Pustymi oczami cz.1
Podniósł wzrok sponad zeszytu
Omiótł izbę gdzie toczyło się życie
Na chwilę na matce się zawiesił
W łapciach skarpetach i brudnej spódnicy
Zwrócił się w prawo tam w kurzu drobinach
Widocznych w słońca jaskrawych promieniach
Tańczyła twarz ojca brunatna zorana
Kiedyś uśmiechnięta żywa dziś przegrana
Spojrzał znów na zeszyt z białą kartą
Życia
I nie wiedział jeszcze co los mu zapisał
Następne części: Pustymi oczami cz.2
Komentarze (4)
Pozdrawiam
Zupełnie co innego miałem na myśli pisząc to, ale uważam, że każdy ma prawo własnej interpretacji. Wiem też z doświadczenia, że interpretacja się zmienia w zależności od upojenia.
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania