POŻEGNANIE
No cóż przyjacielu, lato już odeszło,
wraz z nim uleciały magiczne motyle.
Lecz zanim ty w drogę zechcesz ruszyć pieszo,
pragnę szepnąć cicho, byś zaczekał chwilę.
Pochyl nisko głowę, wsunę ci na szyję
amulet z łez kilku, które w sercu noszę.
W nim zaklęta siła miłości się kryje.
Przyjmij go z pokorą i zachowaj proszę.
Nim zarys postaci mgła po kropli zliże,
niech aniołów rzesza zejdzie z chmur skłębionych,
zwinie białe skrzydła i pułap obniży
by pobłogosławić i dać ci ochronę.
Niech domy gościnnie otworzą swe progi
a zmęczona trawa pod krokami miękko
unosi twe stopy byś nie uczuł drogi.
Niech szumi kojąco znajomą piosenką.
A ja, kiedy obraz dymem się rozpłynie
tak dalece, że wzrokiem go już nie dogonisz,
zamknę oczy i będę wspominać tę chwilę
co dzień rodząc w bólu, ciepło twoich dłoni.
Komentarze (13)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania