Przyjaźń
Stoję uśmiechnięty na leśnej łące.
Nieopodal z leśnego jeziorka wybiega manifestując całym swym ciałem szczerą radość z zabawy.
Podbiega do mnie udając, że chce mi oddać gruby patyk, który wyciągnął z wody.
Siłujemy się chwilę.
Jego muskularne ciało i silne szczęki ze śnieżno białymi kłami długo nie dają za wygraną,
po czym oddaje mi zdobycz.
Cofa się trochę i z radością w oczach czeka, aż po raz kolejny rzucę mu patyk daleko do wody.
Rzucam.
Zrywa się momentalnie do biegu.
***
Leżymy razem na dywanie. Ja z zapłakanymi oczyma dotykam swoim czołem jego głowy.
On leży mając siłę tylko na to, żeby spojrzeć z utęsknieniem na otwarty balkon,
chwytając poruszającym się suchym nosem zapachy powietrza z dworu. Nie ma już siły na nic więcej.
Wie że przyjechałem pożegnać się z nim na zawszę.
Leżymy tak na dywanie wzajemnie dziękując sobie za życie.
Dzwonek do drzwi.
Przyszła Pani Śmierci.
Podeszła do nas i kucnęła obok. Zawodowiec ze łzami w oczach wbiła igłę w jego bezsilne ciało.
Spojrzała na mnie. Dobrze wiedziała co w tej chwili dzieje się ze mną. Zostawiła nas samych.
Dotykając czołem jego głowy głaszcze go, próbując ułatwić mu przejście do innego świata.
Po chwili czuje że jego ciało zaczyna być coraz zimniejsze.
Przytulam się do niego z zamkniętymi oczyma nie przestając go głaskać.
Głaskam, głaskam… głaskam…
Biegnie do mnie radośnie przez wielka zieloną łąkę z piłeczką w zębach
a wiosenne słońce nas ogrzewa.
I już jest ciepło...
Komentarze (5)
Pięknie opisana przyjaźń, czy nawet miłość do czworonoga. Wzruszające...
Miłego dnia
Nie nawidzę ludzi którzy trzymają swoje psy 24 / 7 non stop na łańcuchu przy budzie. To powinno być karane ZDECYDOWANIE.
W Anglii nigdy nie widziałem psa przy budzie, tutaj chyba by za coś takiego groziło więzienie.
Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję za komentarze.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania