Powyborcze warcaby
Wygrał antyPiS i jest kwestią czasu, kiedy to oni przejmą pałeczkę i poprowadzą nas w przyszłość. Na razie mamy zabawę z przedłużającą się agonią dotychczasowego układu i niecierpliwe przebieranie nóżkami nowych/starych pretendentów do tronu. Premier jest już nominowany (przez totalną opozycję) i jest to ta sama osoba, która porzuciła polski stołek dla tego z zachodu. Któż by to jednak pamiętał, to w końcu było ponad dziewięć lat temu. Hasła w stylu: „Polska to nienormalność” także poszły w cholerę, tak by się przynajmniej wydawało większości wyborców.
Pal licho, kto zasiądzie na tronie, ważne jest, jakie czekają przed nim wyzwania, a lajciku nie będzie. Na wschodzie od ponad roku mamy wojnę, na zachodzie pomijając straceńczą ideologię ekologiczno – genderową mamy coraz to większe problemy z różnorodnością kulturową, a na dalekim dla nas południu wybuchową atmosferę, która może przynieść Europie kolejne rzesze nowych obywateli. I żeby tego było mało, w przyszłym roku szykuje się nam nie lada rebus finansowy, czyli jak sfinansować deficyt, na który wszyscy bardzo ciężko pracowali. W końcu to totalna (demokratyczna) opozycja wraz z partią rządzącą głosowała za 800+ i za jakimiś dodatkowymi emeryturami. Chyba chcieli być dobrzy, tak mi się zdaje.
A więc drogi nowy rządzie, co zrobimy z obietnicami wyborczymi, czyli:
1) Kwotą wolną od podatku do sześćdziesięciu tysięcy złotych?
2) Trzydziestoprocentowymi podwyżkami dla sfery budżetowej, w tym dla nauczycieli?
3) Kredytem hipotecznym zero procent?
4) Dobrowolnym ZUS-em, czyli wakacjami bez ZUS-u?
5) Babciowym i wieloma innymi pomysłami generującymi koszty?
Podobno nagle okazało się, że sytuacja budżetu jest zła, tylko dlaczego zauważono to dopiero po wyborach, jeżeli nowelizacja budżetu na 2023 roku miała miejsce w czerwcu 2023 roku, a ogłoszenie deficytu na 2024 rok miało miejsce w sierpniu tegoż roku. Czy to czasem nie było przed kampanią wyborczą? To po co do cholery kolejne obietnice, jeżeli było wiadomo, że spełnić się ich nie da? Takie kłamstewka dla tych bardziej wykształconych wyborców? Tylko Konfederacja miała jaja i nie obiecała? Wyszła na tym jak Zabłocki na mydle, tak więc może też miała obiecywać? No dobra, zostawmy to, w końcu jesteśmy w Unii Europejskiej i to ona jest dla nas ważna.
A więc drogi rządzie jak to będzie z kamieniami milowymi, jakie Polska musi spełnić, by otrzymać środki z KPO. A więc co będzie z:
1) podatkiem od samochodu spalinowego płaconym każdorocznie od 2026 roku oraz opłatą rejestracyjną od pojazdów emitujących spaliny od 2024 roku?
2) płatnymi drogami ekspresowymi oraz także autostradami?
3) wyprodukowaniem, zmontowaniem oraz wprowadzeniem na orbitę okołoziemską pierwszego satelitę (II kwartał 2025). Rok później mają do niego dołączyć kolejne trzy?
Jeden już jest prawie spełniony, czyli PiS zostanie odsunięty od władzy.
No i co będzie z:
1) wyeliminowaniem samochodów spalinowych od 2035 roku?
2) redukcją emisji CO2 o 55% do 2030 roku?
3) federalizacją UE pod przywództwem największych krajów zachodniej Europy i tym samym utratą suwerenności poszczególnych państw członkowskich UE (likwidacja lub zmarginalizowanie Veta)?
4) porzuceniem węgla na rzecz energii odnawialnej, a co się z tym wiąże także modernizacją sieci przesyłającej energię (koszt 500 mld złotych do 2040 r. – link: https://wysokienapiecie.pl/86975-500-mld-zl-na-sieci-do-2040-roku-realny-plan-czy-fantastyka/)?
5) przymusową realokacją, ochroną granic (w tym tej na wschodzie), wiekiem emerytalnym no i oczywiście prywatyzacją?
6) Centralnym Portem Komunikacyjnym oraz dozbrajaniem Polski?
Możliwe, że starzy/nowi pójdą na skróty i przez najbliższe cztery lata:
1) przejmą telewizję publiczną oraz prasę należącą do Orlenu;
2) cyklicznie będą organizować procesy czarownic znaczy się polityków PiSu i dziennikarzy ich wspierających;
3) przejmą władzę w różnorakich spółkach skarbu państwa oraz agencjach rządowych;
4) wprowadzą związki partnerskie i aborcję na życzenie, no i oczywiście in vitro;
5) wprowadzą pewną formę tęczowego szczęścia;
6) zorganizują cyrk z sądownictwem.
Jak widać, łatwo nie będzie i pytanie zasadnicze jest takie, czy starzy/nowi będą starali się pracować dla dobra Polski, czy też postawią na igrzyska. Te drugie rozwiązanie wydaje się łatwiejsze i pozwoli scalić nowy rząd, w końcu jednym z niewielu punktów stycznych było odsunięcie PiSu od władzy. A wspólny wróg jednoczy. Jaka czeka nas przyszłość, czas pokaże.
Komentarze (58)
Nieciekawe czasy się szykują, a jak jeszcze Pani Ochojska granice otworzy... ale chyba do tego wszystko zmierza, żeby padło z hukiem i zrodziło się coś nowego.
Tylko tej suwerenności szkoda, tym bardziej że tyle razy mieliśmy zabory i jeszcze komunę... czy zawsze mądrzy będziemy po szkodzie?
Czas pokaże
Na razie jeszcze euforia, tak jak w 1989 r., a w 1993 r. SLD było u władzy. W życiu nie obstawialbym takiego scenariusza, ale jak nieudacznicy przy władzy, to wszystko możliwe. Podobna rozsypka była z AWSem. Teraz może być podobnie
Nie wiedzą jak będą radzić, nie wiedzą kto będzie rządzić, nie wiedzą które punkty programowe proponowali w trakcie kampanii zrealizują po prostu nie wiedzą nic
A tak na marginesie, jakich istotnych obietnic nie spełnili?
Mamy przymus wyjścia z węgla na odnawialne źródła energii tak więc to trzeba zrobić. Tego PiS nie obiecał😉
Tak więc już się nie wysilam, fanatyk zostanie fanatykiem
Pa😉
Pa
Potem spytałeś o niespełnione obietnice, więc Ci kilka wymieniłem, na co odpowiedziałeś, że to dobrze, że nie spełnili. Szybko skończyły Ci się argumenty, więc posunąłeś się do wyciągniętych z dupy insynuacji, których teraz nie potrafisz niczym podeprzeć. To dlatego uważam, że jesteś zwykłym, kłamliwym kutasem, któremu brak zdolności honorowych, żeby przyznać się do błędu.
No i zgodnie z obietnicą dodaję Cię do obserwowanych i widzimy się pod większością Twoich komentarzy przez najbliższy rok.
Pozdrawiam.
M.
Proszę Cię byś grzecznie opuścił miejsce pod moim tekstem. A jak ochłoniesz przeczytaj co napisałeś i przeproś
Nie pozdrawiam
Pozdrawiam :)
(Byłby ze mnie Dzierżyński, On też by takim nie przepuścił...)
Proces wyzwolenia uciemiężonego proletariatu może zrealizować się, według Marksa i Engelsa, tylko wtedy, gdy mężczyzna jako małżonek jednej kobiety, ojciec i głowa rodziny, zostanie całkowicie usunięty, ponieważ mężczyzna jest przecież pierwotną komórką własności prywatnej, czyli ostatnią przyczyną nędzy proletariatu. „Kobieta” powinna, według Engelsa, wystąpić ze „zwierzęcej formy” „małżeństwa ekskluzywnego” z jednym mężczyzną i przystąpić do „uniwersalnej prostytucji ze społecznością”. Kobieta powinna mieć odwagę przezwyciężyć „wyobcowanie przyrody” w jej sprzeczności z mężczyzną. Warunkiem sine qua non jest wspomniane opuszczenie „zwierzęcej formy” „małżeństwa ekskluzywnego (które jest bądź co bądź formą ekskluzywnej własności prywatnej)”, tworzonego z jednym mężczyzną, od którego kobieta powinna się „wyzwolić”, ażeby żyć „poliandrycznie”, tzn. opuścić małżeństwo monogamiczne i „wkroczyć” na drogę „ogólnej prostytucji” ze społeczeństwem.
Komunie tej bolszewickiej z Rosji chyba nie starczyło czasu na wprowadzenie tych innowacji i słusznie piszesz, że wysłali tych deprawatorów na Zachód, takie różne Owsiaki się tam rozpleniły już dużo wcześniej, niż u nas. Stalin nawet popów na pewien czas przywrócił, gdy go Hitler przycisnął do ściany, żeby w bojcach morale podnosili.
Józef Kemilk 15 min. temu
Noico1 od nauki wiary niej jest rodzina i ksiądz. Po co do tego szkoła?
Józef Kemilk 13 min. temu
Imć Wszesław szkoła nie jest zła, uczy życia w systemie, a jakiś system być musi, bo jak nie będziemy mieli swojego, to inni nam narzucą😉
Ja odpowiedziałby Ci mniej więcej tak samo, więc czuję się zwolniony z odpowiedzi.
Pozdrawiam :)
:]
Józefie, Ty również jesteś przyczynkim moich pozytywnych odczuć.
Jesteś Mistrzem oPanowania - podziwiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania