"Randka z gwiazdą"

Polska to strasznie nudny kraj. Słaba muzyka, która nic nie wnosi do naszego życia, ludzie pełni jadu i zawiści do drugiego człowieka. Nawet pogoda w Polsce jest do dupy. W wakacje, gdy powinno grzać słońce, bez przerwy pada. Na szczęście mieliśmy babcię, która mieszkała w Hollywood. No teraz nie ma o czym gadać. Piękne krajobrazy, plaże wypełnione po brzegi, pyszne jedzenie. Żyć nie umierać. Bardzo chciałam tam mieszkać.

W ostatni dzień szkoły, mama wraz z tatą, przy śniadaniu powiedzieli mi i mojej siostrze, że w te wakacje odwiedzamy babcię. Wiadomość zwaliła mnie z nóg, nie bardziej moją siostrę, która powiedziała sobie, że koniecznie musi poznać swojego idola, słynnego Johna Cassa. Ja go w ogóle nie lubiłam jako człowieka, ale co do muzyki, miał całkiem dobrą i nic nie mogłam mu zarzucić. Ale wiedziałam, że te wakacje będą wyjątkowe. Nie pomyliłam się. Poszliśmy ten ostatni dzień do szkoły.

W końcu doczekałam się dnia, w którym wyjedziemy do babci. Ja spakowałam swoją małą walizkę, nie to co moja siostra! Zastanawiałam się, po co jej aż 5 walizek? Ale postanowiłam nie zwracać na to uwagi i wakacje wykorzystać pełną parą. Przed nami było 13 godzin latania samolotem i dodatkowe 3 godziny z lotniska do domu babci. Nie mogłam się doczekać. Czas w samolocie spędziłam czytając książki, słuchając muzyki. Nareszcie doczekałam się lądowania. Gdy wysiadłam byłam bardzo szczęśliwa, ponieważ przywitała nas piękna pogoda, bez ani jednej chmurki na niebie. Po chwili ujrzałam babcię ze swoją nową sympatią, którzy po nas przyjechali.Gdy do nas doszli, rzuciłam się im w ramiona, bo byłam szczęśliwa, że ich widzę.

Dojechaliśmy do domu. Babcia przygotowała dla nas przepyszny obiad. Gdy zjedliśmy, Susan poprosiła babcię, aby włączyła telewizor, bo ma być pokazany nowy wywiad z idole. Cass powiedział, że dzisiaj w największym z klubów w Hollywood gra koncert z okazji urodzin jego dziewczyny. Susan błagała mamę, by ta ją puściła. Zgodziła się tylko pod jednym warunkiem. Bedzie ona mogła iść na koncert, tylko wtedy, kiedy pójdę tam z nią ja. Susan prosiła, klękała, obiecywała, że zrobi dla mnie wszystko, kiedy pójdę z nią na ten koncert. No co mi innego pozostało? Zgodziłam się.

Wieczorem byliśmy już na miejscu. Ja postanowiłam, że nie wejdę z siostrą do tego klubu. Poczekam na nią w samochodzie. Więc tak też zrobiliśmy. Minęła godzina, a Susan jak nie było tak nie było. Zamknęłam auto i poszłam w kierunku klubu. Przechodziłam koło drugiego wejścia, gdy niespodziewanie dostałam drzwiami w buzię. Od kogo? Od naszej gwiazdy Johna. Zaczęłam krzyczeć na niego, żeby kupił sobie okulary, jeżeli nic nie widzi. Wystraszył się. Zresztą ja na jego miejscu też bym się wystraszyła. Zaoferował mi pomoc i zawiózł mnie do szpitala. Gdy byliśmy na miejscu, zapomniałam, że w klubie została moja siostra. John zadzwonił do swojego przyjaciela i kazał mu zaopiekować się Susan i bezpiecznie zawieźć ją do domu. Tak też zrobił. Po obserwacji, lekarz prowadzący powiedział, że nic mi nie jest i mogę wracać do domu. Nie miałam jak wrócić, więc John znowu zaoferował pomoc i odwiózł mnie.

Następnego dnia siostra była na mnie wściekła. Miała pretensję do mnie, że zamiast mnie, do domu odwiózł ją jakiś murzyn. Odpowiedziałam jej, żeby tak się nie denerwowała i zapytałam się czy jedzie ze mną na plażę. Zgodziła się, ale pod warunkiem, że pojedziemy na tą plaże, na której swój wolny czas spędza jej idol. Dla mnie nie było różnicy na jaką plaże pojadę, więc się zgodziłam. Najważniejsze dla mnie było, żebym mogła w końcu odpocząć. Dojechaliśmy na miejsce. Siostra od razu pobiegła na plaże.Ja musiałam jeszcze wziąć z samochodu leżak i krem do opalania. Stojąc przy bagażniku usłyszałam głos Johna. Nie wiem dlaczego, ale się ucieszyłam. Podszedł do mnie i zaproponował mi wspólną wycieczkę. Twierdził, że nasze pierwsze spotkanie nie było zbyt ciekawe. Miał rację. Chciał też, żebyśmy pojechali moim samochodem. Nie chciał mieć za plecami fotografów. Zapytałam się go co z moją siostrą. Dał mi kluczyki od swojego luksusowego auta, szybko podbiegłam do Susan i ukradkiem włożyłam jej do torebki klucze do auta Johna. Na szczęście nie zwróciła uwagi na mnie, bo była zajęta słuchaniem muzyki.

John pokazał mi piękne miejsca. Spędziliśmy ze sobą cały dzień. Przez tak krótki czas poczułam coś do niego. Ale nie chciałam mu nic mówić. Wróciliśmy na plażę. John powiedział coś, co automatycznie przekreśliło uczucie, jakiego doświadczyłam. On zauważył już wcześniej. Powiedział, że nie może być z taką zwykłą dziewczyną jaką jestem. Byłam w szoku. Przecież nie przeszkadzało mu to wcześniej, gdy pokazywał mi te wszystkie piękne miejsca. Myślałam wtedy, że na prawdę może być coś między nami. No, pomyliłam się. Niestety. Do domu wróciłam zapłakana, nie chciałam nic mówić. Żałowałam, że w ogóle tutaj przyjechałam, że poznałam tego idola mojej siostry. Przez niego, całe moje wakacje, które miały być najlepszymi w moim życiu, okazały się tymi najgorszymi.

No i niestety. Nastał dzień, w którym musieliśmy opuścić Hollywood. Z jednej strony było mi smutno, bo to na prawdę piękne miejsce, było mi smutno bo znowu nie zobaczę swojej babci przez jakiś czas. Ale byłam też szczęśliwa. Bo myślałam, że zapomnę o Johnie. Po kilkunastu godzinach dojechaliśmy do naszego mieszkania. W telewizji leciał wywiad z Johnem. Dziennikarka pokazała mu nasze wspólne zdjęcia. Nic nie powiedział. Siostra wraz z rodzicami byli w szoku. W totalnym. Zrozumieli dlaczego całe wakacje przepłakałam. Myślałam, że siostra na mnie naskoczy, że nie powiedziałam jej ani słowa o tym, że znam Johna. Wręcz przeciwnie. Podeszła do mnie i najzwyczajniej w świecie powiedziała mi, jak bardzo mnie kocha. Z rodzicami było tak samo. Susan postanowiła, że już nigdy więcej nie wspomni o swoim idolu. Bo nie będzie tolerować tego, jak źle mnie on potraktował. Wzruszyłam się i podziękowałam.

Następnego dnia, gdy chciałam zapomnieć o tych złych rzeczach, które spotkały mnie w wakacje tata zawołał mnie na dół. Powiedział, że mam gościa. Myślalam, że to jakaś przyjaciółka chciałą mnie odwiedzić. Ale gdy zeszłam na dół, moim oczom ukazał się John. Nic nie zdążyłam powiedzieć, bo podszedł do mnie i mnie pocałował. Całe uczucie wróciła. Po chwili mi wszystko wyjaśnił. Powiedział mi, jak bardzo mnie kocha i jak mu na mnie zależy. Nie wiem dlaczego, ale mu uwierzyłam. Wiedziałam, że się mogę być z nim szczęśliwa. I tak było. Jestem z nim bardzo szczęśliwa. Nigdy bym nie pomyślała, że moim chłopakiem będzie idol mojej siostry, którego wcześniej uważałam za idiotę.

Siostra wraz z rodzicami dała nam poparcie. To było dla mnie najważniejsze. A ja i John dzisiaj tworzymy idealną parę.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Violet 28.12.2016
    Jestem pod wrażeniem... naiwności tego opowiadanka, pod każdym względem. Nie oceniam, niech inni to zrobią. Pozdrawiam.
  • ciekawski0 29.12.2016
    Nic innego nie zrobiłaś, jak właśnie oceniłaś. Dobrej nocy ;)
  • Violet 29.12.2016
    To nie ode mnie ta jedynka.
  • iryda 29.12.2016
    "ma być pokazany nowy wywiad z idole." - idolem
    " Bedzie ona mogła iść" - będzie
    "bo to na prawdę piękne miejsce," - naprawdę
    "przyjaciółka chciałą mnie odwiedzić." - chciała
    "Całe uczucie wróciła." - wróciło
    "Wiedziałam, że się mogę być z nim szczęśliwa. - "się" - wyhopsaj
    Brakuje wielu kurdupli (,) - przez co, tekst jest mało komunikatywny. Twgl. opko niekoniecznie jest naiwne, tylko napisane w monotonny, nieciekawy sposób.

    Widzisz... ta Violet, to normalnie jest zazdrosna, że tobie się poszczęściło w życiu, fuj, fuj.
    l jeszcze się gupio tłumaczy, fuuuj. ;)
  • Jessica 04.08.2017
    Eh, szkoda gadać...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania