PRZYTŁOCZONA
PRZYTŁOCZONA
Dzień jak co dzień praca dom dzieciaki na plecach a mąż na karku
Uwijam się jak w ukropie by zdążyć wyjść jeszcze z psem do parku
Po drodze kupić muszę pieczywo na jutro, no i jeszcze dla męża dwa piwa
Robię to wszystko dla innych- nie dla siebie i jeszcze mi się obrywa.
Gdy w końcu dzień się skończy, gonitwa ustanie i młyn się zatrzyma
Mam czas dla siebie, nie jest go wiele, czy kroku mu dziś dotrzymam?
Jak zwykle, nie wiem co zrobić z tą odrobiną wolnego czasu dla siebie
Może z włosami coś zrobię? Mam problem- bo nie wiem gdzie grzebień.
Rozbieram się całkiem, przede mną łożę więc kładę się na nim na boso.
A rękę pod głowę powoli podkładam, ja na bok chcę patrzeć- nie prosto
Bo twarz swą straciłam a piersi zanikły, nie sprostam męża potrzebom
Wypocząć nie mogę i jest mi duszno, nad głową strudzoną zawisło niebo.
Komentarze (9)
Pozdrox.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania