"przecież tak nie wypada..."
Szedł kapturek nocą ciemną,
Drzew się starych nie ulęknął.
Na odwagę chlusnął szoty,
By nie posrać się w galoty.
Babcia czeka trzeba spieszyć,
I przez drogę sztucznie cieszyć.
Wilka nie ma – dobra nasza!
...Choć w koszyku jeno kasza.
Biegnie, biegnie-nagle wtopa-
Wleciał gębą w górę błota.
Myśli sobie :”niech to strzeli!
Kumple jednak rację mieli,
Bym nie skakał po pijaku,
Bo się ślizgnę na tym flaku.”
Wina butów – bywa czasem,
A już zwłaszcza pędząc lasem.
Krzyczy głośno: „co za gnój!
Ubrudzony płaszczyk mój”
Odbił zatem nad strumyczek,
Lecz wysypał swój koszyczek.
Gdy pozbierał wszystko szybko,
Wilk zza krzaków głośno ryknął.
K: Wilku, wilku zgagę masz ?
W: To nie ten scenariusz nasz!
K: Mniejsza o to wilku drogi,
Gdyż już bolą moje nogi.
W: Och kapturku biegnij prędko,
Bo ja dzisiaj łowiąc wędką,
Podsłuchałem leśniczego,
I już znam podchody jego.
Chce do babci szybko wskoczyć
By swój kijek tam zamoczyć!
Komentarze (11)
"zgagę masz ?" - bez spacji
To na razie najlepsze, co u Ciebie czytałam :D Bardzo poprawia humor i rozwesela, ciekawe masz poczucie humoru i ciekawą nam tu historię przedstawiłaś. Zostawiam 5, końcówka jest po prostu świetna :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania