Przegrani
- Pobierzmy się tutaj, starszy bracie, a później umrzyjmy razem.
Przyglądał się jej, kiedy tak stała na podwyższeniu, w ręku trzymając zerwany po drodze bukiet. Kwiaty zdążyły już zwiędnąć, były martwe, tak jak ta opuszczona sala bankietowa, pełna pajęczyn, gruzu i różnorakich śmieci. Były martwe, tak jak wewnętrznie martwi byli oni.
Drobna dziewczynka w szkolnym mundurku. Kiedy zobaczył ją po raz pierwszy, nie mógł oprzeć się wrażeniu, że są tacy sami. Wyglądała, jak gdyby się poddała i nie obchodziła ją już nawet ona sama. Poruszała się jak automat, a w oczach nie było śladu życia. Iskierki zgaszone „kochającą” pięścią matki, zasypane resztkami posiłków, serwowanych jak psu na podłodze.
Patrząc na nią, czuł, jak gdyby z boku przyglądał się samemu sobie. Nienawidził jej, siebie, całego świata. Sam nie wiedział, kiedy zaczął za nią chodzić, uwieczniając na zdjęciu każdy siniec niezasłonięty materiałem szkolnego mundurka.
Nie myślał o sobie jako o stalkerze, liczył, że w którymś momencie się znudzi się obserwowaniem, jej twarz spowszednieje mu, jak jego własna widziana w lustrze. Tymczasem zdjęć przybywało.
Tego dnia, kiedy stała po pas zanurzona w zimnej wodzie, gotowa zrobić kolejny krok ku nieistnieniu, zrozumiał, że jednak bardzo się różnią. On do tej pory jedynie myślał o śmierci, ona posunęła się dalej.
Poczuł piekącą zazdrość. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy, wskoczył do wody i wyciągnął niedoszłą samobójczynię. Nie chciał być jedynym przegranym.
Komentarze (38)
Pozdrawiam.
Obadaj:
w ręku trzymając stworzony po drodze bukiet.
że w którymś momencie znudzi się obserwowaniem, że je twarz...
Wskazane zdania zaraz postaram się poprawić. Wielgachne dzięki : )
oczach przekracza pewne granice i zdecydowanie nie jest adoracją, a naruszeniem prywatności.
Napisałam, że dziewczyna była zobojętniała na wszystko, więc to chyba jasne, że do zdjęć mu
z radością nie pozowała.
"Sam nie wiedział, kiedy zaczął za nią chodzić" - za nią, nie z nią.
Dziękuję i Pozdrawiam : )
"Nie myślał o sobie jako o stalkerze, liczył, że w którymś momencie się znudzi się obserwowaniem, jej" - pierwsze "się" chyba out.
Tekst bardzo w moim gyście. Co prawda mundurek uraczył mnie obrazem azjatyckiej szkoły, ale, no.
Sam poczatek, który jest makabrycznie wręcz zachęcający, przypomina mi nieśmiertelną miłość z opowiadania Ketchuma. Szło: Urodziliśmy się w noc psot. Jane i ja. Nie zrobiliśmy nic złego.
Ciary tekst.
znalazło. Wskazanego opowiadanie nie czytałam, ale już to jedno zdanie jest zachęcające.
Pozdrawiam : )
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję : )
Pięknie.
Pozdrawiam.
Dziękuję za miłe odwiedziny : )
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania