"Potwory"

Z sennego koszmaru wyrwany

Mały chłopczyk,woła do mamy:

Mamusiu,mamusiu,widziałem potwora.

Mama,zaspana do syna przybiega:

Synku,potworów nie ma i bać się nie trzeba.

 

Nad ranem ojciec,pijany do domu wraca

Od progu krzyczy i meble wywraca

Synek ze snu znowu wyrwany

Słyszy krzyk i płacz,katowanej mamy.

 

Rano matka,syna do szkoły zawozi

Tam starszy kolega go bije i grozi

Z kieszeni pieniądze mu całe wyrywa

Kopie i od głupich smarkaczy wyzywa.

 

Po drodze,mijają z matką dom wysoki,wspaniały

Przy nim przywiązany piesek,siedzi mały

Cały dzień tak siedzi,bez jedzenia i picia

Nie wiele w nim już pozostało z życia.

 

W parku dwóch dryblasów,staruszkowi urąga

Opluwa i szydzi,za ubranie szarpie i ciąga

Pokornie razy przyjmuje,starcze,obolałe ciało

To samo ciało za nich,na wojnie,nieraz karku nadstawiało.

 

Wieczorem,gdy noc już ciemna zapada

Synek,u matki na kolanach siada

I patrząc jej w oczy tak do niej rzecze:

-Potworów nie ma,mamusiu kochana?

Potworów,mamusiu jest pełno na świecie....

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania