Pseudo "doktorat" czyli o psychiatrii słów kilka.

''Myślę że to szalenie istotne żebyśmy zdali sobie sprawę z tego, że człowiek

może myśleć i zachowywać się inaczej niż uważamy za słuszne"

-prof.Maria Orwid

 

W sumie czuje się przymuszona do napisania tego tekstu, bo właściwie to powinno być dla każdego oczywiste i nie powinnam tego pisać. Właściwie to osoby które tu dość długo są wiedzą że właściwie to specjalizuje się w pisaniu czegoś zupełnie innego, jeśli o pisanie i sam tekst chodzi to może być kilka błędów ponieważ już trochę wyszłam z wprawy.

Jeśli już jesteśmy po wstępie, nasuwa się pytanie czym właściwie jest teraz psychiatria? Bo patrząc po tym co kreują media psychiatria to niebezpieczeństwo, izolacja, brak leczenia, skandaliczne warunki szpitalne. Ogólnie rzecz biorąc -od lat 80 nic się nie zmieniło. A jest zupełnie inaczej, fakt, zdarzają się jeszcze takie pseudo psychuszki ale już na pewno nie tak często jak wtedy.

Są też doniesienia że w szpitale psychiatryczne dla dzieci/młodzieży są przepełnione. Fakt, są. Ale tak się niestety dzieje gdy leczeniem szpitalnym nie obejmujemy osób chorych czy zaburzonych a często po prostu zagubionych lub po prostu takich którzy znaleźli się tam z własnej głupoty. Niestety ale inaczej nazywać nie mogę tego że osoby chore które potrzebują leczenia szpitalnego i czasami po prostu jest to dla nich jedyna szansa na powrót do zdrowia muszą czekać w 3/4 miesięcznych kolejkach a osoby które grają w ''niebieskiego wieloryba" wytną sobie cyrklem kilka kresek i już lądują na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego, nie mówiąc już o osobach które chcą się tam znaleźć z powodów osobistych żeby zwrócić na siebie uwagę.

Chciałabym też tym tekstem uświadomić innym że nie każda osoba która się tnie gra w jakieś durne gry internetowe lub robi to z głupoty, tak samo jest z osądzaniem alkoholików i narkomanów, czasami po prostu wychodzi w życiu tak że ktoś ma dość a nie zawsze ma odwagę podjąć próbę samobójczą która czasami wydaje się w takich stanach jedynym wyjściem.

Bardzo ważnym elementem pomocy jest rozumienie a przynajmniej jego próba stanu w jakim jest dana osoba. Z tym też nie można przesadzić. Znam też przypadek dzwonienia po karetkę przez znajomych co nie zawsze jest dobre a w większości przypadków mogą to być po prostu jeszcze większe kłopoty. Jeśli już dzwonimy na pogotowie to wtedy gdy mamy 100% pewności że osoba może sobie coś zrobić, dlatego w opiece nad taką osobą ważna jest obserwacja, nie możemy dzwonić na pogotowie tylko i wyłącznie dlatego że znajomy nagle nam napisał ''idę się zabić''.

Wydaje mi się, że stereotyp osoby leczonej psychiatrycznej jako niebezpiecznej jest głupotą, choroba nie wybiera, fakt że zachowania osób chorych/zaburzonych mogą być czasami bardzo dziwne i irracjonalne ale różnica między chorobą a głupotą jest taka że ''głupotę'' się wybiera, jest świadoma, stan chorobowy nie.

Anorektyczka nie jest tylko i wyłącznie szablonową dziewczynką z tumblra, anoreksja tak jak depresja, schizofrenia lub nerwica ma wiele ''twarzy'' choroby psychiczne nie mają tak szablonowego przebiegu jak choroby somatyczne.

I w sumie to tyle, taka subiektywna opinia na temat tego co się dzieje, może to nie opowiadanie ani nie poezja ale mam wrażenie jest to jest potrzebne. Jeśli ktoś ma poczucie że tylko zmarnował czas to szczerze przepraszam. A jeśli zainteresowało Cię to w jakikolwiek sposób to zapraszam do dyskusji i napisania w komentarzu czy kontynuować takie właśnie wywody o medycynie. Gdybyście mieli jakieś pomysły na jaki temat psychiatryczny mogłabym napisać to też mi możecie o tym napisać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • Jo-anka 31.03.2017
    Nie przepraszaj ! Pozdrawiam ;)
  • AnnieHunter 31.03.2017
    Pozdrawiam również <3
  • Nuncjusz 31.03.2017
    Witaj z powrotem :) Kopę lat
  • AnnieHunter 31.03.2017
    A witam, ale czy z powrotem to ja nie wiem
  • maga 31.03.2017
    Cywilizacja i jej skutki uboczne. Wpływ nowoczesnej żywności z chemią po całości. Czy kiedyś nie mówiono, aby nie łapać za anaboliki i teście by tylko mieć wielkie mięsnie. to skutkami ubocznymi pachnie. Kurczaczki i świnki to jedzą bardzo zdrowe anaboliki. AnniieHunter mnie bardzo zainteresował Twój temat. Mam też swoje spostrzeżenia z którymi się chętnie podzielę. 5)
  • AnnieHunter 31.03.2017
    Skutek cywilizacji ale że żywność jest winna? Nie powiedziałabym. Oczywiście na pewno w jakimś stopniu ilość chemii w naszym organizmie ma na nas duży wpływ, ale uważam że to raczej są czynniki tego w jakim stopniu ktoś jest podatny na daną chorobę bo choroby psychiczne są w większości chorobami dziedzicznymi. Oczywiście bardzo chętnie porozmawiam ;)
  • maga 31.03.2017
    ,, Aż 165 mln Europejczyków, czyli 38 proc. populacji naszego kontynentu, każdego roku cierpi na zaburzenia psychiczne i choroby mózgu, takie jak depresja, napady lęku, bezsenność czy demencja.
    będą wcześnie wykrywane, w okresie kiedy łatwiej je leczyć i można jeszcze zapobiec rozwinięciu się poważniejszych objawów. - Wiele chorób psychicznych rozwija się w okresie młodości, jest zatem dość dużo czasu, by je zdiagnozować rozpocząć odpowiednią terapię - podkreśla prof. Wittchen.
    Informuje o tym raport European College of Neuropsychopharmacology (ENCP). Autorzy raportu twierdzą, że choroby psychiczne są największym w XXI stuleciu zdrowotnym wyzwaniem dla Europy"
    Inne źródło: .
    ,,Według WHO choroby psychiczne będą wkrótce drugim największym problemem zdrowotnym ludzkości, po chorobach układu krwionośnego. - Na różnego rodzaju zaburzenia psychiczne cierpi w Europie 38% ludności. Statystyki mówią, że dramatycznie rośnie zachorowalność szczególnie wśród ludzi młodych "
    Skąd ten wzrost? Czy na pewno choroby psychiczne są dziedziczne? Każdy człowiek jest podatny na choroby psychiczne.
  • AnnieHunter 31.03.2017
    maga Większość jest dziedziczna ale są też choroby/zaburzenia powstałe w różny sposób, traumy, jakieś złe wspomnienia, śmierć bliskiej osoby. Jeśli chodzi o zachorowalność to statystyki są statystykami ale to też wychodzi przez to że mamy czasy które mamy tzn. teraz jest większa samoświadomość ludzi, coraz młodsze osoby przychodzą do psychiatry/psychologa, wydaje mi się że nie ma jakiejś znowu wielkiej różnicy gdyby popatrzeć na to co było w czasach powojennych tylko, że wtedy ludziom było wstyd iść do psychiatry lub psychologa. Fakt, każdy człowiek ma podatność jeden większą, drugi mniejszą i prawda że zachorować może każdy ale dziedziczność to po prostu podatność.
  • maga 01.04.2017
    AnnieHunter ja bym nie dzielił chorób tych dziedzicznych i tych wywoływanych przez traumę. Cierpienie jest cierpieniem. Chyba i tak się wszystkich wrzuca do jednego worka. Z mego punktu widzenia to żywność chemiczna osłabia psychiczną odporność człowieka. Kiedyś mniej ludzi się zgłaszało do psychiatry, bo po pierwsze to ludzie się wstydzili a po drugie, to nie było tylu chorych ludzi. Obecnie mieszkam w jednym z większych miast Niemiec. Na każdym kroku spotykam ludzi z zachowaniem świadczącym o złym stanie ich zdrowia psychicznego.
    Droga koleżanko. Stwierdzam, że nie chce kontynuować tego tematu. Ma wiedza na temat psychologii jest dość skromna. To co pisze , to są tylko me domniemania. Nie chce propagować jakiegoś fałszu. Aby się móc wypowiadać na jakiś temat to jednak trzeba mieć wiedze i doświadczenie.
    Wiem, że szereg najwybitniejszych artystów się zmagała z tymi dziedzicznymi chorobami. Kreatywność a zaburzenia psychiczne to temat też bardzo ciekawy. Naukowcy od lat badają związki chorób psychiczny i kreatywności.
  • Henear 31.03.2017
    Na psychiatrii się nie znam, ale myślę że osoby nie słusznie trafiające na oddział zamknięty to bardziej problem socjologiczny.
    Żyjemy w ciągle przyspieszających czasach, gdzie trzeba być multifunkcyjnym, zaradnym, pięknym etc.
    Przemiany społeczne tworzą najdziwniejsze sytuacje w których zwłaszcza młodym ludziom jest trudno się odnaleźć, pogodzić swoje życie emocjonalne, rodzinne, towarzyskie, prace... no i są też ludzie którzy tak jak mówisz chcą zwrócić na siebie uwagę ale jeśli problem jest powierzchowny to szybko zostaną naprostowani przez innych.
    Należy dbać o wzajemny kontakt z ludźmi, starać się zrozumieć i nie osądzać nie znając faktów.
  • AnnieHunter 31.03.2017
    Przyznam rację, wszystko idzie za szybko i można się łatwo w tym pogubić ale trzeba też przyznać że jest także sort ludzi którzy są z roku na rok coraz głupsi i nie ma to w tym momencie z psychiatrią nic wspólnego, jeśli jakaś dziewczynka sie tnie bo tata z mamą jej kupili nie to co chciała i takie dziecko trafia do psychiatry albo dziecko grające w niebieskiego wieloryba to są to przypadki które z psychiatrą właściwie nic wspólnego nie mają ale trzeba umieć to oddzielić od osób które faktycznie mają problemy tak jak piszesz, dbać o wzajemny kontakt i nie osądzać pochopnie
  • AnnieHunter 31.03.2017
    Ogólnie tekst jest pisany na podstawie własnych obserwacji i ''Psychiatrii" prof. A.Bilkiewicza gdyby to kogoś ciekawiło.
  • Pasja 31.03.2017
    Profilaktyka u nas kuleje, nie tylko w psychiatrii. Poradnie zdrowia psychicznego są, ale rozmowy w czterech ścianach, przepisanie środków farmaceutycznych i pacjent idzie. Co się z nim dalej dzieje? Tak popularna na zachodzie kozetka u nas wywołuje uśmiech. Ktoś kto korzysta z porady psychiatry nazywany jest wariatem. Dlatego potrzebna jest reforma w psychiatrii ukierunkowana na profilaktykę. Czasy mamy takie jakie są. Rozwój, pęd do kariery, pogoń za pieniądzem, bogactwo i obok bieda wyzwalają w ludziach młodych różne zachowania. Dlatego nie zgodzę się z tobą, żeby nie należy dzwonić na pogotowie szybko. Każda sprawa nawet ta głupia może być poważna i nie należy lekceważyć. Trzeba mieć szeroko oczy otwarte na samotność w tłumie. Obok nas ktoś targa się na życie, popada w anoreksję czy depresję, a my tego nie widzimy. Ludzi takich uważa się za dziwaków. Pozdrawiam
  • AnnieHunter 31.03.2017
    Hm, z tą karetką to jest duża rozbieżność bo ostatnio spotkałam się z taką sytuacją że dziewczyna zadzwoniła po karetkę dla swojej znajomej której w sumie nic nie było i bardzo dobrze się czuła, nie piszę że trzeba to bagatelizować, broń Boże, chodzi mi o to żeby mieć po prostu pewność że dana osoba po prostu sobie z nas nie żartuje, zrozumiałe że stan może sie pogorszyć z dnia na dzień ale w takiej sytuacji dobrze jest zadzwonić do tej osoby i z nią porozmawiać bo bardzo często sama rozmowa pomaga a też jest to łatwiejsze w orientacji stanu psychicznego bo słychać to często w głosie. Po prostu zadzwonić, zapytać "jak się czujesz, czy mogę ci jakoś pomóc" całość powinna wyjść z kontekstu rozmowy czy zadzwonić czy też nie, również pozdrawiam
  • Szalokapel 02.06.2017
    Co do tekstu, bardzo często używałas zaimków wskazujących (tu, tam, to). Przecinki totalnie odleciały - ich praktycznie nie ma.
    Jeśli chodzi zaś o treść - masz ciekawy sposób myślenia. Wiem, co chciałaś przekazać, ale jakoś słabo mi się to klei do kupy. W każdym razie, poruszyłaś ważne sprawy. Osoby chore zawsze będą postrzegane jako pozornie "inne". Lecz wiadomo - pozory mylą. Sam przebieg choroby nie zależy tylko od niej, a również od osoby chorującej. Tak jak napisalas - schizofrenię i inne tego typu zaburzenia nie można wrzucić do jednej ramy i nazwać czy też opisać sztywno zbitymi notami. Różne objawy mogą się pojawiać i na przestrzeni lat, poszerzą sie. Ludzie chcący się wybić nad tłum, udawaniem depresji, cięciem się i tak dalej w pewien sposób kaleczą cierpiących na te przypadłości - wykreowali publikę, która jest ludzką znieczulicą. Większość tłumu nie podejdzie do potrzebującego, gdyz pomyśli, że to kolejny idiota, co trzeba też w jakiś sposób zrozumieć. Czasem "chorzy" są zdrowsi niż ci "normalni".

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania