Pudełko po butach

Spadł pierwszy śnieg tej zimy. Stevie spoglądał przez okno, jak drobne płatki śniegu opadają na parapet lub bezgłośnie uderzeją o szybę, zamieniając się w krople wody.

W salonie było zimno, pomimo tego że w piecyku palono już od rana. Chłopiec odszedł od okna. Jego uwagę przykuły bawiące się dzieci na starej, wytartej, bordowej kanapie. Nie podszedł do nich, bo wiedział że one i tak nie będą chciały poświęcić mu choćby chwili uwagi. Udał się na góre, do swojego pokoju. Przemierzając długi korytarz natknął się na jedne z uchylonych drzwi.

Ciekawski lekko przez nie zajrzał. Ujrzał chłopaka, prawdopodonie w jego wieku. Składającego koszule, by następnie schowac je do małej, skórzanej walizki z posrebrzanymi zamkami. Brązowooki odwrócił się, spoglądając przy tym na Stevie'go i obdarzył go szczerym uśmiechem. Niespotykane było by ktoś się do niego uśmiechał, nikt prócz poczciwej panny Sophie, ale ona do każdego się usmiechała, nawet do listonosza, który zawsze przynosił jej same smutne wieści, bo gdy ta wyciągała list z koperty zawsze miała małą łezke w oku. Stevie spróbował się uśmiechnąć, lecz nie był pewien jak to wygląda.

Chłopak zaprosił Stevie'go do pokoju, a ten niepewnym krokiem przeszedł przez próg i stanął po środku pokoju. W razie czego wolał pozostać w bezpiecznej odlegości.

-Zabierają mnie- zaczął chłopak, dalej składając koszule- Mają przyjechać za kilka minut.

Gdzie go zabierają, pomyślał zakłopotany Stevie. Jeszcze nigdy nie widział, by ktoś zabierał stąd jakieś dziecko.

-Będę miał psa i...- podskoczył- I...ROWER!!

Rower? To dzieci też mogą jeździć na rowerze? Psa, w innym domu są psy? Stevie nie przepadał za nimi, bo kiedyś jeden rzucił się na niego, gryząc go.

-Wiesz, miałem takie życzenie. Spełniło się...

Cisza. Chłopiec zamknął walizkę i spojrzał na Stevie'ego.

-Zdradzić ci moją tajemnice?

Stavie pokiwał głową na"tak". Jeszcze nikt, nigdy nie powierzył mu żadnej tajemnicy. Tak naprawdę, to żadne dziecko nie było miłe dla niego, nigdy.

Chłopiec kucnął i sięgnął pod łóżko. Wyjął spod niego pogniecione tekturowe pudełko. Pudełko po butach.

-Trzymaj- wręczył je w ręce Stevie'ego, ten bez słowa przyjął je i spojrzał z zaciekawieniem na brązowookiego.

-Ono spełnia życzenia. Wystarczy je otworzyć- podniósł wieko- I powiedzieć życzenie, ale trzeba o tym myśleć. Trzeba czuć to życzenie. Wiedzieć że pudełko się tym zajmie.

Stevie pokiwał głowa, dając znak że rozumie.

Chłopak chwycił walizkę i wyszedł z pokoju. Stevie wyszedł za nim ciągle patrząc na niecodzienny podarunek.

Usłyszał tylko jak chłopiec zbiega po schodach, a potem jakieś śmiechy, rozmowę, lecz nie uchwycił żadnych konkretnych słów. Podbiegł do wielkiego okna na drugim końcu korytarza i spojrzał przez nie na podjazd przed domem. Stał na nim jakiś czarny samochód, wchodzili do niego chuda kobieta, grubszy w pasiastej koszuli mężczyzna i...brązowooki.

Zabierali go do domu, prawdziwego domu, pomyślał Stevie.

*

 

Obudził się w nocy. Światło księżyca wpadało przez cienkie zasłony, lecz w pokoju i tak było ciemno. Śnieg przestał sypać, ale za oknem o świecie pewnie i tak będzie biało. Pewnie będą znów zimowe zabawy. Stevie nie za bardzo za nimi przepadał, nie dlatego że nikt nie chciał się w nie bawić, w pewnym sensie dzieci się z nim bawiły, aczkolwiek można też powiedzieć że bawiły się nim. Zawsze robił za ruchomy cel dla zimnych i twardych śnieżek.

Westchnął i spojrzał na ciemny sufit. Cały pokój był teraz w odcieniu granatu,a za dnia był bladopomarańczowy. Stevie cały czas myślał o pudełku i życzeniu. Czy wierzył w jego moc? Było to dla niego troche zabawne, ale skoro tamten chłopiec zapewniał go że działa, to chyba tak musiało być.

Niepewność- to ona mu towarzyszyła podczas tej nocy. Chłopiec już nie zasnął, a wstał z łózka dopiero jak usłyszał dzwonek, którym budziła dzieci panna Sophia. Stevie szybko wskoczył w ubrania- beżową koszulę, sztruksy i pantofle. Zbiegł po schodach, przepychając się między innymi dziećmi- każdy źaś chciał zająć sobie dobre miejsce przy stole.

Wchodząc do jadalni Stevie poczuł zapach czekolady. Czekolada? Było to bardzo miłe zaskoczenie. Pomimo nieprzespanej nocy, chłopiec szybko wepchnął się między dzieci i zająwszy miejsce prawie na środku stołu czekał na swój kubek gorącej czekolady. Przed nim stał koszyk z pieczywem.

- A teraz podziękujmy Bogu za poranek!- krzyknęła panna Sophia i dzieci ucichły. Po zmówionej modlitwie rozległ się dźwiek wsuwanych krzeseł i przebijający się przez hałas głos gospodyni, proszący by podnosić krzesło,a nie szurać nimi po podłoże.

Stevie chwycił kromkę pieczywa, nie była ona duża. Nie przejął się tym zbytnio, iż czekał na czekoladę, wystukując przy tym rytm stopą. Nagle zza drzwi wyłoniła się kucharka z tacą na której stało kilka kubków napełnionych czarnym płynem. Postawiła jeden przed chłopcem, a ten spojrzał na dym unoszący się z cieczy, następnie chwycił kubek i podniósł go do ust.

Poczuł w buzi przyjemny, gorący, słodki smak czekolady.

Ah.

Po skończeniu posiłku panna Sophia poprosiła dzieci by te udały się do swoich pokoi i przygotowały się do wyjścia na dwór. No tak, było tak pięknie, za pięknie.

Stevie wbiegł do pokoju, otworzył stary kufer, który służył mu za szafkę, wyciągnął z niej zimowy płaszcz, dwa swetry i grubsze skarpety. Ubrawszy się spojrzał na pudełko, które postawił przy oknie.

Miał tyle życzeń, jak na przykład to żeby odpuszczono mu zabawy zimowe, lecz wiedział ze to nieuniknione i nie mógł zmarnować życzenia na taką drobnostkę. Podszedł do okna. Chwycił tekturowe pudełko, zamknął oczy, podniósł wieko i wyszeptał:

Chcę mięć... przyjaciela.

Zamknął wieko, otworzył oczy i zbiegł szybko po schodach z uśmiechem na twarzy.

 

Dziękuję wszysktim za komentarze :) Zapraszam do innych opowiadań, iż to jest oneshot ( oderwanie się od świata wampów i serii Kronika Łowców. m.i.n "U Piekieł Bram"- które polecam! )

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Anonim 23.05.2015
    Parę pomniejszych błędów, brakuje też paru spacji. Ogólnie jednak wysoki poziom. Zakończenie otwarte, fajnie współgra i daje do myślenia.
  • Sassi 23.05.2015
    To opowiadanie jest super !!!! :) czekam na kolejne części !
  • NataliaO 23.05.2015
    Zaciekawił mnie tyłu, i proszę natknęłam się na całkiem fajną historię. Bardzo, że tak powiem udane, przemyślane zakończenie dobrze dobrane słowa. czyta się Ciebie całkiem przyjemnie. Czy będzie kontynuacja? 4:)
  • NataliaO 23.05.2015
    ps. dojrzałam, że to jedno strzałowiec :( szkoda.
  • Anonim 23.05.2015
    mam wrażenie, że trochę zbyt raptownie sie to opowiadanie skończyło
    ale prawdopodobnie, na bazie "mocy" pudełka, chłopak uwierzy w siebie i jego zycie sie odmieni na lepsze
  • ukaszeq 23.05.2015
    Kurcze, dziękuję Wam za tak wspaniałe komentarze. Zachęcacie mnie do dalszego pisania, pewnie rozumiecie o co chodzi bo sami przez to przechodzicie. Dziękuję.
    Postaram się nie robić tych błędów- to chyba jedno z moich marzeń, wrzucić opowiadanie pod którym nie bedzie komentarza że są jakieś błędy, ale dzięki że zwracacie na to uwagę.
    Dziękuję za każdy komentarz ;).
  • Grilu 23.05.2015
    Ciekawe, jest pare błędów, ale mimo to dobrze się czytało. Daję 4 :)
  • Shika 23.05.2015
    Super się czytało, czuć atmosferę, fajnie dobierasz słowa. Jak dla mnie idealne zakończenie. Mocne 5 :)
  • lady 23.05.2015
    ciekawe
  • Tajemnicza... 23.05.2015
    Ciekawa treść, lekko się czyta. Brakło paru przecinków np. Przed " że". Ale to takie drobne błędy, opowiadanie zaciekawiło mnie od samego początku. Czekam na kolejne prace, daje 5 ;)
  • KarolaKorman 23.05.2015
    Bardzo miłe opowiadanie, smutne, ale z optymistycznym zakończeniem 5 :)
  • Wolf 28.05.2015
    Piszesz dobrze, naprawdę wciągnęła mnie ta historia i jej główny bohater. Bardzo realna, ukazująca marzenia dzieci, dla ktorych materialne rzeczy są mało ważne a majace prawdziwe marzenia, czasami trudne do spełnienia.
  • Gabi 11.06.2015
    Bardzo ciekawie napisane, a na dodatek swietnie dobrany tytul, gratuluje, daje 5:)
  • Niebieska 25.08.2015
    Bardzo ładna historia. Taka prosta i przyjemna, ale posiadająca swoją magię. Co do zakończenia - mi się bardzo podobało, dodało uroku. Dobrze dobrany tytuł i słowa. Znalazłam parę błędów. Najbardziej rzuciły mi się w oczy powtórzenia. Często używałeś imienia głównego bohatera oraz słowa 'brązowooki'. Zabrakło też przecinków w niektórych miejscach, 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania