Refleksje orbitalne
Dosyć mnie irytują
Ci co myślą
Że to
I to, i to i tamto tam w rogu
Że to jest bałagan
Nieprzemyślany chaos
Kurwa, nieprawda
Patrz, co znalazłam
Dzięki, kurwa
Teraz idź to odnieś
To powinno wisieć, a nie stać
Taa, fajnie, fajnie
Naprawdę się cieszę, że wiesz lepiej
A to?
Co?
Ten szron w zamrażarce?
A miałby może być w piekarniku?
I potem znowu to głupie ich gadanie
Doprowadza mnie do...
Lodówki.
Wsiadam do niej
I odlatuję.
Orbituję, otoczony gwiazdami
Wśród mrożonych brokułów
I szpinaku
Rany, jak tu pięknie
I cicho. Jak nigdzie indziej.
Co? Nie, nie gniewam się.
Ja? Ja się przecież nie mam o co denerwować
Nie, spoko. No, dobra. No, no, no...
A ja szybuję...
Otoczony przez kabanosy
Przynajmniej jest bezludno
I przyjemnie chłodno
O.
Komentarze (14)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania