Raport drogowy

Problem dziur w drogach jest zagadnieniem, które spędza sen z powiek wielu ludziom. Urwane miski olejowe, poprzebijane opony, pokrzywione rury wydechowe i wiele innych usterek to prawdziwa zmora. Nie bądźmy więc zaskoczeni powstaniem dwóch organizacji, których pojawienie się w przestrzeni publicznej było tylko kwestią czasu. Międzynarodowy Związek Nieśpiących i Zmora International mają już w swoich szeregach miliony członków. Aby przybliżyć działalność tych potężnych organizacji przedstawiamy rozmowy szefami i szeregowymi członkami.

Henry Plant z Kanady wstąpił do MZN w kwietniu 2015 roku.

– Co przyczyniło się do podjęcia decyzji, że został pan członkiem organizacji – pyta John Duck, reporter gazety (nieważne jakiej).

– To zaczęło się już kilka lat temu. Pracowałem jako dostawca chleba w piekarni. Musiałem dzień w dzień pokonywać drogi przeróżnej jakości. Widziałem te dziury, dziesiątki dziur, setki…

Nasz rozmówca powstrzymuje emocje.

– Nie mogłem zasypiać – mówi jednak dalej pan Plant. – Najpierw żona się cieszyła, bo… no wiem pan…jak nie mogłem zasnąć to, ten tego… no bo po tym się zasypia niby, ale gówno… i tak nie spałem. Któregoś dnia kumpel powiedział mi o MZN. Poszedłem na zebranie i następnego dnia wstąpiłem.

Anette DeBule z Francji opowiedziała reporterowi radia CRC (Centralne Radio Ciekawskich) o swoich niewiarygodnych przeżyciach.

– Byłam taksówkarzem w Paryżu – opowiada Anette.

– Chyba taksówkarką – wtrąca reporter.

– Nie, taksówkarzem, bo wtedy byłam mężczyzną – wyjaśnia kobieta.

– A, jasne.

– No więc wiadomo, jeździłam tu i tam. Dziur pełno. Jak wracałam do domu zauważyłam, że pojawiają się w pokoju szare obłoczki. Pomyślałam, że to cień jakiś. Po tygodniu, czy dwóch doszły potwory przed spaniem.

– Może to pani wyjaśnić dokładniej?

– Tak mogę. Jak już się umyłam, to znaczy w łazience, rozebrałam się, zrobiłam siku, wchodziłam pod prysznic, wiem pan, odkręcałam zimną wodę, ciepłą, regulowałam temperaturę. Potem brałam mydło… nie pamiętam jakiej firmy… jaka to była firma…W każdym razie potem wychodziłam spod prysznica. Wycierałam się ręcznikiem. A, no i potem myłam zęby. Wypłukiwałam usta wodą, wyplu…

– Pani DeBule… mnie chodziło o te potwory – przerwał ostrożnie reporter.

– Aha, no tak. No jak już miałam się położyć, to pojawiały się różne straszne stwory. Wyły, buczały…straszne to było. W jednej z gazet przeczytałam o Zmora International. To było to. Wstąpiłam tam zanim doczytałam artykuł do końca.

Zdenek Petruszka jest szefem Zmora International. Oto co powiedział dziennikarzowi BWI (Bardzo Ważne Informacje).

– Nasza organizacja liczy czternaście milionów członków. Codziennie jej szeregi powiększają się o co najmniej tysiąc osób. Robimy na tym niezłą kasę. Wpisowe to pięćset dolców. Potem jeżdżę, ja i inni z zarządu, na różne karaibskie wysepki i takie tam. Wiem pan, panienki, alkohol…

– Sex, drugs and rock’n’roll? – wtrąca dziennikarz.

– Tak, dokładnie – z uśmiechem potwierdza Petruszka.

– No to fajnie, nie?

– No.

Jorgen Flakenson, to szwedzki szef MZN. Mówi, że nie zna Petruszki, ale prasa bez problemu wykryła, że to brat szefa Zmora International. Jiżi Ptruszka wyemigrował z Czech w latach sześćdziesiątych i pod przybranym nazwiskiem Flakenson zamieszkał w Sztokholmie. Tam ożenił się z Finką – Urgiemeste Fyliennes. Mają czworo dzieci, cztery samoloty odrzutowe, cztery statki, cztery setki domów na całym świecie i po cztery palce u nóg.

– Panie Flakenson – pyta Kraś Piotrko. – Czy to prawda, że jest pan bratem Zdenka Petruszki?

– Nie znam tego człowieka – odpowiada Szwed. – Wiem tylko, że jest szefem ZI.

– Dziękuję.

Jorgen Flakenson nie chciał dalej rozmawiać, więc… nie rozmawiał.

Na temat obu organizacji napisano wiele książek, z których można dowiedzieć się znacznie więcej. Wszystkich, których zainteresował temat poruszony w tym tekście zapraszamy do księgarni i bibliotek.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania