Rodzimy sie i umieramy.

Rodzimy się w ciszy i w niej umieramy.

Choć przez całe życie rozpaczliwie szukamy.

Osoby bliższej niż serce.

Co bije i w złych chwilach nadal przestać bić nie chce.

 

I tak wyruszamy przez świat wyposażeni w myśli i słowa.

Dodające nadzieji a nie raz jak ciernie trujące.

A gdy już na choryzącie widzimy całkiem inny świat.

Nim tam dojdziemy minie kilka lat.

 

Tak więc czy w tej naszej wędrówce towarzyszyć ma nam tylko księżyc i słońce?

A może echo jeszcze przekupione by nam coś odpowiadało.

Wszystko co nas otacza fałszywe jest nieżadko.

Tak więc życie czy na zawsze zostaniesz zagadką.

 

A Ty mi jeszcze mówisz że o tobie dóżo wiem.

Nie ja tylko wiem że kiedyś i mój skończy się dzień.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Łowczyni 16.04.2016
    Kilka błędów wyłapałam:
    *nadziei
    *horyzoncie
    *nierzadko (tak przy okazji - pasuje mi tutaj to słowo w ogóle)
    *dużo

    Właściwie podzieliłabym inaczej Twój wiersz, ale niech już zostanie. W końcu to Twój utwór. Zostawiam 4. :)
  • Rasia 17.04.2016
    Tutaj znów troszkę ortów wypisanych już wyżej, ale sama treść jest ambitna, podoba mi się. Zostawiam więc 4, myślę, że to uczciwa i zrównoważona ocena :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania