Przemyślenia z miasta Ewy Sonnet

Mnie także męczy moje niezdecydowanie, ostatnio miałem dużo czasu do rozmyślań. Zastanawiałem się więc czy drzwi są tym samym dla mnie, czym dla osoby na zewnątrz pokoju. Bez sensu, wiem. Jednak to mi zabrano klamkę, to ja czekałem aż świat otworzy się dla mnie. W tym momencie moja czaszka została zbombardowana miliardami plugawych pytań. Gloria victis? Rozumiem już moją awersję do romantyzmu, sam jestem nadwrażliwym gnojkiem z kompleksem wyższej-niższości, z tą różnicą, że nie skierowałbym lufy we własne czoło, raczej w skroń ;)

Przypomniałem sobie jednak pewną małą blondynkę, stwierdziłem że odkładanie tabletek na złoty strzał jest lepszym pomysłem, nie miałem nawet klamki w drzwiach, co dopiero pukawki. U romantyków kobieta jest zawsze jednym... problemem. Po raz kolejny jest mała różnica, czekała na mnie inna mała blondynka, w niczym nie przypominająca tej pierwszej. Urocza dziewczyna, znosząca wszystkie moje neurozy. Na paluszek mogę przysiąc, że ją kocham! Chyba jedyna która widzi coś więcej niż moje drogie buty, w czasie gdy nie jestem brany za pojeba... Także no... Zrozumiałem, że to ja sam zabrałem sobie klamkę, w końcu nie piszę jakbym postradał zmysły... ? Chyba... Taką przynajmniej mam nadzieję!

W każdym razie, chcę jeszcze kiedyś sam otworzyć sobie drzwi. Wróciłem więc do świata, do miasta gdzie narodziła się Ewa Sonnet, do całej tej dziury której nienawidzę bardziej, niż nienawidzę siebie, Ciebie i reszty tego świata. I wiecie co? Nie? Ja też nie.

Nie jest ani krztę lepiej, ale zdychanie nie jest wyjściem. Wszędzie tylko alko i trawa, melanż i popijawa, te same radia, inna a ta sama panna, wszystko jest wtórne jak menu w pobliskim bistro. Rozmawiam więc z moim słonkiem, wspólną przyjaciółką i M, może jednak nie jest tak źle jak myślałem jeszcze 30 sekund temu. Nareszcie mam przed kim się otworzyć, nikt nigdy nie rozumiał że nie potrzebuję piguł, terapii i wykładów filozoficznych na temat sensu życia, potrzebowałem przyjaciół. Jak zakręcony potrafi być prawie 18sto latek? Dobre pytanie, kolejka górska to przy tym prosta.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolaKorman 01.03.2017
    ,,18sto latek'' - osiemnastolatek
    ,,kolejka górska to przy tym prosta.'' - tu dopisałabym: rzecz
    Bardzo spodobał mi się tekst. To prawda, nigdy nie wiemy, co czeka na nas za rogiem - może właśnie przyjaciel? 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania