Pupurupupuruppurupuppu - drabble
Wyjrzałem przez okno. Noc wydawała się zupełnie normalna. Na niebie świecił księżyc i z zadowoleniem palił papierosa, po udanym stosunku z asteroidą. Z lasu wybiegło stado saren-jednorożców ze skrzydłami zamiast głów, a za nimi przebiegle skradała się pantera w panterce, trzymająca w pysku upieczonego laserowym wzrokiem kurczaka-mutanta z dziewięcioma głowami i trzema dupami. Tuż nad łąką leciał opity krwią komar wielkości cielaka, przebrany za harcerza-komunistę. Wyjąłem z szafy wiatrówkę i strzeliłem do dryblasa. Trafiłem go niczym muchę w locie, zakołował i uderzył prosto w moje okno, pokrywając je karmazynowym kisielem. Zwyczajna noc. Nie narzekałbym, gdyby wreszcie zdarzyło się coś dziwnego.
Komentarze (13)
Pozdro.
Zresztą jesteś Autorze wyjątkowym obserwatorem i może kiedyś się zdarzy coś dziwnego.
Pozdrawiam
Bardzo fajne drabble. ;) Ciekawy ten świat, na którym się takie rzeczy dzieją. Chyba nie chciałabym się na takim znaleźć. Chociaż gdybym na nim żyła od urodzenia, to byłoby to dla mnie normalnością, a to co u nas nienormalnością... Można nad tym gdybać.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania