Przygoda pociągowa
Wyjął swe narzędzie,
w miejscu do tego przeznaczonym.
Nie wiedząc, że to będzie,
koszmar nieskończony.
Bo kto to widział,
by w pociągu sikać,
kiedy rusza przed siebie,
by po szynach mykać.
Zaczął tańczyć więc,
w rytm pociągu jadącego,
Przebierając z nogi na nogę,
w odgłosach kolosa wzdychającego.
Na pierwsze "puf" nogę sobie obsikał.
Na drugie "buf" musiał oprzeć się o ścianę.
Na trzecie "uf" zlał się po kolanie,
Na czwarte "duf" zmienił trajektorię, panie.
I tak strumyk poleciał,
Na okno, lustro i szafkę,
A gdy otworzyły się drzwi,
I konduktor dostał karafkę.
No i skończyć musiało się w sądzie,
z rozrabiactwa zarzutem,
to dla przestrogi dla tych,
kto do ubikacji raczy wejść z butem.
A ty mój panie, jeżeli myślisz ubogi,
Iż ten stek rymów to poezja wielka,
Idź do pociągu, nie będę zastawiał ci drogi,
Może po rozum przyjdziesz,
gdy zaczniesz tam stękać.
Komentarze (26)
Najlepiej sikać na siedząco, do czego gorąco zachęcam :)
Hahahaha
Pozdrox
I co możesz innego napisać (jeśli okazał się niewypał), poza tym, że to dla jaj i taki eksperymentator z ciebie? :)))
A tekstów Piwnicy pod Baranami nie znam kompletnie.
Óps.
No i co z tego :/
Tyś jajcarski, oczytany eksperymentator, a ja tylko głupi nieczytaty i niepisaty user.
I żegnałeś się już, to po kiego wywołujesz?
Lewatywy ci nie zrobię.
Potrafi wyzwać, więc przygotuj się na kilka inwektyw, jeśli z nim zadrzesz, ale to biedny człowiek.
Miej litość.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania