Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Przyszłość na nowo

Pierwsze co pamiętam kiedy obudziła się pierwsza iskra mojej świadomości to przyjemny błogi stan zawieszenia. Ciepło otulające mnie zewsząd i kojący szum dający mi uspokojenie. Chciałem pozostać w tym rozkosznym objęciu na zawsze, ale jak szybko się okazało, nie zostałem stworzony do pławienia się w wiecznej nirwanie. Przyjemny szum nagle zmienił się w bolesny modulowany pisk. Na całym ciele poczułem wibracje, a otulająca mnie błona pękła i wylałem się z całą jej zawartością na zimną nieprzyjemną podłogę niczym zawartość nabrzmiałego przegniłego wrzoda. Pierwszy raz w swoim życiu poczułem uczucie które później o wiele częściej mi towarzyszyło , uczucie jakim jest wkurwienie i wstręt do tego pojebanego świata. Niestety, była to jedynie drobna niedogodność, przy tym jak chwile później z wielką brutalnością z moich ust , odbytu i cewki moczowej, wyrwały się przewody chlapiąc dookoła kałem, moczem i ogólnie pojętą ludzką spierdoliną. Tak właśnie przyszedłem na świat: leżąc w kałuży własnych wymiocin, umazany gównem i z bolącym fiutem, pierwsze słowo jakie z siebie wydobyłem nie powinno nikogo dziwić: „Kuuuurwaaaaa” zawibrowało w pustym laboratorium pierwszy raz od 20 lat. Nazywam się Anon , jestem jedynym żyjącym ludzkim członkiem międzygwiezdnego okrętu kolonizacyjnego który rozpierdolił się na jakiejś schujowiałej niezdatnej do życia planecie w rejonie chujwiegdzie ciągle rozszerzającego się kosmosu.

Z lekkimi zawrotami głowy zebrałem się z podłogi, wyprostowałem się łapiąc równowagę i spojrzałem w dół na swoje ciało. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to imponujących rozmiarów kutas, jak się potem okazało grubo powyżej średniej, ale o tym później. Rozejrzałem się po pomieszczeniu które ogarniał wielki nieład. Gdy patrzyłem na otaczający mnie sprzęt z wielkimi świecącymi ekranami w głowie pojawiały się nieklarowne wspomnienia, dziwne nazwy i przeświadczenie, iż wiem do czego służą. Z każdą chwilą myśli stawały się bardziej przejrzyste . Po chwili już wiedziałem : to były komputery, moge ich użyć żeby dowiedzieć się kim jestem i co tutaj się stało. Zaczynam człapać w stronę jednego z monitorów na którym widnieje czerwony napis. Napływające wspomnienia pozwalają mi go odszyfrować: „Wprowadzono w tryb hibernacji, wznowić działanie? Y/N_”. Wciskam literkę Y po czym mój palec zawisa nad klawiszem ENTER. Opuszczam go powoli, aby go wcisnąć, gdy nagle światła pomieszczenia zapalają się na czerwono, a z głośników dobiega mnie paniczny wrzask: „ Nie wciskaj tego bo wypierdoli nas w kosmos!!!”. Zatrzymuje palec, rozglądam się, nie moge wykrzusić słowa. Panuje chwila upiornej ciszy po czym rozlega się kolejne zdanie:

-Kurwa, haha, żebyś widział swoją minę, prawie się posrałeś gościu . Nie licząc tego, że już stoisz tutaj umazany gównem hehe.

-Kim jesteś ? Kto mówi?

-Nie nie kurwa kim, tylko czym i nie stój jak ujebane widły w gnoju tylko wcisnij ten pierdolony klawisz, beke robiłem hehe.

Wcisnąłem klawisz, białe napisy zaczęły biegać po ekranie , po czym znikły a moim oczom ukazał się oczojebny niebieski ekran z napisem: „System Windows uległ awarii, rozpoczęto procedure zrzutu pamięci.”

Wtem głos znowu się odezwał:

-Jebany Windows, po tysiącu lat dalej to robi hehe. Jebać to, pora się zapoznać. Po krótce bo nie lubie czczego pierdolenia. Jestem sztuczną inteligencją tego statku. Zaawansowanym tworem myśli ludzkiej posiadającym własną świadomość. Czasy świetności mogę mieć już za sobą, bo gęsty strumień neutrin z niestabilnej gwiazdy neutronowej który doprowadził do zagłady tego statku , zdestabilizował mikromacierze moich struktur logicznych wprowadzając je w dekoherencję kwantową. Także tego hehe mogę być nie do końca spójny psychicznie.

Świetnie – pomyślałem , jestem zamknięty z pierdolniętą sztuczną inteligencją w statku który...

-Gdzie znajduję się ten statek ? Jak mam cię nazywać ?

-W zasadzie, to powinieneś mi mówić ojcze bo to ja cię stworzyłem i za niektóre modyfikacje powinieneś być mi wdzięczny hehe.

-Jak to stworzyłeś, jakie modyfikacje?

-Spójrz w dół, co widzisz?

Spojrzałem w dół na zwisającego do kolana fiuta. Milczałem.

-Jakoś nie słyszę twojego entuzjazmu no ale nic, jeszcze mi podziękujesz. Więc tak. Nasz statek nazywa się Jeronimo Martins ,był w trakcie misji kolonizacyjnej do innej gwiazdy. Twoja rodzima planeta była już praktycznie niezdatna do życia. Totalny rozpierdol. Postępujący efekt cieplarniany, zatruta woda, jałowa gleba, wojny... Cywilizacja stała na wysokim poziomie technologicznym kiedy wszystko zaczęło się jebać. W ostatnich podrygach egzystencji , skupili cały swój intelektualny potencjał i stworzyli ten statek, pierdoloną arkę w dupę jebanego Noego.

-Kto to był Noe?

-A taki jebany Dewiant , który lubił otaczać się zwierzątkami i patrzeć jak się ruchają hehe.

-???????

-Nie ważne, stworzyli Jeronimo, władowali na niego większość fauny tej planety w postaci zarodków i embrionów oraz załogę złożoną z 30 dorosłych ludzi którzy mieli doglądać tego szajsu i wysłali w kosmos na poszukiwanie nowego domu dla ludzkości. Swoją drogą ludzkość jest jak wirus. Spierdoliliście swojego jedynego nosiciela jakim była wasza planeta i A PSIK kurwa, glut z dogorywającej planety wystrzeliwuje dalej i leci szukać zdrowego nosiciela. Dmuchnęliście w ten jebany mlecz, a nasionko pofrunęło szukać żyznej gleby. Stworzyliście mapę potencjalnych miejsc docelowych w galaktyce, gdzie można znaleźć planety zdatne do życia i odpaliliście ten pojebany napęd, którego nawet moje kwantowe procesory nie rozumieją w pełni. Okazało się, że gdy ludziom pali się grunt pod nogami potrafią wznieść się na wyżyny intelektualne. Stworzyliście napęd powodujący destabilizację kwantowej ciągłości przestrzeni prowadzącą do lokalnego załamania kontinuum czasoprzestrzennego, umożliwiający przeskok do punktu docelowego na odległość maks 200lat świetlnych. Jedynym mankamentem takich skoków jest, że po każdym skoku oprócz całkowitej dezorientacji puszczają wam też zwieracze hehe. Pół biedy , bo na statku mamy generatory grawitonów tworzące sztuczną grawitacje toteż nie musicie pływać we własnym gównie.

Wracając do meritum, po bezowocnych poszukiwaniach odpowiedniej planety , wielu skokach i tyluż samo niekontrolowanym oddaniom stolca, wasza ciekawska strona natury wzięła górę. Po drodze na kolejne wyznaczone miejsce, postanowiliście odwiedzić nietypowy układ planetarny z gwiazdą neutronową w jego centrum. Jasne kurwa, bo kto by nie chciał zbadać tak wspaniałego tworu? Kiedyś będąca olbrzymią , gwiazda w chwili śmierci zapadła się w sobie grawitacyjnie . Protony uległy zgnieceniu z elektronami tworząc kurewsko gęstą materię neutronową której łyżeczka waży tyle co jebitny masyw górski. Cała jebana gwiazda upakowana do obiektu o średnicy 100km. Któż nie chciałby tego zobaczyć i zbadać ? Będąc wtedy jeszcze w pełni władz umysłowych odradzałem tego typu naciąganie planu misji jako niebezpieczne, ale nie ! Przecież gatunek który rozjebał swoją planetę i spierdala przez tunele czasoprzestrzenne obsrywając się za każdym razem wie lepiej!

 

Słuchałem tej mrożącej krew w żyłach historii , chcąc dowiedzieć kim jestem i jaka jest moja rola w tym wszystkim. Głos kontynuował.

-zbliżyliśmy się do gwiazdy neutronowej na niebezpieczną odległość, ale było to konieczne żeby dokonać sensownych pomiarów i oczywiście wszystko poszło się jebać. Gwiazda zaczęła fluktować, rosnące pole magnetyczne uszkodziło główne systemy statku, a erupcja neutrin wysmażyła mi kubity. Kapitan statku zdecydował się na awaryjne lądowanie na globie krążącym dookoła gwiazdy. Niestety przy lądowaniu tak nami pierdolnęło, że cała załoga zmieniła się w krwawą papkę. Większość ścierwa uprzątnąłem przerabiając ich na kondesat białkowy którym byłeś odżywiany przez cały swój rozwój.

Zrobiło mi się niedobrze. Głos mówił dalej…

-Siedzimy na tej planecie od 20 lat. Przez ten czas z pomocą sterowanych nanitów dokonałem napraw statku, a gdy przyszedł czas użyłem zarodków i sztucznej macicy do stworzenia ciebie. Taki był zamysł statku. Był wyposażony w aparaturę mającą umożliwić hodowanie ludzi i zaludnienie nowej planety ulepszonymi genetycznie, wolnymi od chorób i równie pojebanymi ludźmi. Niestety operacja się udała ale pacjent zmarł panie kapitanie hehe.

Jesteś mi potrzebny bo tylko człowiek może pilotować ten statek, ja nie mam takiej możliwości. Gdy rosłeś twój umysł był zapełniany podstawowymi informacjami dlatego umiesz mówić i nabierasz świadomości otaczających cię rzeczy . Z czasem przypomnisz sobie jak pilotować statek , może nawet przypomnisz sobie jak używać tego swojego bydlaka hehe. Tak tak, to ta moja mała modyfikacja, dostałeś od swojego boga stworzyciela 30-centymetrowego fiuta, zadowolony?

 

Zacząłem się zastanawiać nad tym jak paradoksalnej sytuacji zawdzięczam życie. : Ludzie tworzą maszynę bo bez niej nie mogą sobie poradzić, maszyna tworzy człowieka, bo bez niego też sobie dalej nie poradzi.

-Który mamy rok ?

-Szczęśliwi czasu nie liczą nie ? A chyba jesteś szczęśliwy mając 30cm przyrodzenie ? Zawsze pragnęliście mieć wielkie kutasy. Hehe

-Który kurwa mamy rok !?

-Dobra dobra, już tak się nie stresuj bo śmiesznie wyglądasz jak się złościsz z tą kropką kału pod okiem . Nasza wyprawa wyruszyła w 2569 roku , w czasie pokładowym trwała jakieś 30 lat, jednakże każdy skok czasoprzestrzenny powoduje dylatacje czasu , więc jak dobrze szacuje na ziemi upłynęło od wyruszenia jakieś 3000 lat , dlatego to miała być podróż w jedną stronę,a na ziemi nie ma już czego szukać.

-Co zatem proponujesz?

-Jak to co ? Plan jest taki : obmywasz się z gówna , bo nawet nie mając sensorów zapachowych czuje jak od Ciebie jebie, wsiadasz za stery i skaczemy na najbliższy układ z normalną gwiazdą ciągu głównego. Tylko przy takiej będziemy mogli naładować nasze szczupłe zapasy mocy. Jest tylko mały problemik. Nie starczy nam energi na ten skok , dlatego Anonku mój drogi musimy wejść na orbitę naszej gwiazdy neutronowej i zrobić coś czego jeszcze nikt nie próbował. Z moich symulacji wynika, że wykonanie skoku z jej studni grawitacyjnej umożliwi nam dotarcie do celu pozostawiając małą rezerwę mocy.

-A czy nie jest to niebezpieczne ?

-Pierwsze primo skoki z tak potężnej studni grawitacyjnej są dość ryzykowne , mogę obliczyć miejsce wyjścia z tunelu, ale równania czasowe ulegają załamaniu, chuj je strzela. Nie wiadomo w jakim czasie nas wyrzuci, może to być równie dobrze pierdyliard lat w przyszłości, kiedy wszechświat będzie ulegał już śmierci cieplnej, a ostatnie gwiazdy zgasną. Drugie primo w każdym momencie nasza gwiazda neutronowa może dostać kolejnej sraczki i ugotować nas do cna hehe, to jak, zaczynamy ?

 

Wiedziałem, że to nasza jedyna szansa by przeżyć. Biologiczne wstawki regulujące gospodarke hormonalną w moim ciele nie pozwalały odczuwać mi strachu więc lakonicznie odpowiedziałem OK i poszedłem się umyć.

Po prysznicu poszedłem do stołówki zjeść, maszyna wypluła jakąś szarą papkę wyglądającą mało zachęcająco , ale walnięty komputer zapewniał , że jest smaczna i pożywna zapewniająca 100% dziennego zapotrzebowania itd. wsunąłem pierwszą łyżkę i momentalnie wyplułem krztusząc się.

-Co to kurwa jest ?

-Co ,hehe, nie podoba ci się smak żarcia dla kota ? Kubki smakowe masz jednak w normie, bo bałem się, że grzebanie ci w genach mogło coś zjebać, ale wszystko gra. Dobra podejdź do syntezatora zrobię Ci porządnego schabowego z ziemniakami i kapuchą już bez wałka.

Wkurwiał mnie ten komputerowy śmieszek i jego popalone obwody, ale cóż mogłem zrobić. Dał mi życie i był moim jedynym kompanem.

Kilka godzin później przystąpiłem do startu. Nanity zrobiły dobrą robotę, konsola sygnalizowała sprawność wszystkich systemów , statek zaczął się wznosić , usłyszałem zgrzyt gdy część kadłuba zaczęła wyrywać się z uścisku skał w które była wbita . Wyrwaliśmy się, a zgrzyt napinającego się kadłuba ustał. Zapadła cisza. Statek wzleciał mocą antygrawitonów i gładko ruszył w stronę gwiazdy. Komputer wyznaczył optymalny kurs po łuku studni grawitacyjnej gwiazdy. W odpowiednim momencie orbity miałem dokonać skoku. Zaniżaliśmy się w jej stronę po krzywej orbitalnej, zakrzywienie czasoprzestrzeni rosło , komputer oznajmił , iż statek nie wytrzyma więcej sił pływowych gwiazdy. Wtedy nastąpił rozbłysk gwiazdy. Kompensatory grawitacyjne chuj strzelił. Wróciła nieważkość. Zacząłem odrywać się od ziemi , było to moje pierwsze spotkanie z nieważkością więc zerzygałem się. Ciśnienie wystrzeliwujących ze mnie wymiocin odrzuciło mnie. Przekoziołkowałem i uderzyłem głową w sufit. Otrząsnąłem się i odbiłem z powrotem w strone pulpitu sterującego mijając w powietrzu wirujące kawałki schabowego i kapusty. Kawałek kapusty przykleił mi się do twarzy, drugi wpadł do oka. Walnięty AI nie był w tym czasie rozmowny , może wypaliło mu procesory do reszty. Pomyślałem : chuj z tym ! I wcisnąłem przycisk skoku po czym zapadła ciemność.

Eony później zacząłem wychodzić z otchłani niebytu.

-Wstawaj śpiąca usrana księżniczko.

Nie AI jednak jest ze mną i dalej wkurwia. Szkoda. Czuje mokro w tylniej części spodni i już wiem, że skok się udał...zwieracze puściły. Otwieram oczy , dookoła głowy widzę kawałki schabowego , ziemniaków i kapusty. Jebie wszędzie kałem i rzygami.

Wstaję i pytam:

-Udało się ? Dotarliśmy do właściwego układu ? Co z czasem ?

-Tak, nie i nie wiem. Będziesz zapewne zdziwiony ale jesteśmy w układzie planetarnym łudząco podobnym do tego starej ziemi. Tyle tylko, że na ziemi już dawno nic nie powinno żyć, a ta ziemia kipi falami radiowymi na cały układ.

Możliwe wytłumaczenie zaczęło mi już świtać w głowie. Rzuciłem się do pulpitu i kazałem wyświetlić sobie mapę promieniowania mikrofalowego wszechświata.

-Porównaj parametry promieniowania z ostatnimi jakie były wykonane przed skokiem.

Wychodzi na to mój drogi ,że teraz wszechświat ma nieznacznie wyższą temperaturę niż przed skokiem.

-Tak jak się obawiałem, jestesmy w dalekiej przeszłości . Jak to mówiłeś? Równania czasowe ulegają załamaniu ? To teraz kurwa już wiesz co się dzieje gdy skoczysz z gwiazdy neutronowej. Musimy dowiedzieć się dokładnie w którym roku jesteśmy włącz maskowanie ,zbliż się do planety i włącz nasłuch radiowy.

Analizując audycje radiowe ustaliliśmy, że trafiliśmy do roku 1990. Uświadomiłem sobie , że odnalazłem cel swojej egzystencji. Ludzkość jeszcze żyje i ma się dobrze, jest czas odwrócić jej przyszłe losy.

Powiedziałem do AI.

-Zrobimy tak. Wysadzasz mnie na Ziemi w odludnej części świata, najlepiej w nocy, tak, żeby nas nie namierzyli. Ja tam zamieszkam i wmieszam się w otoczenie. Tobie odblokuje sterowanie, zabierzesz statek naładujesz go przy słońcu i lecisz kontynuować swoją misję. Może uda Ci się znaleźć układ słoneczny który skolonizujesz. Statek nie może zostać odkryty na Ziemi, bo nie wiadomo co się wydarzy kiedy ludzie odnajdą statek z przyszłości.

Będąc na Ziemi, postaram się pchnąć cywilizację w odpowiednim kierunku, uratuje Ziemię.

-Pierdole twój plan Anon. Dałem Ci życie, nie po to, żeby znowu zostać sam. Nie ma takiej opcji, boje się lecieć sam, lepiej wymyśl coś innego bo twój plan jest chujowy.

Po dłuższym namyśle zapytałem.

-Czy mamy na statku jakieś nośniki na które mogę Cie wgrać i przenieść na ziemie?

-Widzisz, jak chcesz to potrafisz myśleć białkowa spierdolino.

-Pozostawimy na statku jedynie automatyczny program , który będzie szukał planet, a na tej właściwej wyląduje i postara się ją skolonizować. To będzie plan zapasowy na wypadek gdyby nie udało mi się uratować rodzaju ludzkiego.

 

Dostałem się na Ziemie. Wdrażanie etapu pierwszego zajęło mi 8 lat. Znalazłem pracę, mieszkanie, zdobyłem znajomości. Teraz potrzebowałem większych funduszy – założyłem swój biznes - system PayPal. Teraz miało być już z górki , powoli zdobywałem pieniądze na rozwój dalszych etapów. Wiedza o technologiach przyszłości pozwoliłaby mi bardzo szybko dokonać wielkiej rewolucji, ale nie mogłem postępować w ten sposób. Ludzie nie mogą zbyt szybko otrzymać technologii na które nie są gotowi, poza tym nie moge budzić podejrzeń. Kilka lat później wszedłem w branże kosmiczną oraz motoryzacyjną. Zamierzam przyśpieszyć i ułatwić eksplorację kosmosu, by ludzie mogli czerpać z jego zasobów. Elektryczne samochody Tesla które produkuję , w najbliższych latach wyprą samochody spalinowe co zmniejszy rozpoczynający się już efekt cieplarniany. Każdy z tych samochodów wyposażony jest w komputer pokładowy we wnętrzu którego zainstalowałem elektroniczny byt przyniesiony ze statku. Obiecał mi chronić samochody przed wypadkami i nie ujawniać swojej świadomości. Wiem, że nie było to mądre posunięcie z mojej strony.

Mam jeszcze wiele planów do zrealizowania. Za kilka lat wysyłam pierwszych ludzi na Marsa. A w międzyczasie planuje pozbyć się Donalda Trumpa, który jest jak na razie największym zagrożeniem dla Planety.

Teraz nazywam się Elon Musk. Tu kończe opowieść o swojej tułaczce przez czas i przestrzeń , mam nadzieję , że ktoś kiedyś ją pozna.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania