Rower
Rower zawsze jeździł tak szybko, jak Staszek sobie tego życzył
I nie przewracał się. Wiedział,że może mu zaufać. Ale kiedyś, podczas skręcania w wąska ścieżkę, rower zachwiał się i przewrócił na bok, zrzucając Staszka na trawę . Chłopiec krzyknął ze złością :
- Głupi rower! Już cię nie lubię!
Po czym kopnął ramę roweru. Noga zabolała go jeszcze bardziej
Rower zamrugał smutno światełkami odblaskowymi i westchnął . Czekał, aż Staszek go podniesie z drogi. Jemu też nie było wygodnie. Chłopiec rozcierał długo bolacę kolano, a potem chwycił kierownicę i znów usiadł na siodełku.
- Jedź!- wrzasną do roweru.
Zaskoczony rower zadzwonił tylko dzwonkiem i powiedział cicho:
- Ale to przecież ty jesteś szefem. Ja jadę tak jak ty mnie prowadzisz.-
Gdy chłopiec to usłyszał zrobiło mu się bardzo głupio zrozumiał,że wypadek nie był winą roweru tylko jego. Poglaskał rower po ramie i powiedział : - Przepraszam, przyjacielu- i po dłuższej chwili dodał - Jeśli jeszcze kiedyś się przewrócimy, zadzwoń dzwonkiem, żeby przypomnieć mi, czyja to wina...
Tego dnia jeszcze trzy razy zaliczył glebę. Za każdym razem dzwonek roweru dźwięczał, a Staszek kiwał głową na znak, że pamięta kto tak kieruję .
Komentarze (6)
5
Hmm... nie zamierzałam aż tyle pisać. Uważaj trochę na interpunkcję:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania