Rozmowa
Pewnego dnia postanowiłam bez celu pojechać do kościoła, aby zastanowić się nad sobą. Wiadomo jedyne miejsce, gdzie nikt o nic nie pyta oraz nie ocenia.
Weszłam do środka. Nikogo nie było, bynajmniej tak myślałam. Rozmyślałam długo. Nawet nie pamiętam, w którym momencie podszedł do mnie proboszcz. Byłam przerażona.
Nie było to normalne, że przyjeżdża młoda osoba do takiego miejsca w środku dnia.
Zaczęły się pytania, nie świadomie powiedziałam o swoich obawach. Zawalam w pewnym momencie pytanie, na które ja nie mogłam znaleźć odpowiedzi. Myślałam, że osoba znająca się na wierze i będąca głową parafii odpowie mi. Byłam zdziwiona kiedy usłyszałam ,, Nie tylko ty masz wątpliwości, lecz ja również i nie wiem co powiedzieć, ale czuję że Bóg istnieje tylko musimy mu zaufać i dać mu znak, że potrzebujemy jego pomocy". Zawsze twierdziłam, iż ksiądz wierzy i nie ma zwątpienia w istnienie Boga.
Wracając do domu zastanawiałam się dlaczego ze mną rozmawiał i czemu powiedział mi w taki, a nie inny sposób. Nie dawało mi spokoju. W połowie drogi cofnęłam się, aby dokończyć tą niewinną rozmowę. Na szczęście spotkałam go. Rozmowa bardzo dlugo trwała. Czułam, że w końcu ktoś mnie rozumnie i nie ocenia pochop nie.
Uważałam zawsze, iż rozmowa z jakim kolwiek człowiekiem duchownym może być najgłupszą rzeczą w życiu. Teraz wiem, iż ta rozmowa dużo dała oraz odzyskałam silę i nadzieję na lepsze jutro.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania