Rozprawka

[Sala odgrywa rolę sali sądowej. Na scenie jest ustawiony piedestał dla sędziego, ława obrony, ława oskarżyciela (zwanego Mecenasem) oraz miejsce dla oskarżonego. Na widowni siedzi kilku podstawionych aktorów. Do sali wchodzi mężczyzna w czarnej todze. Widownia odgrywa rolę ławy przysięgłych]

 

:Mężczyzna stojący przy kurtynie:

Proszę wstać! Sąd idzie.

 

[Podstawiona widownia wstaje, wymuszając na prawdziwych widzach taką samą reakcje]

 

:Mężczyzna stojący przy kurtynie:

Rozprawę poprowadzi sędzia Adam Przekupny. Proszę usiąść, Sąd przyszedł.

 

[Adam poprawia perukę]

 

:Adam Przekupny:

Co znowu?

 

:Mężczyzna stojący przy kurtynie:

Rozprawa, Wysoki sądzie.

 

:Adam Przekupny: [Znudzonym głosem]

Ah. Wprowadzić.

 

[Dwójka umięśnionych ochroniarzy wprowadza cherlawego mężczyznę i sadza go na miesjcu dla oskarżonych]

 

Byle szybko. Róbcie swoje.

 

:Mecenas:

To może ja zacznę.

 

:Oskarżony:

A przysięga i pouczenie?

 

[Po chwili milczenia]

 

:Mężczyzna stojący przy kurtynie:

 Panie sędzio. Pouczenie.

 

:Adam Przekupny:

Ah tak. Czy przysięga pan mówić prawdę, całą prawdę i tylko prawdę? Za składanie fałszywych zeznań grozi odpowiedzialność karna. Jak mi poszło?

 

:Mecenas:

Wybornie Panie sędzio!

 

:Adam Przekupny:

Kontynuujcie. Nudzę się.

 

:Mecenas:

Oskarżam tego tutaj obecnego oskarżonego o popełnienie zarzucanego mu czynu.

 

:Oskarżony:

O co mnie Pan oskarża?

 

:Adam Przekupny:

Proszę nie przerywać, jak pan mecenas mówi.

 

:Mecenas:

 W dniu bliżej nieokreślonym dopuścił się zarzucanego mu czynu. Mało tego! Biegli sądowi ustalili, że działał z premedytacją. Podczas zarzucanego mu czynu był w pełni poczytalny oraz świadom swoich czynów. Mimo to nie zawahał się ani przez sekundę. Popełniona zbrodnia to cios nie tylko dla naszego kraju, ale dla całego gatunku ludzkiego.

 

:Adam Przekupny:

Ekhem, ekhem.

 

:Mecenas:

Zwierzęta mają więcej godności, Wysoki sądzie.

 

:Adam Przekupny:

Lubię zwierzęta.

 

:Mecenas:

Wszyscy lubimy zwierzęta. Oskarżony z pewnością nie.

 

:Oskarżony:

Co ja właściwie tutaj robię? O co mnie oskarżacie?

 

:Mecenas:

Nie zgrywaj idioty.

 

:Oskarżony: [szeptem]

Ktoś inny nie musi zgrywać.

 

:Adam Przekupny:

300zł grzywny za obrazę pana mecenasa.

 

:Oskarżony:

Ale wysoki sądzie...

 

:Adam Przekupny:

Proszę się uspokoić, bo wyproszę Pana z sali.

 

:Mężczyzna stojący przy kurtynie:

Wysoki sądzie, nie może Sąd go wyprosić. To oskarżony.

 

:Adam Przekupny:

W takim razie Ciebie wyproszę. Wyjdź!

 

[Mężczyzna przy kurtynie wychodzi]

 

Proszę kontynuować mecenasie.

 

:Mecenas:

Czy oskarżony przyznaje się do zarzucanego mu czynu?

 

:Oskarżyciel:

Przecież ja...

 

:Adam Przekupny:

Jeśli się Pan nie uspokoi, ukaram Pana kolejną grzywną. Proszę się przyznać i miejmy to już za sobą.

 

:Oskarżony:

Do niczego się nie przyznaję.

 

:Adam Przekupny:

Cholera jasna z tymi oskarżonymi! W takim razie niech mecenas robi swoje.

 

:Mecenas:

Upierał się Pan przy przysiędze, a teraz Pan kłamie?

 

:Oskarżony:

Jak to kłamię?

 

[Adam Przekupny spogląda z zainteresowaniem na mecenasa, poprawiając się]

 

Nie przyznaje się Pan do zarzucanego czynu.

 

:Oskarżony:

To wy macie udowodnić mi winę, a nie ja wam niewinność.

 

:Mecenas:

Proszę nie pyskować i nie zachowywać się jak dziecko w piaskownicy.

 

:Adam Przekupny:

Fucking rule.

 

:Mecenas:

Może Pan powie, co Pan robił tego dnia.

 

:Oskarżony:

By...

 

:Mecenas:

Jak widzimy, oskarżony nie ma mocnego alibi. Nie dość, że kłamie, to jeszcze nie chce udzielić odpowiedzi na stawiane pytania.

 

:Oskarżony:

Nie daliście mi dojść do słowa!

 

:Mecenas:

Sprzeciw.

 

:Adam Przekupny:

Podtrzymuję.

 

:Mecenas:

Myślę, że czas kończyć tę farsę. Mamy świadków, którzy widzieli, jak oskarżony dopuszcza się zarzucanego mu czynu.

 

:Obrona:

Mamy też świadków, którzy podtrzymują, że oskarżony jest niewinny i nie było go na miejscu zbrodni.

 

:Mecenas:

Wszystkich wsadziliśmy rano do więzienia.

 

:Adam Przekupny:

Za co?

 

:Mecenas:

Za świadczenia nieprawdy. Udzielił mi Sąd pełnomocnictwa.

 

:Adam Przekupny:

Kiedy?

 

:Mecenas:

Na wczorajszej imprezie.

 

:Adam Przekupny:

Ah! Chociaż zaraz... na pewno tak było? Nie pamiętam, byłem pijany jak bąk.

 

:Mecenas:

No Adaś... mi nie wierzysz?

 

:Adam Przekupny:

Racja. Kontynuujmy.

 

:Mecenas:

Ale co kontynuujmy?

 

:Adam Przekupny:

No rozprawę.

 

:Mecenas:

Po co? Przecież powiedziałem, że jest winny.

 

:Oskarżony:

Tak nie można! To niezgodne z prawem.

 

:Adam Przekupny:

Kto tu skończył prawo? Ja czy ty?

 

:Oskarżony:

Nie przypominam sobie, żebyśmy przechodzili na "ty"

 

:Mecenas:

500 zł za podważanie decyzji Sądu!

 

:Oskarżony:

Pan nie może zarządzać grzywny. Sąd jest od tego.

 

:Adam Przekupny:

500 zł za podważanie decyzji Sądu!

 

:Oskarżony:

To jakaś kpina.

 

:Mecenas:

200zł grzywny za obrazę Sądu.

 

:Adam Przekupny:

200zł grzywny za obrazę Sądu.

 

[Adam stuka młotkiem o blat]

 

Niniejsztm uznaję pana za...

 

:Oskarżony:

A obrona?

 

:Adam Przekupny:

Obrona?

 

[Obrona podnosi się i otwiera usta jakby chciała coś powiedzieć]

 

:Mecenas:

Obrona nie ma nic do dodania.

 

:Adam Przekupny:

Obrona nie ma nic do dodania.

 

[Obrona siada]

 

:Oskarżony:

Sprzeciw.

 

:Mecenas:

Oddalam.

 

:Adam Przekupny:

Ja też oddalam.

 

:Mecenas:

Tylko Pan może oddalać.

 

:Adam Przekupny:

W takim razie oddalam sam. Uznaję oskarżonego za winnego zarzucanych mu czynów oraz skazuję go na... [tu przerywa na chwilę]

 

[Mecenas pokazuje dziesięć palców]

 

Na dziesięć lat więzienia. W zawieszeniu?

 

 

[Mecenas kiwa przecząco głową]

 

Bez zawieszenia! Proszę wyprowadzić skazanego.

 

[Dwóch umięśnionych mężczyzn wyprowadza szarpiącego się skazanego]

 

Rozprawę uważam za zamkniętą.

 

[Adam stuka młotkiem w blat, rusza w stronę wyjścia i po chwili się zatrzymuje]

 

Dlaczego nikt nie wstaje.

 

:Mecenas:

Wyprosił pan tego kolesia od sterowania tłumem.

 

:Adam Przekupny:

Niech ktoś zawoła tego idiotę!

 

[Mecenas podchodzi bliżej kurtyny i woła]

 

:Mecenas:

Ej! Dajcie tu tego kolesia od komentowania!

 

[Za kurtyny wypada mężczyzna, otrzepuję kurz z ubrania i wraca na swoje miejsce]

 

:Adam Przekupny:

Całe życie z idiotami. No zaczynaj.

 

:Mężczyzna stojący przy kurtynie:

 

Proszę wstać, Sąd idzie.

 

[Adam Przekupny opuszcza scenę]

 

:Mężczyzna stojący przy kurtynie:

Proszę usiąść, Sąd wyszedł.

 

[Kurtyna opada]

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Anonim 02.07.2015
    Zdarzyło mi się Wesołowską oglądać i wcale dużo lepiej to niewygląda : D 5
  • Slugalegionu 02.07.2015
    Dobre 5: ) Nasz sąd w pigułce: )
  • Senezaki 02.07.2015
    Fajne to, 5 :)
  • Pospolita 02.07.2015
    Genialne. 5 ;)
  • Ekler 02.07.2015
    To teraz kasting!
  • Marinaaa8 04.07.2015
    Super , ciesze sie że piszesz , czytalam twuj opis na profilu i strasznie przypominasz mi moją sytuacje , chodzi o to ze ja tez nikomu nie powiedzialam o mojej pasji a tym bardziej o tym ze załozylam profil na opowi.pl, , nie jestem fanką ksiązek , czy czegos tam , ale wasze teksty naprawde mi sie podobaja i pomagaja chociaz na chwile poznac .literature.. no wiec witaj!
    :)
  • Amy 05.07.2015
    Wow! Nie wiem, co napisać, więc zrobię coś, czego bardzo nie lubię. :D Ograniczę się do bardzo mi się podobało.
  • Anonim 05.07.2015
    Tutaj również byłam wcześniej. Czytanie tekstu z jakiegoś powodu mnie męczyło, nie bawiło mnie. Temat z czymś mi się kojarzy, ale pewnie to tylko przypadek. Zostawiłam trzy i po przeczytaniu tekstu po raz drugi podtrzymuję tę ocenę. Szczególnie patrząc na twoje poprzednie teksty, które były o niebo lepsze.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania