Powrót

Dwudziesta druga,

po deszczu nie czułych słów,

szum samotności słów,

przystanek i wielkość krakowskich dróg.

 

Dwudziesta trzecia,

rozpacz niby opadłwsza już,

wielkość marzeń Wyspiańskich wdów,

przystanek i pustość krakowskich dróg.

 

Północ wybiła już,

bezsilność w duszę uderzyła,

z rozpaczy chochoła uwolniła,

przystanek i śmierć krakowskich dróg.

 

Pierwsza godzina,

sen z raz odchodna,

-

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Lechosław_Kerner 3 tygodnie temu
    Niechlujne bardzo jakieś takie... I po co wyginać ludziom usta jakimś "opadłwsza"?
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    Fajne... pośmiałam się i wielkie dzięki za to, Autorze

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania