Pragnienia
Jechaliśmy z mamą. Ja siedziałem na pasażerskim, a moja siostra z tyłu. Mama zdawała się być skupiona na drodze. Była siedemnasta. Ściemniało się. Jechaliśmy, może, do kawiarni.
– Chcesz coś? – Zapytała nie spuszczając wzroku z jezdni.
– Nie
A w rzeczywistości chciałem. Miałem ochotę na burgera z maka. Ale nie chciałem mamy sprowadzać na koszty. Nie mogłem nic zrobić.
– Powiedzieć ci coś? – Spytałem.
– Co?
– Jak wracaliśmy z dziadkiem od lekarza to dziadek podjechał jeszcze pod biedronkę.
– I co?
– Poszedł na zakupy ja zostałem
– Co było dalej?
– Zapytał się mnie przedtem czy coś chcę, ja powiedziałem, że nie, a w rzeczywistości chciałem coś ale nie wiedziałem jak to powiedzieć, tak jak w tej sytuacji. Późnej wrócił z zakupami dla siebie i kabanosami dla mnie. Mimo, że powiedziałem nie, on i tak wiedział czego chcę.
– Och... Wiem, że chciałeś tego hamburgera... Kupię ci go. Następnym razem nie bój się pytać.
– Dlaczego ona tak cicho siedzi? – spojrzałem na swoją siostrę i zobaczyłem, że śpi.
– Nie budź jej.
Szczerze... Mogłem jej tego nie mówić...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania