Był wiersze piszący – notes miał, ołówek też. Jak pisał, to dość słabo mu wychodziło, ale
napisanym było.
Każdy tak niby mógł, ale jakoś każdy się nie garnął.
Niemniej żadnym to argumentem mu nie było, żeby pisał, skoro tak słabo wychodziło.
Najpierw myślał, potem siadał, a jak usiadł, to siedział i wtedy zaczynał, to czasem coś zrobił – tj napisał. Niekiedy tylko pomyślał i tylko usiadł, i samo się nie pisało, i wtedy nie było napisane, ale często jak pomyślał, usiadł i pisał, to jednak coś… – ot miało tendencję zaistnieć zdarzenie.
Tylko z tym myśleniem, to nie za często i średnio mądrze.
Był wiersze piszący - jakąś prehistorią ten styl zalatuje.
Pisał wiersze, miał notes i ołówek, co prawda słabo mu to wychodziło, ale trudno walczyć z pasją. Faktem było, że każdy tak mógł, jednak nie każdy się garnął.
''a jak usiadł, to siedział'' - dziwne, że jak usiadł, to nie leżał...
''Niemniej żadnym to argumentem mu nie było'' po co to ''mu''?
Najpierw myślał, potem siadał, a jak usiadł, to siedział i wtedy zaczynał, to czasem coś zrobił – tj napisał. Niekiedy tylko pomyślał i tylko usiadł, i samo się nie pisało, i wtedy nie było napisane, ale często jak pomyślał, usiadł i pisał, to jednak coś - tu logika nie siadła, ale wysiadła.
Wydaje się, że czytasz innych, bo komentujesz, ale jakimś cudem żadnej nauki nie wynosisz z przeczytanych lektur, a przecież tu dużo ludzi cudnie pisze.
No właśnie, mało wynoszę z czytań, próbuję kombinować, bez wzorowania się i tak wychodzi...
"- tu logika nie siadła, ale wysiadła." Cieszę się, bo celowo pogmatwane, by było zabawnie - jakoś ciągnie mnie ku temu, by ciężko było zrozumieć czasem co napiszę (choć wiadomo o co chodzi z grubsza). Lubię język "archaiczny", w punkowych zinach ktoś, niegdyś nawalał opowiadania takim i polubiłem - zostało mi na dłużej.
yanko wojownik to nie jest zabawne, zapewniam. Taki żargonowy styl nijak ma się do pisania na portalu literackim, gdzie wymaga się dbałości o sposób wypowiedzi. Od literaty wymaga się więcej niż od chłopa oderwanego od pługa.
Czyli jednak mam jakiś styl - żargonowy, coś co mnie wyróżnia. To dobrze, jak się nauczę interpunkcji, to wydłużane zdania, będą kolejnym co charakterystyczne mi. Dobrze być charakterystycznym w pisaniu, nawet jak słabym, bo to z czasem można poziom podnieść, a styl odmienny wypracować, jak się nie ma jeszcze, to trudno. Cieszy mnie, że posiadam.
Canulas, Wyjaśnię zamysł autora - każdy, to jakby nazwa - imię jego - indywidualne podejście
do każdego spośród wielu, wielu ale każdy. Nikt już nie jest każdym - jest nikim.
prawdy oczywiste - usiadł to siedział - skoro usiadł, to nie stał, to siedział
(nie zahaczając o względność) - takie potwierdzenie stanu i reszty tychże.
Pomijając interpunkcję (bo się nie znam), to względnie w zgodzie, z zamysłem i sumieniem moim. Acz na 150 słów pewnie wyszło by lepiej - ograniczyłem ramą drabble. Haikowate (chu...?) drabble - nie czytałem tak pisanych drabble - może więc prekursoruję? :) Czytałem arta, że drabble i pokrewne, to styl swobodny, może myśl zawierać, obrazek, żart, wypowiedź - nie musi być opowiadaniem, tylko próbuje się przede wszystkim dawać znak równości z nim - tak ktoś grafomanił na temat - to w ogóle tak przy okazji i na marginesie.
Jest zarąbiste i cieszy, że fachowcy od pisania, przy moich treściach tracą pewność, co jak się pisze. Ostatnio to w szkole tak miałem - nauczyciele chwilami wątpili w sens swojej nauki - tej odebranej i tej którą stosowali w celu nauczenia :)
Dzięki! On na pewno się męczy, jak każdy prawdziwy poeta, nawet bardzo, bardzo słaby, ale prawdziwy - taki się męczy - specyficzne u poetów właśnie. Na podtytuł męka w sam raz.
Komentarze (12)
napisanym było.
Każdy tak niby mógł, ale jakoś każdy się nie garnął.
Niemniej żadnym to argumentem mu nie było, żeby pisał, skoro tak słabo wychodziło.
Najpierw myślał, potem siadał, a jak usiadł, to siedział i wtedy zaczynał, to czasem coś zrobił – tj napisał. Niekiedy tylko pomyślał i tylko usiadł, i samo się nie pisało, i wtedy nie było napisane, ale często jak pomyślał, usiadł i pisał, to jednak coś… – ot miało tendencję zaistnieć zdarzenie.
Tylko z tym myśleniem, to nie za często i średnio mądrze.
Był wiersze piszący - jakąś prehistorią ten styl zalatuje.
Pisał wiersze, miał notes i ołówek, co prawda słabo mu to wychodziło, ale trudno walczyć z pasją. Faktem było, że każdy tak mógł, jednak nie każdy się garnął.
''a jak usiadł, to siedział'' - dziwne, że jak usiadł, to nie leżał...
''Niemniej żadnym to argumentem mu nie było'' po co to ''mu''?
Najpierw myślał, potem siadał, a jak usiadł, to siedział i wtedy zaczynał, to czasem coś zrobił – tj napisał. Niekiedy tylko pomyślał i tylko usiadł, i samo się nie pisało, i wtedy nie było napisane, ale często jak pomyślał, usiadł i pisał, to jednak coś - tu logika nie siadła, ale wysiadła.
Wydaje się, że czytasz innych, bo komentujesz, ale jakimś cudem żadnej nauki nie wynosisz z przeczytanych lektur, a przecież tu dużo ludzi cudnie pisze.
"- tu logika nie siadła, ale wysiadła." Cieszę się, bo celowo pogmatwane, by było zabawnie - jakoś ciągnie mnie ku temu, by ciężko było zrozumieć czasem co napiszę (choć wiadomo o co chodzi z grubsza). Lubię język "archaiczny", w punkowych zinach ktoś, niegdyś nawalał opowiadania takim i polubiłem - zostało mi na dłużej.
Dzięki za przeczyt i koment! :)
Dzięki! za notkę:)
"Każdy tak niby mógł, ale jakoś każdy się nie garnął." - to jest cudne, ale w mej Biblijnej wizji widzę jako: żaden się nie garnął".
Nie mam też pewności, czy "niemniej" na pewno razem.
do każdego spośród wielu, wielu ale każdy. Nikt już nie jest każdym - jest nikim.
prawdy oczywiste - usiadł to siedział - skoro usiadł, to nie stał, to siedział
(nie zahaczając o względność) - takie potwierdzenie stanu i reszty tychże.
Pomijając interpunkcję (bo się nie znam), to względnie w zgodzie, z zamysłem i sumieniem moim. Acz na 150 słów pewnie wyszło by lepiej - ograniczyłem ramą drabble. Haikowate (chu...?) drabble - nie czytałem tak pisanych drabble - może więc prekursoruję? :) Czytałem arta, że drabble i pokrewne, to styl swobodny, może myśl zawierać, obrazek, żart, wypowiedź - nie musi być opowiadaniem, tylko próbuje się przede wszystkim dawać znak równości z nim - tak ktoś grafomanił na temat - to w ogóle tak przy okazji i na marginesie.
Jest zarąbiste i cieszy, że fachowcy od pisania, przy moich treściach tracą pewność, co jak się pisze. Ostatnio to w szkole tak miałem - nauczyciele chwilami wątpili w sens swojej nauki - tej odebranej i tej którą stosowali w celu nauczenia :)
Dzięki za koment!.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania