Poprzednie częściPrzygoda w lesie

Przygoda w bibliotece

Był piękny, słoneczny dzień. Tomek i Ania postanowili wybrać się do biblioteki, żeby pożyczyć jakieś ciekawe książki. Wchodząc do budynku, zobaczyli wielką tablicę z napisem: "Zapraszamy na wystawę o dinozaurach". Tomek i Ania uwielbiali dinozaury, więc nie mogli się oprzeć, żeby nie zajrzeć na wystawę.

 

Wystawa była niesamowita. Były tam modele dinozaurów w naturalnej wielkości, szkielety, jaja, skamieniałości i wiele innych rzeczy. Tomek i Ania oglądali wszystko z wielkim zainteresowaniem. Na jednej ze ścian była mapa świata z zaznaczonymi miejscami, gdzie znaleziono dinozaury. Tomek i Ania zauważyli, że w Polsce też były dinozaury. Zapytali bibliotekarkę, czy mogą pożyczyć jakąś książkę o polskich dinozaurach.

 

Bibliotekarka uśmiechnęła się i zaprowadziła ich do półki z książkami o dinozaurach. Wśród nich była jedna bardzo stara i zakurzona. Bibliotekarka wzięła ją w ręce i powiedziała:

 

- To jest bardzo cenna i rzadka książka. Zawiera opisy i rysunki polskich dinozaurów, które odkrył znany paleontolog, profesor Jan Kowalski. Jest to jedyny egzemplarz na świecie. Możecie ją pożyczyć, ale bądźcie bardzo ostrożni. Nie niszczcie jej i nie zgubcie jej.

 

Tomek i Ania obiecali, że będą uważać na książkę. Bibliotekarka zapisała ich dane w komputerze i pozwoliła im zabrać książkę do domu.

 

Tomek i Ania wyszli z biblioteki bardzo szczęśliwi. Nie mogli się doczekać, żeby przeczytać książkę o polskich dinozaurach. Po drodze do domu zatrzymali się na placu zabaw, żeby się trochę pobawić. Tomek zostawił książkę na ławce, a Ania poszła na huśtawkę.

 

Niestety, Tomek i Ania nie zauważyli, że za nimi podążał pewien chłopiec. Był to Kuba, znany łobuz z ich klasy. Kuba lubił dokuczać innym dzieciom i psuć im zabawki. Kiedy zobaczył książkę na ławce, pomyślał:

 

- Ha! To pewnie jakaś nudna książka o dinozaurach. Zabiorę ją sobie i podrzucę do śmietnika.

 

Kuba podszedł do ławki i chwycił książkę. W tym momencie Tomek spostrzegł go i krzyknął:

 

- Hej! To nasza książka! Oddaj ją!

 

Kuba uśmiechnął się szyderczo i rzucił:

 

- A co zrobisz? Zabieram ją sobie na pamiątkę.

 

I pobiegł z książką w ręku.

 

Tomek i Ania ruszyli za nim w pościg. Kuba był szybki, ale Tomek i Ania byli sprytniejsi. Znali dobrze okolicę i skrócili drogę przez podwórka i uliczki. W końcu dogonili Kubę na moście nad rzeką.

 

- Oddaj nam naszą książkę! - krzyknęli Tomek i Ania.

 

- Nigdy! - odpowiedział Kuba.

 

I zamachnął się ręką, żeby rzucić książkę do wody.

 

W tym momencie Tomek i Ania rzucili się na Kubę i złapali go za rękę. Zaczęła się walka o książkę. Tomek i Ania ciągnęli książkę w jedną stronę, a Kuba w drugą. Książka była stara i słaba. Nie wytrzymała napięcia i rozpadła się na dwie części. Jedna część wpadła do wody, a druga została w rękach Tomka i Ani.

 

Tomek i Ania spojrzeli na książkę ze smutkiem. Była zniszczona i niekompletna. Kuba uśmiechnął się triumfalnie i powiedział:

 

- Ha ha ha! Tak wam się należało! Teraz macie tylko połowę książki!

 

I odszedł, śmiejąc się głośno.

 

Tomek i Ania byli bardzo smutni. Nie wiedzieli, co zrobić. Książka była bardzo cenna i rzadka. Bibliotekarka na pewno będzie zła, że ją zniszczyli. A oni chcieli tylko dowiedzieć się więcej o polskich dinozaurach.

 

- Co teraz zrobimy? - zapytał Tomek.

 

- Nie wiem - odpowiedziała Ania.

 

- Może spróbujemy naprawić książkę? - zaproponował Tomek.

 

- Ale jak? - zapytała Ania.

 

- Może znajdziemy drugą część w rzece? - podsunął Tomek.

 

- Ale to niemożliwe - zaprzeczyła Ania.

 

- Może nie - powiedział Tomek.

 

I pokazał Ani coś, co trzymał w drugiej ręce.

 

Był to mały, plastikowy dinozaur. Tomek znalazł go na wystawie w bibliotece. Był to gadżet, który można było dostać za darmo. Tomek wziął go dla siebie, bo lubił dinozaury.

 

- A co to ma wspólnego z naszą książką? - zapytała Ania.

 

- To nie jest zwykły dinozaur - wyjaśnił Tomek.

 

I nacisnął guzik na brzuchu dinozaura.

 

Wtedy stało się coś niesamowitego. Dinozaur zaczął mówić:

 

- Cześć! Jestem Dino, twoim przyjacielem z przeszłości. Zabieram cię w podróż do świata dinozaurów!

 

Tomek i Ania byli zdumieni. Nie mogli uwierzyć, że dinozaur mówi.

 

- Co ty gadasz? - spytał Tomek.

 

- To prawda - odpowiedział Dino.

 

I pokazał im na swoim brzuchu mały ekran. Na ekranie były pokazane różne miejsca i czasy, gdzie żyły dinozaury.

 

- Możesz wybrać dowolną epokę i kontynent, a ja zabiorę cię tam - zaproponował Dino.

 

Tomek i Ania spojrzeli na siebie. Byli ciekawi, jak wyglądał świat dinozaurów. Pomyśleli, że może tam znajdą drugą część książki. Albo przynajmniej dowiedzą się czegoś o polskich dinozaurach.

 

- Dobrze - powiedział Tomek.

 

I wybrał na ekranie epokę kredową i kontynent europejski.

 

Wtedy Dino powiedział:

 

- Trzymajcie się mocno!

 

I zaczął świecić na różne kolory.

 

Nagle Tomek i Ania poczuli, że wszystko się kręci. Zniknęli z mostu nad rzeką i znaleźli się w zupełnie innym miejscu.

 

Byli w środku lasu pełnego drzew, kwiatów i owadów. Wokół nich słychać było dziwne odgłosy. Były to odgłosy dinozaurów!

 

Tomek i Ania byli zachwyceni. Zobaczyli wiele różnych dinozaurów. Były tam triceratopsy, stegozaurowe, iguanodony, pteranodony i wiele innych. Tomek i Ania podziwiali ich wielkość, kolor i zachowanie. Dino był z nimi cały czas i opowiadał im o dinozaurach. Mówił im, jak się nazywają, co jedzą, jak żyją i jak się bronią przed drapieżnikami.

 

Tomek i Ania byli bardzo szczęśliwi. Czuli się jak w bajce. Nie mogli się napatrzeć na dinozaury. Ale nie zapominali o swoim celu. Szukali drugiej części książki o polskich dinozaurach.

 

- Dino, czy wiesz, gdzie możemy znaleźć naszą książkę? - zapytał Tomek.

 

- Nie wiem - odpowiedział Dino.

 

- Ale może wiem, kto wie - dodał.

 

- Kto? - zapytała Ania.

 

- Profesor Jan Kowalski - powiedział Dino.

 

- Profesor Jan Kowalski? - powtórzyli Tomek i Ania.

 

- Tak - potwierdził Dino.

 

- To on napisał tę książkę. To on odkrył polskie dinozaury. To on jest moim twórcą.

 

Tomek i Ania byli zdziwieni. Nie spodziewali się, że Dino ma takiego twórcę.

 

- Jak to możliwe? - zapytał Tomek.

 

- To proste - wyjaśnił Dino.

 

- Profesor Jan Kowalski był genialnym naukowcem i wynalazcą. Oprócz badań nad dinozaurami, zajmował się też technologią czasu. Stworzył maszynę, która pozwalała mu podróżować w czasie i przestrzeni. Zabierał ze sobą mnie, żeby mieć towarzysza i pomocnika. Razem zwiedzaliśmy świat dinozaurów i zbieraliśmy informacje do jego książki.

 

Tomek i Ania byli pod wrażeniem. Nie mogli uwierzyć, że taki człowiek istniał.

 

- A gdzie jest teraz profesor Jan Kowalski? - zapytała Ania.

 

- Nie wiem - odpowiedział Dino.

 

- Ostatni raz widziałem go kilka lat temu. Zostawił mnie w bibliotece, żeby pilnowałem jego książki. Powiedział, że wróci po nią wkrótce. Ale nie wrócił.

 

Dino wyglądał na smutnego. Tomek i Ania poczuli współczucie dla niego.

 

- Może coś mu się stało? - zasugerował Tomek.

 

- Może się zgubił w czasie? - zaproponowała Ania.

 

- Może - przyznał Dino.

 

- Ale nie tracę nadziei. Wierzę, że kiedyś go znów spotkam.

 

Tomek i Ania uśmiechnęli się do Dino. Byli podziwem dla jego wierności i odwagi.

 

- A może my ci pomożemy go znaleźć? - zaproponował Tomek.

 

- Jak? - zapytał Dino.

 

- Może spróbujemy skontaktować się z nim przez twoją maszynę czasu? - podsunął Tomek.

 

Dino spojrzał na swój brzuch. Na ekranie były pokazane różne miejsca i czasy, gdzie żyły dinozaury. Ale była tam też jedna opcja: "Kontakt z profesorem".

 

- To prawda - powiedział Dino.

 

- Zapomniałem o tym. Moja maszyna czasu ma wbudowany nadajnik radiowy, który pozwala mi komunikować się z profesorem na odległość. Może on gdzieś tam jest i nas usłyszy.

 

- Spróbujmy - powiedziała Ania.

 

Dino nacisnął guzik na brzuchu. Na ekranie pojawił się napis: "Nawiązywanie połączenia z profesorem".

 

Tomek, Ania i Dino zaczęli wołać:

 

- Profesorze! Profesorze! Gdzie jesteś? Odezwij się!

 

Czekali na odpowiedź. Ale nie było żadnej. Tylko cisza.

 

- Może nie ma zasięgu? - zapytał Tomek.

 

- Może jest za daleko? - zapytała Ania.

 

- Może nie żyje? - zapytał Dino.

 

Tomek, Ania i Dino poczuli smutek. Wyglądało na to, że profesor Jan Kowalski zaginął bez śladu.

 

- Co teraz zrobimy? - zapytał Tomek.

 

- Nie wiem - odpowiedziała Ania.

 

- Nie wiem - powiedział Dino.

 

Wtedy usłyszeli głośny ryk. Był to ryk tyranozaura. Największego i najgroźniejszego dinozaura, jaki kiedykolwiek żył na Ziemi.

 

Tomek, Ania i Dino spojrzeli w stronę, skąd dochodził ryk. Zobaczyli wielkiego, zielonego tyranozaura, który biegł w ich kierunku. Miał ogromne zęby, pazury i ogon. Wyglądał na głodnego i wściekłego.

 

Tomek, Ania i Dino byli przerażeni. Nie mieli gdzie się schować. Nie mieli jak się bronić. Byli pewni, że zaraz zostaną pożarci przez tyranozaura.

 

- Uciekajmy! - krzyknął Tomek.

 

- Dokąd? - krzyknęła Ania.

 

- Do maszyny czasu! - krzyknął Dino.

 

I pokazał im na swoim brzuchu mały ekran. Na ekranie była pokazana jedna opcja: "Powrót do teraźniejszości".

 

Tomek, Ania i Dino pobiegli do maszyny czasu. Była to mała, metalowa skrzynka, która leżała pod drzewem. Profesor Jan Kowalski zostawił ją tam, kiedy po raz ostatni odwiedził ten świat.

 

Tomek, Ania i Dino dotarli do maszyny czasu. Tyranozaur był tuż za nimi. Zdążyli tylko wskoczyć do środka i zamknąć drzwiczki.

 

Wtedy Dino nacisnął guzik na brzuchu. Na ekranie pojawił się napis: "Powrót do teraźniejszości".

 

Wtedy maszyna czasu zaczęła świecić na różne kolory.

 

Nagle Tomek, Ania i Dino poczuli, że wszystko się kręci. Zniknęli ze świata dinozaurów i znaleźli się w zupełnie innym miejscu.

 

Byli w bibliotece. Wśród półek z książkami, stołów i krzeseł. Wokół nich słychać było odgłosy ludzi. Były to odgłosy czytelników i bibliotekarzy.

 

Tomek, Ania i Dino byli zdziwieni. Nie mogli uwierzyć, że wrócili do teraźniejszości.

 

- Udało się! - wykrzyknął Tomek.

 

- Jesteśmy w domu! - wykrzyknęła Ania.

 

- Jesteśmy bezpieczni! - wykrzyknął Dino.

 

I uściskali się ze szczęścia.

 

Wtedy usłyszeli głos bibliotekarki:

 

- Co tu się dzieje?

 

Bibliotekarka podeszła do nich z zaciekawieniem. Zobaczyła trójkę dzieci siedzących w małej, metalowej skrzynce. I małego, plastikowego dinozaura, który mówił:

 

- Cześć!- Cześć!- Cześć!

 

***

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania