Rrx
Sierpień, samo południe, upalne lato,
Było nas trzech, każdy z gołą klatą,
Bawiliśmy się procą i łopatą,
Los skrzyżował nie z psychopatą.
Był starszy o 3 lata i 2 głowy wyższy,
A jego poziom inteligencji wielokrotnie niższy.
Szybko myśli ale nielogicznie,
O czym świadczą blizny liczne.
Lubi ryzyko i łamie zasady,
Zjebie Cię ale nie udzieli Ci rady.
Nigdy Ci nie pomoże, bo to jest cham,
Jak masz problem to radź se sam.
Dba o siebie i pielęgnuje uzależnienia,
Zrobi wszystko by zaspokoić swoje pragnienia.
Jest ciekawski i lubi widok krwi,
Był zadowolony jak trafił mnie poniżej brwi.
Strzelać do kolegi z procy to trzeba mieć odwagę,
Albo serce z kamienia i we łbie nasrane.
Szczęście w nieszczęściu, bo trafił mnie w nos,
Zalałem się krwią i płakałem na cały głos.
Do dziś jest krzywy i nie czuję zapachu,
On za to nie czuję lęku ani strachu,
Bez problemu posłał by Cię do piachu,
Lubi przemoc i jest dobry w tym fachu.
Z początku jest miły, uczynny, płaszczem Cię okryje,
Potem jesteś jego sługą i ciesz się, że żyjesz,
Kolega zaczął fikać - dał mu tulipana w szyje,
To pewne, że taki potwór w piekle zgnije,
A on chodzi zadowolony i ciągle pije.
Puste butelki - jego znak rozpoznawczy,
Jego dom - ośrodek poprawczy.
Ponure życie - jego los marny,
Jego miejsce - zakład karny.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania