Praktyczny dyktator

Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili był dyktatorem. Nikt nie mógł się mu sprzeciwić, a jak w najmniejszym stopniu to uczynił, kończył tragicznie, czyli śmiercią! Dyktator ten miał różne pomysły. Mówiono, że chciał nawet odwrócić bieg wielkiej rzeki. A jak coś w jego kraju się nowego ukazało, to nikt nie mógł wskazywać na innego twórcę niż Dyktator, bo on był ojcem wszelkich pomysłów i mądrości a do tego ojcem wszystkich narodów, czyli co inni mieli, było jego! Faktem jest, że był zbyt surowy, ale usprawiedliwiano to i rozpowiadano, że tak musi być, bo z wrogami ludu walczyć trzeba.

Dyktator wymyślił sobie prosty sposób na zwalczanie wrogów. W jego gabinecie wstawiono zapadnię. Było to takie urządzenie, które miało klapę uruchamianą dużym nożnym przyciskiem znajdującym się przy biurku. Kandydat na śmierć spadał po otwarciu zapodani i lądował na ruszcie z ostrymi zębami. Śmierć była szybka i skuteczna, bo ostrza wbijały się jednocześnie w różnie miejsca ciała. Trupa wynoszono z tego pomieszczenia szybko, klapę zamykano i czekana na następnego buntownika.

Pewnego razu Dyktator przyszedł wcześniej do swojego gabinetu i zobaczył sprzątaczkę przy biurku. Trochę się zdenerwował, bo podejrzewał, że ona coś tam szperała w szufladach. Sprzątaczka, choć komunistka, wystraszyła się towarzysza Dyktatora i szybkim ruchem stanęła na baczność, a przy tym nieuważnie nacisnęła na przycisk zapadni, na której stał dyktator. Zapadnia się otworzyła i spadł on na zębaty ruszt. Zgon nastąpił szybko, bo jeden ostry ząb wbił się w serce, a drugi przebił głowę.

Strażnicy, słysząc, jak spadało ciało, radośnie zwołali: -Znowu wykończono wroga ludu! A morał z tego taki, „kto mieczem walczy i od miecza ginie!”.

 

Postscriptum

Wiadomo, że Stalin zmarł inaczej, ale to był najdoskonalszy dyktator, więc się posłużyłem jego osobą.

.

Historia tego tekstu jest taka: moja sąsiadka, pani Emilka, opowiedziała mi pewną historię o Stalinie. Pomyślałem sobie, że warto to utrwalić, więc napisałem, ale dodałem, że Stalin sam wpadł, choć pani Emilka o tym nie mówiła, tylko o tej zapadni na Kremlu (dodano już po 14 wejściach).

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Violet 12.07.2018
    Trochę słabe wykonanie tej historyjki, takie płaskie, choć pomysł był. Dam trzy plus na zachetę.
    Pozdrawiam.
  • Matt Custor 12.07.2018
    Com napisał, napisałem" - Poncjusz Piłat.
    Pisze sobie, a muzom.
    Tak mi się zachciało napisać, to napisałem.
  • Violet 12.07.2018
    Matt Custor no i wszystko jasne ;)
  • Matt Custor 12.07.2018
    Violet

    Dziękuję za zrozumienie.
    .
    Historia tego tekstu jest taka: moja sąsiadka, pani Emilka, opowiedziała mi pewną historię o Stalinie.
    Pomyślałem sobie, że warto to utrwalić, więc napisałem, ale dodałem, że Stalin sam wpadł, choć pani Emilka o tym nie mówiła, tylko o tej zapadni na Kremlu.

    Pozdrawiam!
    MC
  • Violet 12.07.2018
    Matt Custor takie opowieści są bardzo ciekawe i warto słuchać, a i przekazywać dalej należy.:)
  • Elorence 12.07.2018
    Hmm... napisane zbyt prosto. Nie wiem, czy Twoim zamysłem było wzbudzenie trwogi w czytelniku, ale jeśli tak miało być to nie wyszło. Przypomina to bardziej parodię.
    Pisanie o dyktatorach to coś trudnego. Trzeba się namęczyć, aby tekst miał właściwy wydźwięk.
    Bez oceny.
    Pozdrawiam :)
  • Matt Custor 12.07.2018
    "Com napisał, napisałem" - Poncjusz Piłat.
    Pisze sobie, a muzom.
    Tak mi się zachciało napisać, to napisałem.
  • Canulas 12.07.2018
    " Zgon nastąpił szybko, bo jeden ostry ząb wbił się w serce, a drugi w przebił głowę." - tu mam obiekcję. Albo wyeliminuj "w" albo "przebił". A tak to całkiem dobry tekst. Nie wiem, mi tam siadł. Nie jest rozdęty. Napisany sprawnie i ciekawie. Mnie się podobało.
    Baj.
  • Matt Custor 13.07.2018
    Dziękuję za uwagę! Poprawiłem.
    MC

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania