R.I.P
Dowiedziałem się o śmierci Bogdana i wspomnienia rzuciły mi się do gardła. Znałem Go od dawnych czasów, lecz wyłącznie korespondencyjnie. Nasze kontakty ograniczały się do wzajemnego czytania tego, cośmy napisali. Ale i na tej, zaledwie lekturowej podstawie, mogę rzec, iż był dla mnie wzorem do naśladowania.
Chłonąłem wszystko, co napisał w naszym Studiu Opinii. „W naszym”, ponieważ od paru lat czuję się jego częścią. A więc rubrykę „Działo się”, popularnonaukową, przybliżającą niefikcyjne problemy w sposób przystępny i dlatego zachęcający do poznawania i poszerzania wiedzy. Żywiłem się jego nieocenionymi komentarzami politycznymi zawartymi w „Upustach żółci”. O stylu i niebezpiecznej błyskotliwości nie będę mówił, bo zrobił to Jego syn, Michał. Dodam tylko, że Bogdan pozostanie w mojej pamięci jednym z ludzi bezinteresownych.
Długi czas byłem zdania, że pisarze stanowią grupę ludzi połączonych wspólnym celem: wzajemną pomocą. Ubrdałem sobie, że łączy ich porozumienie i życzliwość dusz. Ale stwierdziłem: takie myślenie sprawia wrażenie naiwności. Niestety, bardzo często zdarza się, że grzeszą małostkowością. Bezinteresownym był Miś, lecz to rzadkość. A w obecnych czasach – wada.
Wkrótce nadejdzie czas, gdy bezguście i niska jakość staną się standardem. Pamiętający takie denne słowa, jak zawodowa uczciwość, szacunek dla czytelniczej inteligencji, odpowiedzialność za publikowane słowa, wymrą, a na ich miejscu znajdą się ludzie wychowani ściągach i modlący się do sztucznej inteligencji. Przyjdą barbarusy pełne bełkotliwej swady, oszpecone wiedzą o latach, gdy jeszcze nie istniała obecna łatwizna wypowiedzi, a pojawią się ze swoimi objawieniami, tekstami, receptami na literaturę. I znajdą czytelnika, i zostaną ich autorytetami, ponieważ czytelnik będzie taki sam głąb.
Mikro mózgi współczesnych węszycieli nie są zdolne pojąć działań podyktowanych altruizmem; dobroczynność przekracza ich potencjały rozumowania. Coś tak bzdurnego, jak miłość do szukania, odkrywania i pomagania talentom (w obojętnie jakiej dziedzinie artystycznej twórczości), jest dzisiaj niebezpiecznym procederem, bo człowiek obdarzony Bożą iskrą stanowi dla nich zagrożenie. Konkurencję do ewentualnych zysków.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania