Rodzinna wieża Babel

Stojąc na samym szczycie

Uważnie przypatruje się światu

A szczególnie moim bliskim

 

I

 

Nie mogę spokojnie patrzeć

Jak każdy z nich

Codziennie walczy z osobistymi

 

Demonami

 

Z własnej woli skazując

Się na morderczą samotność

Nie ufając już nikomu

 

Uparcie

 

Żyjąc na krawędzi pomiędzy

Mroczną jawą a rzeczywistością

Krocząc drogą wyalienowanego skazańca

 

Trzymając się okruchów nadziei, że jeszcze wszystko można naprawić…

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • betti 20.10.2019
    Zawzięłaś się, żeby prozę w wersy wbijać... fajnie to wygląda, znaczy śmiesznie.
  • Leila 20.10.2019
    No widzisz jaka uparta jestem:)
  • betti 20.10.2019
    Widzę, tylko nie bardzo pojmuję skąd Ci się to wzięło?
  • Leila 20.10.2019
    Pisałam Ci już właśnie tak rozumiem poezję. Pytałaś czy czytam najbardziej lubię Baczyńskiego.
  • betti 20.10.2019
    Leila ale to nie jest poezja, to proza. Nie wiem, co czujesz, ale z poezją nie ma to nic wspólnego.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania