Postęp
*******************************
### Postęp ###
*******************************
Witaj w moim świecie,
Drugie tysiąclecie ery,
Mamy tu lasery, jako,
Terytorialne bariery.
No i skany, i kamery,
Komputery, nasze stery,
Same cyfry i numery.
Bóg to dziecko złej afery,
Nie chce go nawet Rosemary*.
Religijni wszyscy nagle, chrześcijaństwo przepełnione wyobraźnią,
Dzieci robią to, co chcą, swoim chamstwem wszystkich drażnią.
Politycy się tu ważnią, jakby mieli aureolę,
Immunitet pierdolony, a ty idź pracować w pole.
Tu wojna nie jest mordem,
W mordę wstrzykujemy botoks,
Stopowiczki pod lampami muszą pracować nocą.
W pogoni za mocą my rozszczepiliśmy atom,
Teraz łamiemy DNA, by móc zostać super-rasą.
Życiem za to płacą, ale to ich nie powstrzyma,
No bo postęp leci, proste, oni to jest inna glina.
Nie wiem, czyja wina, choć na pewno,
W ciałach trzymamy sylikon.
Sygnały donikąd,
Ślemy potem sondy w kosmos,
Zmieniliśmy klimat tak, że mamy, kurwa, zimę wiosną.
Nasze dzieci rosną, by kontynuować ten schemacik,
Tu morderstwo, tam kradzieże, poseł jedzie, tu mandacik.
Witajcie w moich czasach,
Dwutysięczny już piętnasty,
Tu chłopaki palą chwasty,
A dupy udają gwiazdy.
Na ścianach mamy plazmy,
Na ekranie są orgazmy,
I pieniędzy nam nie szkoda,
Alfonsowi z perspektywy loda.
Młodzież nie oszczędza, jak? No bo skąd to mają wiedzieć,
Życie nauczyło, jak na dupie tylko mają siedzieć.
Tu władze natychmiast wytrzebią cię z pieniędzy,
Chociaż obiecują, że nie będziesz żył se w nędzy.
Dyrektywy daje moda, czasopisma z ładnym panem,
Podążamy zgodnie z planem, wyzwalamy marihuane,
Tu każdy gra role, zarabia pieniądze
Nie na siebie, władza zaspokaja żądze.
W świecie Azja walczy z kataklizmem,
Stany robią biznes na walce z terroryzmem.
A w Europie pada system, w kieszeniach tylko kasa,
Polacy chcą to zmieniać, chyba jakaś inna rasa.
Wszyscy alko piją, piją z minusem na kontach,
Ziemia jest okrągła, ludzie jebią się po kątach.
Mamy awantury w rządach i powstania narodowe,
Bomby atomowe, baryczne, termojądrowe.
Wszystko stworzył człowiek, zamieszkując ziemską kulę,
A potem zaczął płakać, bo nie radził sobie z bólem.
Rosemary* - czyt. Rozmery (żeby nie było żadnych wątpliwości, wytłumaczę także, że urodziła kiedyś... paskudne dziecko, które uznali za dziecko demona, no i było strasznie wytykane palcami, jednak Rosemary wychowała je jak prawdziwa, kochająca matka... Czy jakoś tak XD)
*************NOTKA OD AUTORA*************
Mówi się, że ja już nie piszę... Oto dowód na to, że piszę, ale mam lenia i średnio mi to wychodzi... Wstawiłem, by udowodnić, że wcale nie umarłem, ale Czerwiec po prostu nie był dla mnie łaskawy i odebrał mi cholerny internet. W lipcu myślę, że powrócę z moim 100 opowiadaniem na tej stronie! Tak, brawo...
A ty, stateczny czytelniku, mam nadzieję, że jeśli doczytałeś to chociaż ocenisz, a jeśli masz więcej czasu i chęci, to skomentujesz, skrytykujesz, lub po prostu walniesz komentarz, bo jest to budujące ;)
Komentarze (1)
Lekko się czytało. Fajnie, że żyjesz :) 5:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania