Prolog- Don't go [poprawione]
Prolog
Juliet po wakacjach spotkałam na jednym z głupich obozów językowych. Pełno Murzynów, Chińczyków, Niemców, chyba nawet jeden koleś z Indii był. Wszyscy gadają po angielsku, a ja jak zwykle rozumiem co piąte słowo. Serio, serio. Nigdy nie byłam najlepsza z języków obcych. No, ale przejdźmy do rzeczy. Juliet wtedy miała 15, może 16 lat. Nie była z zagranicy. Po prostu nadałam jej tę ksywkę z powodu zbyt dużej popularności imienia Julka, które nadali dziewczynie rodzice. Była piękna. Nie za wysoka, raczej średniego wzrostu, przeraźliwie wręcz chuda, długie brązowe włosy, wąskie usta, no i te oczy- duże, intensywnie niebieskie, wyraziste oczy. Ubierała się na czarno jak ja i była nieco nieśmiała. Kochałam się w niej prawie od roku. Chodziłyśmy do jednej szkoły.
Pewnego razu, szłam na śniadanie. Jedzenie i pokoje to były tu jedyne zalety. No, więc idę sobie, a tu nagle czuję jak ktoś się na mnie pcha. Niby normalne, bo tłok, ludzie bardzo, ale odwróciłam się zobaczyłam Ją. Od razu mnie zaintrygowała.
Po śniadanku jakieś bezsensowne zajęcia. Aha, rozmowy w grupie- oczywiście z tymi obcokrajowcami, a więc inglisz. Grupy utworzono na zasadzie wyliczanki "kolejno odlicz" pierwsza grupa- "jedynki", druga "dwójki" iitd.
Byłam trójką.
Ona też.
Miiała czarne spodnie i koszulkę.. z logo mojego ulubionego zespołu. Od razu poczułam do niej sympatię.
-Hi, my name is Fiodor- pprzedstawił się chłopak z którym miałyśmy rozmawiać. Następnie każdy znas powiedział swoje imię. Zadawaliśmy i odpowiadaliśmy na pytania. Jeśli czegoś nie rozumiałam, pytałam, co to znaczy. Odpowiadała mi ona.
Po zakończeniu tej zabawy , w czasie wolnym, zapytałam ją o numer pokoju.
-Wieczorem jest dyska. Jeśli na nią nie idziesz , to nie wychodź nigdzie. Wpadnę. A, i jak coś, szukaj mnie w pokoju 305.
Byłam mocno zaintrygowana. Nawet ogarnęłam syf w mojej komnacie. Oprócz mnie mieszkały tam dwie dziewczyny. Oczywiście to ja zrobiłam cały burdel. Moje rzeczy leżały dosłownie wszędzie. Ciuchy, kosmetyki , słodycze, ładowarka do komórki. W końcu nadeszła wyczekiwana chwila. Usłyszałam ciche pukanie, otworzyłam drzwi i weszła ona. Zamknęła je za sobą i usiadła na podłodze, opierając plecy o nie.
-Chyba cię kocham- powiedziałam do niej tak po prostu.
-Co?
-Chyba cię kocham.- powtórzyłam.
-Wiem to od dawna.
-Jesteś piękna. Kiedy cię pierwszy raz zobaczyłam, od razu to poczułam. Podobasz mi się.
-Hmm.. - wstała i podeszła do mnie. Mocno ją przytuliłam, czując jaka jest drobna. Chyba jej to odpowiadało, bo się nie wyrywała.
-Wiesz? To pierwszy raz gdy ktoś tak po prostu mnie pokochał.
-Możesz przy mnie czuć się bezpieczna .
Pocałowała mnie w usta. Chyba najlepiej, jak umiała.
Z łatwością podniosłam ją w powietrze i ostrżnie położyłam na łóżku.
Była niezwykle delikatkna. Trochę jakby się mnie obawiała. Szybko jednak okazałam jej że nie musi...
CDN.
Komentarze (2)
I tak, jak napisał MrJ, obok każdego opowiadania jest opcja edycji, więc nie trzeba go wrzucać drugi raz. Co mogę powiedzieć o samym utworze... Hmm, chyba tylko tyle, że tego nawet ocenić się nie da, porażka...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania