Przez wzburzone fale.

Przez wzburzone fale oceanu mknie.

Statek życia a na nim dusze dwie.

Zapatrzone w siebie jak brylant w swój blask.

Nie dostrzegają, że kończy się ich czas.

I gdy statek do poru dobije.

Będą musiały znaleźć w sobie tę siłę.

By raz na zawsze.

Zamienić miłość w nienawiść.

Swemu sercu się przeciwstawić.

Stać się tak czułym i nieczułym.

Jak głaz co ze smutku kona.

Że jego wymarzona żona.

Zamiast niego wolała wiatr.

Ach jak ja mam to zrobić.

By sercu nie zaszkodzić.

I uwolnić od ciebie się.

Chyba jeszcze, ostatni raz zachłysnę się powietrzem.

A potem odejdę, tak jak odchodzi.

Ten, co był uczniem nie mistrzem.

Zastawiając cię na wzburzonym morzu.

Wskoczyć do wody i stać się morską pianą.

W końcu śmierć i życie bez miłości.

To jedno i to samo.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Margerita 30.09.2016
    pięć
  • Tina12 30.09.2016
    Dzięki
  • Margerita 01.10.2016
    Tina12
    napisałam wiersz Śmierć małego chłopczyka

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania