Rozmowa w raju

Oślepiło je światło. Wszędzie było biało jak we mgle lub chmurze rozświetlonej promieniami słońca. Spojrzało na swoje stopy. Były lekko zanurzone w białej mgle i nie niebo nazwał wyglądał jak stopy. Zupełnie jakby też były zrobione z tej dziwnej mgły i przy podmuchu wiatru mogły się rozpaść, ale tu nie było wiatru. W ogóle nic tu nie było. Tylko ta mgła. Spróbowało dotknąć swoich niby-stóp i spostrzegło, że jego ręce są dokładnie takie same. Ulotne i nietrwałe.

- Dzień dobry- usłyszało za sobą głos dobiegający jakby z oddali, mimo że posiadacz tego głosu stał tuż za nim. Wyglądał podobnie do niego, ale jego ciało było dużo wyraźniejsze. Tak jak gdyby mgła, z której był zrobiony, utrzymywała się w miejscu za pomocą jakiejś siateczki.

- Dzień dobry -odpowiedziało i spostrzegło, że jego głos jest jeszcze bardziej przytłumiony i dobiega z jeszcze dalszego miejsca. - Gdzie ja jetem?

- Tego ludzie próbują się dowiedzieć od tysięcy lat. I ty też spróbujesz.

- A kim ja jestem?

- Będziesz się dowiadywał przez całe życie, kiedy już staniesz pośród ludzi.

- Jak się nazywasz?

- Ja już się nie nazywam. TY jeszcze nie. Tu każdy jest równy.

- Jak to?- Spytało zakłopotane.

- Widzisz, człowiek nazwał wszystko, co tylko mógł. Nadał temu nazwę, aby uczynić to sobie bliższym, aby zaznaczyć, że jest wyżej, że wszystko jest jemu poddane. Tak więc nazwał każdą rzekę inną nazwą. Nazwał rzekę- rzeką, każdą drobinkę cieczy w niej zawartą- kroplą a ciecz tę- wodą. Tak oto niebo nazwał niebem, kosmos- kosmosem, każde zwierzę- zwierzęciem. Ułożył je w grupy i nazwał gatunkami. Tak oto nazwał trawę- trawą a słońce- słońcem.

Aż przyszło do tego, że nazwał drugiego człowieka i bóstwo swoje nazwał Bogiem.

- A kto to jest Bóg?

- Nie mogę ci tego powiedzieć. Kiedyś to odkryjesz, choć możliwe, że tak jak ja, dopiero gdy ponownie powrócisz do początku.

- Jak tam jest? Na Ziemi?- Zasmuciło się. - Czy to boli?

- Nie jest człowiekowi dane zaznać ulgi, jeśli nie zaznał wcześniej bólu. Tak samo jest ze szczęściem.

- A co to jest szczęście?

- Mam nadzieję, że kiedyś się przekonasz- rozmówca zaśmiał się.

- Boję się- z jego niby-oczu pociekły niby- łzy.- Nie chcę tam iść.

- Musisz, żeby móc tutaj kiedyś wrócić. Nie bój się będzie tam ktoś, kto ci pomoże. Będzie cię chronił i uczył. Staraj się żyć zgodnie z jego naukami, a wszystko będzie dobrze. Ten ktoś już na ciebie czeka od dawna. Czas, byś do niego dołączyło.

- Czy jeszcze kiedyś cię zobaczę?

- Jeśli tylko uda ci się tu wrócić, to obiecuję, że tak. Tu nie łamie się obietnic, nie czuje się tu bólu ani strachu. Tu jest To, co dobre. Nie bój się. Idź.

Nagle mgła poczęła je wciągać i rozjaśniać się światłem. Wszystko, co usłyszało wylatywało mu z głowy. Było tylko światło, ból, zimno i hałas. Ale było też to, co pozwoli mu żyć, aż do końca.

- Dzień dobry- usłyszało miły głos. Tym razem tuż przy uchu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • KarolaKorman 29.07.2017
    Ciekawe podejście do sprawy. Było w tej rozmowie coś interesującego :) Pozdrawiam :)
    ,,Były lekko zanurzone w białej mgle i nie niebo nazwał wyglądał jak stopy. '' - to zdanie jest bez sensu, albo ja go nie dostrzegam
  • RoniBell 29.07.2017
    Rzeczywiście. Widocznie miałam pomysły na dwa zdania i nie zauważyłam, kiesy złączyły się w jedno
  • fastbyte22 07.08.2017
    Fajne ;p

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania