Poszłam do kina
Poszłam wczoraj do kina.
By zobaczyć Ciebie w roli harleqina.
By tak perfidnie spojrzeć w Ci w oczy.
I widzieć jak wmawiasz miłość innej o północy.
Popatrzeć jaka ona jest naiwna i myśli że to miłość jest prawdziwa.
I że z ekranu do życia przeniesie.
Te pocałunki na usta złożone.
Te ochy i achy gdy gwiazda spadała.
A ja się zastanawiam kiedy dotrze do niej prawda cała.
Że ty mój jesteś i to mi ciebie gwiazda obiecała.
I że do mnie wzdycha i w wiosne i w lato.
Taki mój harleqin wymarzony.
Bo to nie ja szukałam jego.
Tylko on znalazł mój maleńki świat.
Bo był dla mnie gotów gwiazdy z nieba rwać.
Komentarze (7)
"I że do mnie wzdycha i w wiosne i w lato." - wiosnę*
"Taki mój harleqin wymarzony." - harlequin*
Troszkę ostatni wers wypadł z rytmu, ale poza tym nie ma czego się zbytnio czepiać. Cieszę się, że sprawdziłaś sobie te błędy i na plus wyszło, że odpuściłaś interpunkcję. Dzisiaj zostawię 4,5 czyli 5, bo uważam, że zrobiłaś kawał dobrej roboty, gratuluję! :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania