Prolog

PROLOG

 

Pewne miejsce, sam nie wiem gdzie.

 

Założę się, że ilekroć myślałeś o demonach, nigdy nie chodziło ci o zgarbionego staruszka, siedzącego właśnie w swoim zabytkowym gabinecie na ostatnim piętrze dawno opustoszałego budynku upadłej korporacji - Vilsed. W swojej lekko pogiętej i niechlujnie założonej koszuli w kratę wyglądem nie odstawał nic a nic od przeciętnego dziadka. Ba, zapewne w życiu nie skrzywdził nawet ani jednej muchy, a wieczorami czytał wnukom na dobranoc.

Może się myliłem co do jego początkowego osądu?

Może... może nie.

Coś mi nie pasowało w jego oczach, zwłaszcza odbijający się olbrzymi ogień w okularach, zupełnie jakby wpatrywał się w ognisko w lesie, a nie w podłogę. Cóż, jeśli mam być szczery, to nie byłoby w jego zachowaniu nic dziwnego, gdyby nie sam fakt, że klucz do gabinetu zaginął dobre kilkanaście lat temu, tuż po zamknięciu spółki.

Więc co ty tutaj robisz?

Zupełnie jak na daną komendę, jego lewa dłoń wystrzeliła z kosmiczną wręcz prędkością węża oplatającego się wokół swojej ofiary w kierunku zakurzonej lampki whisky, którą dopiero teraz dostrzegłem.

- Niesamowity zapach zwycięstwa - mruknął w końcu, przebijając rosnącą ciszę w pomieszczeniu. Za nic w świecie nie spodobał mi się jego podstępny uśmieszek, niebezpiecznie symbiozujący z chytro błyskającymi oczkami.

Jednym, szybkim ruchem opróżnił do zera swoją porcję nalanej whisky, po czym ostrożnie odstawił ją na stół. Coś chrupnęło w jego kościach gdy wstawał, jednak sam zdawał się nie przejmywać tym faktem nic a nic. Musi mieć staruszek nerwy ze stali... albo jest zwyczajnie głuchy i na wpół sparaliżowany. Skierował się w stronę małej biblioteczki ustawionej na drugim krańcu pokoju, tuż pod portretem jakiegoś rosłego mężczyzny o lekko ostrym wyglądzie twarzy i równie niesmacznie spoglądających oczu.

- Finalizacja poczynań - syknął staruszek, wyciągając rękę w kierunku jednej z zakurzonych ksiąg ustawionych na najwyższej półce.

Księga była gruba, oprawiona w niespotykanie gładki materiał, o równie niespotykanym kolorze. Jezu, gdybym kiedykolwiek spotkał taką na półkach mojej księgarni, zapewne z miejsca wezwałbym egzorcystę. Ba, drugi numer jaki bym wykonał to umówienie się na wizytę u psychologa. Tomisko nie wyglądało na wyjątkowo straszne, ale biło od niego na kilometr dziwną aurą niepokoju.

Palce starca zadygotały lekko. Wciągnął powietrze w płuca, a ja zrozumiałem o sekundę za pózno co jest grane.

Wypuścił księgę z rąk.

W jednej sekundzie w całym pokoju zapadł mrok. Mrok, po którym nastąpiła kolejna salwa niespodzianek. Zacząłem słyszeć wszystko, i nic jednocześnie. Przez chwilę ujrzałem nawet chwile swego życia, o których już dawno zdążyłem zapomnieć. Zrobiło mi się nie dobrze. Zatoczyłem się do tyłu i upadłem, nie wiedząc co się ze mną dzieje. Pojawiła się fala dziwacznych mdłości, a gdy myślałem, że będę haftował na drogi dywan, niespodziewanie wszystko zniknęło.

Już po chwili w moje nozdrza uderzył nieprzyjemny swąd palonej skóry.

Odetchnąłem tylko głębiej.

Ten sen trwa za długo, zdecydowanie.

I... cholera. Cóż, albo to ja łapałem schizę, albo portret się uśmiechał.

Tym czasem starzec na moich oczach zaczął grzebać w popiołach księgi, dopóki nie wyciągnął z nich małego skrawka papieru. Nie, moment. To było zdjęcie. Fotografia wykonana w sepi, przedstawiająca grupę ludzi w różnym wieku - mężczyzn i kobiet. Grupowa fotka? Po co mu to?

- Wszyscy nie żyją.

Skrzywiłem się.

Więc jednak był ześwirowany.

Będę szczery - przedstawienie z Księgą Zła (mogę to tak nazywać?) i samym faktem przebywania w tym muzeum antycznych ksiąg, do którego nikt nie miał wstępu od kilkunastu lat nie wywarło na mnie najmniejszego wrażenia, ale wypowiedzenie tych słów... no nie. Miałem przed sobą skończonego świra!

Jakby tego było mało - ciało staruszka zaczęło dziwnie podrygiwać, zupełnie jakby lada chwila miał rozedrzeć sam siebie na strzępy, tylko i wyłącznie po to, aby ukazać swoje prawdziwe oblicze. Kto wie jak daleki byłem od prawdy?

W sumie coś jak Superman. Tyle, że w drugą stronę...

- Moment, co?! - wyczułem dziwnie powstałe napięcie w jego głosie. Odruchowo aż cofnąłem się o kilka kroków, bojąc się, że zmiana jego nastroju jest spowodowana moją obecnością.

Zaczął skrzeczeć.

Dzwięk wydawany z wnętrza jego gardła był przerażający, hamujący krew i nakazujący mięśniom zastopowanie swojej pracy. Przypominał mi te wszystkie horrory, gdzie to duchom odwalało i w swoim gniewie potrafili wymyślać najróżniejsze sposoby na uśmiercenie ludzi, często korzystając z takich sztuczek zastraszenia.

- TO NIEMOŻLIWE! - jego skrzek zamienił się w donośny ryk. Kurz osiadły w pomieszczeniu podskoczył o kilka centymetrów w górę. - SAMANTHA CASTERLAN BYŁA W CIĄŻY?!

Nie zdążyłem nawet zareagować.

Starzec odwrócił się w moim kierunku, mierząc rozwścieczonym spojrzeniem miejsce, w którym obecnie stałem. Otworzyłem tylko szerzej usta, a moje nogi zamieniły się dwa chodzące patyki z watą.

Serce przyspieszyło mi bicia, a krew niebezpiecznie uderzyła do głowy.

Zacząłem słyszeć swój puls.

I nagle wszystko się rozmyło. Nim zdążyłem cokolwiek pomyśleć, obudziłem się w sali chemicznej. W tej samej, w której zasnąłem (chyba). Byłem cały zlany potem, czułem to pod bluzą. Jakby tego było mało, dyszałem tak ciężko, że z trudem mogłem łapać kolejne ogromne hausty powietrza w płuca. Czułem się kompletnie bez sił, jakbym dopiero co wrócił z podróży dokoła zaświatów. Jeszcze nigdy się tak nie czułem, nawet po koszmarach.

Moment, mi nigdy nic się nie śni.

- Panie Casterlan, wszystko w porządku? - zabrzmiał zaintrygowany głos profesora z drugiego końca sali.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Saris 01.05.2016
    Niepokojąco interesujące, ale czy do słowa Prolog nie powinien być dołączony jakiś tytuł? 5 : ]
  • ArTemis 01.05.2016
    Zapomniałem :D Uznajmy, że sam Prolog jest tytułem opowiadania xD
  • Kajamoko 01.05.2016
    Ale boskie ^.^
    Moje klimaty ^-^
  • ArTemis 01.05.2016
    O, dziękuję c:
  • Kajamoko 01.05.2016
    Proszę ;*
  • TeodorMaj 01.05.2016
    Bardzo ciekawy tekst. Czekam na kontynuację. Zostawiam 5 :) Pozdrawiam.
  • Marzycielka29 01.05.2016
    Łał!!! Więcej nie napiszę :D duże 5
  • ArTemis 01.05.2016
    O, dziękuję c:
  • Miła 01.05.2016
    Fajne pisz dalej

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania