Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Powrót i pożegnanie

Godzina 21:00 Piszę do niej jak ona bierzę kąpiel i dzwoni.

Ona już się domyśla kim jest osoba po drugiej stronie telefonu z niechęcią mu odpisuję ale iz tęsknoty. Po chwili z niechęcią ogromną zgadza się na spotkanie sama chcę zobaczyć czy czuję coś jeszcze. Umawiają się 23:00 na BP - stacji benzynowej. Przyjeżdżają obydwoje spotykają się on przesiada się do jej samochodu i jadą w miejsce które później stało się ich miejscem.

Pewna siebie i wyniosła nic nie czuję jakoś jeszcze nic nie poczułam przytył i tak jakoś jakby to nie on ma brodę z brzydniał jej po tym co robił jak ją traktował wcześniej sama się dziwie że się z nim spotkała. Zaczął ją dotykać ona odsuwała się zapytał:-Co ty masz okres? Długo rozmawiali, mówił że tęsknił zapytała po co to wszystko o co w tym chodzi

-Nie, odpowiedziała masz żonę a ja męża zaczął się zbliżać, łaskotać ją i dotykać ona wciąż się odsuwała po czym odwróciła się do niego powiedzieć mu: -Piotrek przesta.......

Właśnie nie dokończyła bo wtedy zaczął ją całować a ona jego z tęsknotą patrzyli sobie w oczy jakby nie widzieli się tyle lat tak też było dwie miłości które nie mogą być razem wtedy wstała usiadła mu na kolanach całowali się namiętnie patrzyli sobie w oczy, on zaczął ją rozbierać miała kombinezon granatowy było więc ciężko to zrobić.

Powiedziała chodź do tyłu ona przeszłą przez środek samochodu on za to wyszedł drzwiami i wszedł do niej. Rozebrała się do naga i zaczęli się kochać powiedział że sutki jej sterczą że jest mokra, że ją kocha bardzo kochali się ale stres alkohol w jego krwi zrobił swoje nie skończyli.

Ona powiedziała w końcu dobra przestań tyle. Ubrała się on też zakończyli tą maskaradę.

Przesiedli się na przód i znów długo rozmawiali patrzył w telefon, patrzył czy nie dzwoni ona, jego żona ale nie ona pewnie spała u boku swoich dwóch synków. On, kochał się zemną rozmawiał jak bardzo tęsknił jak bardzo mnie kocha, ze nie chce mnie wykorzystać wspominaliśmy wszystko co było kiedyś jak było dlaczego to się stało. Czułam się źle...

Niestety taki jest to nasze życie , jednak nie zawsze możemy się sprzeciwić tak jak nam się wydaję.

Pojechaliśmy znów na stację paliw całowałeś mnie na siłę a ja ci powiedziałam że mnie tu wszyscy znają żebyś przestał mówiliśmy że za kilka lat i tak wrócimy do siebie ze to wszystko pojebane że kochasz mnie aj ciebie wszystko powróciło wszystkie wspomnienia wróciły my nagle staliśmy się znów jednością. Pożegnaliśmy się znów pocałunkiem na siłę choć namiętnym bo mówiłam uważaj powtórzyłam znów wszyscy mnie znają nie mogliśmy się rozstać po czym pojechaliśmy do domów swoich , do swoich rodzin zasypiając myślałam o tobie ty o mnie kurczę...jak to się stało ciągle było w głowie.

Później pisaliśmy ty wyjechałeś w trasę tirem ciągłe pisanie mówienie że to bomba utopia mina jakaś że o nic nie chodzi tylko o dzieci że masz w dupie żonę rodziców szkoda dzieci po czym znów minęły 2 tygodnie i przyjechałeś znów się spotkaliśmy teraz było inaczej lepiej kochaliśmy się dwa razy później chciałeś zebym przyszła do ciebie przytuliłeś mnie w swoich ramionach kazałeś znów się rozbierać i rżnąłeś mnie bez gumki czułam cię czułam że jesteś choć nie wiedziałąm kiedy ją ściągnąłeś w tym amoku robiłąm ci loda i bzykaliśmy się choć miejsca było mało ...było cudownie jak dochodziliśmy powiedziałąm ci całując cię i oddychając w ciebie wymieniając się twoim oddechem kocham cię . Przeszliśmy na przód i na przód znów długo rozmawialiśmy ale powiedziałam ci że nie będę twoją lala że więcej się z tobą nie spotkam zaczynałam ciągle mówić o tym w końcu zaczynaliśmy się od siebie oddalać ja to czułam właśnie tak. Nagle okazało się że jestem w ciąży 4 tydzień nie wiem jak , kiedy był to dla mnie cios i jedna myśl panika przypomnienie sobie ze jestem żoną mam dwoje dzieci nie mogę być z kimś w ciaży innym nie wiem jak to się stało przecież to nie możliwe ale tak jestem w ciązy z miłością mojego życia z która nie chce być płacz ból nie mogłam spac po nocach łzy lały się mąz pytał co jest mówiłam dużo pracy na raz jakoś ogarne nic takiego tak czasem mam musze sobie po płakać i tyle ......idąc do pracy zapomninałam wieczorami patrzyłam na zdjęcie usg widziałam nasze dziecko które się urodzi co robić ? Kiedy powiedziec czy wogóle powiedzieć myślałąm nawet zeby wrabiać męża ale to nie możliwe zastanawiałam się czy isc z nim do łóżka w końću wrobić w dziecko jak kolwiek mam w brzuchu małą kruszynkę naszą Piotrek nie chciałam ci mówić w ogóle coś wymyślić ale w końcu nie radząc sobie z całą sytuacją napisałam jestem w ciąży nie wiem jak ale jestem a ty wtedy odwróciłeś się do mnie plecami powiedziałeś ze to nie możliwe że nie jet twoje zróbmy testy i wtedy ja wpadłam w gorszy dołek nie chciałam cię mieć nie po to ci to mówiłam chciałam zebyś po prostu mi pomógł coś wymyśleć bo przecież oboje byliśmy w bagnie w totalnym bagnie teraz. Nie radziłam sobie z całą tą sytuacją byłam zrozpaczona, płakałam nocami jak mąż zasypiał usypiałam koło 3, 4 w nocy rano praca i dół nie wiedziałam co mam robić napiłam się wina już nie mogłąm sobie z tym poradzić ból w nocy i plamienie myślałam że to nic takiego plamienie zdarza się ale miałam problemy z urodzeniem syna i urodził się początkiem 37 tygodnia ciązy i nagle wziełam leki rozkurczowe położyłam się i usnęłam. Kolejny dzień płacz, bol minęło dwa tygodnie byłam tydień wcześniej u lekarza było w porządku lekarz kazał się oszczędzać bo niedawno rodziłam przez cesarke więc nie wszystko było jeszcze zagojone ... ale jak się oszczędzać jak życie mi się sypie jak łzy same spływaja po policzkach, jak już nie daję rady znów piszę spotkajmy się porozmawiajmy nie odpisujesz a jak już to że nie twoje zróbmy testy zgadzałąm się cały czas się zgadzałam....

a ty ciągle mnie zostawiałeś traktowałeś jak nic, śmiecia któregoś wieczoru położyłam się wcześniej bo bolał mnie brzuch probowałąm nie myśleć uspokoić się ale nie chciałam tego dziecka to i tak głaskałąm się po brzuchu i mówiłam jakoś to będzie uspokajałam nas oboje kolejny dzień praca poszłąm do niej ale zaczęłam krwawić godzinka 11 :00 wysłałam siostrę do pracy a ja sama pojechałam na usg do lekarza okazało się że serduszko juz nie biło od kilku godzin albo nawet dni wysłał mnie ze skierowaniem do szpitała okazało się że właśnie poroniłam i wtedy świat mi się zatrzymał czułam że straciłam wszystko myślałam musiało się coś stać żebyśmy mogli to zakończyć na zawsze wieczorem wypisałam się na własne żądanie nie wybierając nawet wypisu wyszłam jak tylko ściągnęli mi wenflon miałam tajemnice z siostrą jak coś byłam w pracy ona miała coś do załatwienia ....wyszłam ze szpitala i nie wyobrażacie sobie przyjechałam do domu po poł godzinie siedzenia na ławce wsiadłam w samochód i wróciłam tak jakbym wróciła z pracy siedziałam z mama na ogrodzie w okularach przeciwsłonecznych łzy cisnęły się do oczu wtedy wiedziałam co to pustka i ból i po kilku dniach napisałam do ciebie że to nie ja pisałam że nie byłam w ciąży że to tyle i ze mnie nigdy już nie dotkniesz po to żebyś ty miał czyste sumienie choc wiedziałam że to ja straciłąm wszystko jak zaszła z tobą w ciąze ona zostawiłes mnie modliłam się zeby poironiła a teraz ja nie mam swojego dziecka zrozumiałam że to koniec odpisałam ci wysyłąalm ci filmiki z innych lat jakies wymyslałam wmawiałam długo z tobą pisząc żebyś uwierzył i tak się chyba stało potem zastanwiałam się po co był te cyrk ale chciałam raz na zawsze pozbyć się prawdy. Zakończyliśmy rozmowę pożegnaniem i rozstaliśmy się choc jak ci napisałam ze nigdy mnie nie dotkniesz odpowiedziałeś - Ta no.

Ja znów się rozpisałam że nigdy więcej ze ja kochałam a ty udawałeś itd...Rozstaliśmy się raz ostatni ...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania