Przed obiadem

Leżeliśmy na panelach by ochłodzić swe ciała po upale dnia.

Rozmawialiśmy o różnicach, między kobietami a nami, postanowiłem zacząć temat cielesności, odczuć, potrzeb wewnętrznych.

--Skoro już zeszło na ten temat, to u Drzyzgi był raz energo-terapeuta ,który mówił o polach magnetycznych energii na ciele. Postawił dziewczyny w szeregu i wskazał, że najwięcej jest jej w okolicach waszego łona, tam najwięcej przepływa.

--Tak oczywiście, jakbyś teraz zbliżył rękę do mojego łona, to by ci palce połamało, albo lepiej daj, to naładuję ci komórkę ….

Kiwała głową z niedowierzaniem, ciężko wzdychając .

--…Kuba ja cię proszę w co ty wierzysz no osłabiasz mnie. Siostro tlen dla pacjenta, krople morfina, eter.

--No nie aż taka energia , by łamało palce ale wyczuwalna, no ja w to wierzę.

--Wiara to jest to, co jeden ksiądz kobiecie wyjaśnił na temat Boga w trzech osobach, której to nie mieściło się w głowie :- „proszę panią ja tego nie wiem nawet tego sobie nie wyobrażam ja w to po prostu uwierzyłem - „ nic dodać nic ująć.

Nastała cisza obydwoje instynktownie spojrzeliśmy w niebo.

--A wiesz Roma że to dla mnie magia .

Bóg Ojciec jest w Niebie, coś tam działa w powiedzmy administracji, pilnuje choć tam mole i rdza się nie imają a złodziej nie ma szans . Syn Boży przychodzi , bo już ludzie zaczynają świrować i On im mówi żeby nie zbierać do domów złomu nie gadać bzdur o innych a poszukać sobie kobieciny, żyć z nią a nie kłaść z inną .

Nie brać jak nie twoje, bądź koleżeński , nie pajacuj te parę lat zachowuj się a wieczność twoja . No i jeszcze ta szara a właściwie biała eminencja –Duch Święty o którym Bóg i Syn przez trzydzieści trzy lata życia mówi kiwając palcem –„Jego nie obrażajcie, bo to niewybaczalne”.

Niby proste ,wystarczy się kontrolować a jak czasem pomyślę o tym co robię, to myślę, że nie na moje siły.

Weszliśmy do mieszkania złożyliśmy pranie w komodzie Roma prasowała ja składałem w kostkę.

--Już za dwa dni wyjeżdżasz . Szkoda.

--Będziesz tęsknić za mną co?

--A ty?

--Nie odpowiada się pytaniem na pytanie

--Złapałam z tobą ,iem że przez to że nie udajemy kogoś innego niż jesteśmy a jesteśmy sobą, to nie ma barier jest swobodnie dobrze. …Wiesz że dzisiaj jak wstałam to usłyszałam piosenkę Rubika to oratorium –„..niech mówią , że to nie jest miłość”

Spuściła wzrok przełknęła ślinę i dokończyła.

--…to tak poczułam się jakby to do mnie było, że mnie widzą i wiedzą że ja tak…wiem głupia jestem.

--Nie jesteś głupia, tylko wrażliwa inteligentna czuła jak każda kobieta, chcesz być szczęśliwa i dawać szczęście bo dawanie siebie, to dwa razy większą radość.

--Czasem zdaje mi się że cię znam od dawna, że ty tu gdzieś byłeś gdzieś we mnie i się zmaterializowałeś ,kilkanaście dni temu ze wiesz wszystko o mnie a ja o tobie …że czekałam na ciebie.

--Podobno kobiety po piętnastu minutach wiedzą tak intuicyjnie czy ktoś będzie jej kolegą, przyjacielem, bratnią duszą i to samo dotyczy tej samej płci, czyli przeczuć co do kobiety.

--Polemizowałabym, bo aż tak szybko to może nie być, ale po okresie takim jak znam ciebie to mi wystarczy.

Zawahała się patrząc przez chwilę na mnie.

--Nie wiem czy dobrze robię tak ci opowiadając, mówiąc o tym wprost ale przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, a ja się do ciebie przyzwyczaiłam. Może dlatego tak w pracy często ludzie się zakochują, bo będąc kilka godzin obok siebie przywykają do swej obecności, że są razem .

--A wiesz Roma, że zdarza się ze odchodzą od męża czy żony bo będzie lepiej tak im się zdaje, że będzie pięknie.

--Tylko przychodzi odpowiedni moment tak po paru latach małżeństwa, bo zawsze rutyna się wkrada bo nieprzespane noce, rachunki, zmartwienia, remont , jedzenie, sen , bieg, nostalgia i…

I trafia się gość, panienka a dzieci cierpią, bo nowe mamy, tatusiowie a potem znowu powielają to samo i żal, że drugi raz żle się trafiło .

Bo już nie ma, że zajdzie od tyłu uszczypnie w pupę i powie –mniam mniam, ciekawe czyje to takie ciałko i obejmie w pasie, pomasuje pod brzuszkiem, przydusi a ustami muśnie płatek ucha lekko go przygryzie zacznie ssać. A po plecach ciary zimno gorąco, stanik zaczyna uwierać jakby nagle się skurczył , kolano ociera o kolano ręce szukają …aaa

Zasłoniła twarz ciężko łapiąc oddech.

--Roma co to było? Czy ty…no wiesz..

--…Nie to nie ja to to moja koleżanka tak mi opowiadała, że tego jej brakuje a tak było na początku, dziś już tylko czuje się czasem kobieco a zawsze jak matka, dlatego może tak przelewa miłość na dzieci bo gdzieś musi ulokować …

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Miła 22.05.2016
    Świetne 5
  • Numizmat 22.05.2016
    Twoje opowiadanie z pewnością ma potencjał, który wibruje i czai się gdzieś w tle. Niestety, spora część zdań ma raczej chybioną, nienaturalną konstrukcję, przez co zdecydowanie gorzej się przyswaja całość. O interpunkcji nie wspomnę, bo ta u Ciebie leży i błaga, żeby ktoś ją dobił.
  • Ula 22.05.2016
    Najważniejsze, żeby zaciekawić, aby poczuć tę odrobinę luksusu, aby to była odskocznia. To prawda, że krytyk ma skrzywienie zawodowe, on nie będzie już czuł podniety z walorów mentalnych, na szczęście ja jeszcze umiem się bawić słowem , emocjami

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania