Re/:@:5

Gruzy przykryły mój grzbiet. Nie wiem, ile tu leżałem - wiem jedynie, że towarzyszyło mi okropne poczucie pustki. Wyprostowałem się, a wtedy resztki budynku z łomotem zderzyły się z ziemią. Cały obolały otrzepałem się z pyłu i zakasłałem, rozglądając się dookoła. O ziemię uderzały miarowo krople deszczu, które lada chwila obmyły mnie z brudu. Zerknąłem za siebie i zamarłem z przerażenia. Spod cegieł wystawała czarnawa czupryna, a dołączona była do niej zniekształcona twarz Judas. Otworzyłem szerzej usta, po czym złapawszy się za głowę zawrzeszczałem przeraźliwie, padając na kolana.

West City było pobojowiskiem, które teraz obmywane było z krwi przez zbawienny deszcz. Gdzie był Bloo? Wiem, że go ochroniłem. Jeżeli to nie pomogło, to... Żachnąłem się i skarciłem za tę myśl, odpędzając się od niej jak tylko potrafiłem. Otarłem łzy, które wyznaczały na mojej twarzy mokre ścieżki. Drżałem ze strachu. Co tu się do cholery jasnej działo? Najpierw Trevan, a teraz West City. To zdecydowanie było ze sobą powiązane -pomyślałem.

- Axel... - usłyszałem cichy szept. Rozejrzałem się przerażony, nikogo jednak nie dostrzegłem. Zaniepokojony, zacisnąłem dłoń na stalowym drągu od znaku drogowego. Nic się nie działo. Rozpadało się na dobre, a do mnie przyczepiło się, jakże dobrze mi znane, uczucie głodu. Świetnie, zaczynam świrować - co następne, opętanie?

Zaśmiałem się ponuro, patrząc pristo w taflę jeziora. Gdy woda zafalowała, cofnąłem się do tyłu. Dostrzegłem długie czarne włosy, falujące na powierzni, a spojrzenie dwójki fiołkowych oczu z trzynastoma przeszyło mnie do głębi. Przybysz przekrzywił nieco głowę, ukazując przy tym czarne, zakręcone rogi. Przyglądałem się mu lub też jej z zaciekawieniem.

- Axel. - Wyszeptało stworzenie, ze spłoszonym gestem strzyżenia uszami. Skinąłem na tak. - To dobrze. Ja też. Ja jak ty. - Postsć wyciągnęła łń i położyła mi ją na piersi. Poczułem nieprzyjemne mrowienie, które ustępowało miejsca pieczeniu.

"Nie rozumiem cię, kolego... Naprawdę. Gdybum chciał..." - pomyślałem, a ów istota wtedy wyszła na ląd. Był to jeden z najpiękniejszych mężczyzn, jakich dane mi było zobaczyć. Jego smukłe, blado-zgniłe ciało ociekało brudną wodą. Czarne, splątane włosy sięgały do kostek, a zgrabny, zadarty nos, sterczał zadziornie. Był ode mnie wyższy o dobry... Metr? Metr pięćdziesiąt. Jego czarne rogi zawijały się jeszcze do tyłu. Spojrzał na mnie z uśmiechem:

- Ale ja rozumiem. Twoje myśli rozumiem.- Dotknął mojej głowy i uśmiechnął się, Ukazując trójrzędowe uzębienie. Przełknąłem ślinę. - Lin jest to moje imię. Mam nominał pięć. Ty Axel, nominał trzy. Miło mi poznać.

"Mi też" - wyszeptałem w myślach. "Kim jesteś, Lin? Przeszczepionym? Tak? Skąd się tu wziąłeś?"

- Feniqs uwięziłem. -Odparł. -Powiedział, że ty żyjesz. Nadzieję miałem, że pomogę Tobie. Ale gdzie twój kolega mały? Serafin taki jeden?

"Nie wiem. Osłoniłem go przed wybuchem... Ale nie wiem, Czy dał radę. Martwię się."

- Ja rozumiem. - Pokiwał, po czym chwycił mnie za rękę i pociągnął do jeziora. -Jeżeli ty chcesz to ja pomogę tobie. Możesz siedzieć, Ja będę pływać. Rasa Syren. Rasa Demon. Jestem.drugim pojawionym.

"Lin, wiem... Czytałem o tobie. Swoją drogą, wiesz co spowodowało ten wybuch? Nie... Nie mogę do tego dojść..."

- Wiem.co. - odparł z uśmiechem,rozchlapując na wszystkie strony lodowatą wodę. Zadrżałem. - To Grog G. Mają wszystkich nas. Chcieli nas uwolnić.... Ale nie udało się. Trevan jest nadal a oni mieli zniszczyć. Musimy im pomóc.

"To oni mogli porwać Bloo?"

- Niewykluczone.

Pruliśmy przez Czarne Jezioro jak wariaci, za zaejce służyły mi długie włosy Lina. Nieco bujało, ale szło wytrzymać. Grog G... Przysiągłbym,żr spotkałem się z tą nazwą...

Gdy wyskoczyliśmy na ląd, Było jasno. Lin dyszał jak pies - nie dziwiłem się mu. Westchąwszy,.zamknąłem oczy, uaktywniając tryb Aktywny.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Johnny2x4 05.07.2015
    Świetne ^^ 5 :)
  • LinOleUm 05.07.2015
    Dzieki.
  • Slugalegionu 05.07.2015
    Demony:D! Teraz to to kocham: D 6
  • LinOleUm 05.07.2015
    Rasa Syren Demon, zmodyfikowane genetycznie ciało syntetyczne :')
  • Anonim 05.07.2015
    Lin... coś mi to mówi... XD
    Jest kilka błędów, ale podejrzewam, że piszesz na komórce, więc spoko ;)
    W tym jak i w poprzednich rozdziałam dałam pięć XD

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania