Rozdział 1

Dopiero dzwoniący telefon uzmysławia mi, że od dłuższego czasu patrzę martwo w jeden punkt, nawet nie mrugając. Nie odbieram, nawet nie patrzę kto dzwoni, bo jakie ma to znaczenie w tej chwili? Pozwalam żeby telefon dzwonił ile tylko mu się podoba. Powoli spuszczam wzrok na dół, na swoje dłonie. Widzę na nich małe kropelki krwi, nie swojej krwi. Przez parę minut skupiam wzrok jedynie na dłoniach, cała reszta jest dla mnie niewidoczna. W głowie mam totalną pustkę, chociaż wiem że w tym momencie powinna być tam gonitwa myśli. Jednak jakimś dziwnym sposobem nie ma tam nic. Cisza, spokój. Sama przed sobą wstydzę się przyznać i wypieram tę myśl, ale czuję wyzwolenie. Czuję jakbym w końcu uwolniła się od czegoś, czego nawet nie umiem nazwać.

Staram się wychwycić jakikolwiek dźwięk dochodzący z mieszkania, ale panuje niesamowita cisza. Nagle przychodzi mi do głowy określenie "grobowa cisza" i w tym samym momencie na moje usta wypływa krzywy uśmiech i kolejna myśl, że określenie to jest bardzo adekwatne do sytuacji.

Tym, co wyrywa mnie z zamyślenia jest coś, co ociera się o moje udo. To jego dłoń. Powoli wyciąga ją w moim kierunku, lekko otwierając oczy i starając się coś powiedzieć. Usta otwierają się i zamykają, lecz nie wydobywają się z niego rzadne dźwięki, ale mogę się domyślić, że prosi mnie o pomoc. Przez chwilę czuję panikę. Nie mogę uwierzyć w to co zrobiłam, dlaczego to zrobiłam. Przez jedną, krótką chwilę w mojej głowie pojawia się myśl, że jeszcze mogę to naprawić, że nie jest za późno, że mogę mu pomóc. Nie trwa to jednak długo. Szybko przypominam sobie dlaczego się tutaj znalazłam i wykrzykuję mu w twarz słowa, których znaczenie tak bardzo rani moje serce.

- Ty mi nie pomogłeś wtedy gdy najbardziej potrzebowałam Twojej pomocy!

Wybiegam z jego mieszkania, zostawiając go tam, jeszcze żyjącego, ze świadomością, że nie potrwa to już długo.

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Aisak 30.07.2019
    Rozdział 1, to nie tytuł.
  • Cofftee 30.07.2019
    Podaruje sobie dogłębne analizy bo to, jak widzę, rozdział pierwszy (i przy okazji - tak, należało by w tytule wpisać tytuł), ale kurde, no naprawdę fajnie to zacząłeś/zaczęłaś. Na tyle intrygująco, że choć tekst przydałoby się miejscowo odchudzić to czytałam z zainteresowaniem bo chciałam wiedzieć, co będzie dalej.
    Pomysł mi się podoba! Myślę, że wpadnę na kolejną część.
    Tylko uwaga na szybko: nie zapisujemy "twój, twoje" itp z dużej litery, bo to nie list.

    Pozdrawiam,
    Kawa.
  • Tjeri 31.07.2019
    Zaciekawiłaś - więc jest nieźle. Jest trochę technicznych niedoróbek, łatwych jednak do wyeliminowania. Niżej kilka przykładów:
    np. "Powoli spuszczam wzrok na dół, na swoje dłonie." - wystarczy "spuszczam" - wiadomo, że na dół. No i "swoje" niepotrzebnie. Gdzie tylko można, eliminujemy zaimki dzierżawcze.
    Jest sporo powtórzeń. "Powoli spuszczam wzrok na dół, na swoje dłonie. Widzę na nich małe kropelki krwi, nie swojej krwi. Przez parę minut skupiam wzrok jedynie na dłoniach, cała reszta jest dla mnie niewidoczna." Raptem trzy zdania, a powtarza się wzrok, swoje, dłonie.
    "ale panuje niesamowita cisza. Nagle przychodzi mi do głowy określenie "grobowa cisza" " - powtórka "cisza".
    "Tym, co wyrywa mnie z zamyślenia jest coś, co ociera się o moje udo. " - "ocierać się" - to się bardziej z kotem kojarzy. Wydaje mi się, że lepiej po prostu użyć słowa "dotyk".
    " Usta otwierają się i zamykają, lecz nie wydobywają się z niego rzadne dźwięki," - tu ort - "żadne"
    "Przez chwilę czuję panikę. Nie mogę uwierzyć w to co zrobiłam, dlaczego to zrobiłam. Przez jedną, krótką chwilę w mojej głowie pojawia się myśl," znowu powtórzenia ("zrobiłam" jeszcze można obronić, ale "chwilę" już nie.

    Tyle mi się rzuciło, ale jakiejś dogłębnej analizy nie przeprowadzałam. Generalnie jest trochę niezręczności do wygładzenia, bo trochę się potyka przy czytaniu. Ale jak pisałam w pierwszym zdaniu, udało Ci się zaintrygować, to już coś.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania