Radości ichmości
Dzionka pewnego gromada gości
Zajechała na zacne włości
Wiernego sługi Jej Królewskiej Mości.
Pan ów w swej całej życzliwości
Sprowadził ziomków najlepszych w gości
I po dziczyźnie zostawiwszy kości,
Przekazał cudne wiadomości.
Odnalazł szczęście w miłości
Z uroczą dziewoją pierwszej młodości,
Która potrafi dochować wierności.
Kompani zaśpiewali z radości
W całej doniosłości
Bardziej przez sumień wolności
Niż gospodarza szczęśliwości.
Każdy z nich trunku pochłonął ilości
Odchodzące od reguły prawidłowości,
Nie bacząc na przyszłe dolegliwości,
Przez to brak powściągliwości
W okazywaniu emocjonalności
Objawiał każdy z ichmości.
Gdy wokół gospodarza posiadłości
Zapadły nocy ciemności,
Sąsiedzi podglądali z ciekawości,
Jak pan żegna swoich gości.
Niektórzy się spili do nieprzytomności,
Więc rodziny ich zgarnęły z życzliwości.
Sługa Jej Królewskiej Mości
Stał chwilę na dworze w samotności,
Po czym zaszył się w kątach włości,
By z lubą dzielić noc przyjemności.
Komentarze (8)
Dziękuję za opinię. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania