Powolny upadek
Spojrzysz w oczy mojej duszy?
Chciałabyś poczuć mój ból?
Chyba nikt nie chce widzieć ciemności w tym świetle.
Wstaje nowy dzień, lecz noc nigdy się nie kończy,
Ona trwa w moich ślepych oczach.
Jestem tylko ślepcem zrodzonym z nadziei.
Co gdy powiem, że już nie mam sił?
Chyba powinienem się poddać.
Nie potrafię przestać walczyć.
W moich żyłach płynie krew narodu, który walczy,
Nawet bez sił, ciągle walczymy.
Chyba jest to tylko głupota.
Ja już dłużej nie potrafię udawać,
Pragnę zasnąć i zakończyć ten sen.
Każdego dnia tylko śnię o marzeniach.
Pragnę obudzić się z swego koszmaru,
Chcę ujrzeć prawdziwe oblicze samego siebie.
Wiem, że nie jestem zerem.
Komentarze (5)
No i to wszystko. Czasem do Ciebie zaglądam, ten wiersz plasuje się jednak na mojej liście jako jeden z lepszych, jakie napisałeś, więc gratuluję ;) Pozdrawiam i zostawiam 5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania