...

Rura w ziemi II — część X

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (25)

  • Lucinda 05.09.2017
    Tym razem na początku trochę się uspokoiło. Barry całkiem dobrze potrafi odnaleźć się w sytuacji, cały czas wykazuje najwyższą ostrożność. Można by pomyśleć, że podejrzliwość wyniósł ze swojej dawnej profesji, ale sytuacje zagrożenia potrafią wpływać na odnajdywanie się w nich. Mężczyzna wykazał się zimną krwią, podejmując decyzję, która wydawała się być najlepsza dla niego i Miro.
    Jeśli chodzi o korektę, to… hm, mogło być lepiej, nawet sporo lepiej. Sporo jest błędów wynikających z nieuwagi, a nie z niewiedzy.
    ,,Nie wypytują, gdzie jadę, skąd mam broń ani o żadne, popieprzone, pozwolenia” ― moim zdaniem nie bardzo potrzebne jest to wtrącenie pod koniec, więc usunęłabym te dwa przecinki ostatnie;
    ,,Z jakiegoś obozu szkoleniowego, czy czegoś” ― tu bez przecinka, chyba że to, co po nim następuje, miałoby być dopowiedzeniem, ale chyba nie ma potrzeby wprowadzać czegoś takiego;
    ,,Później ruszył na mnie mały potworek, i mimo że mnie nie pożarł, to wymiksował mi mocno światopogląd” ― przecinek przed ,,i” jest niepotrzebny, bo dwa pierwsze zdania składowe są współrzędne, dopiero ostatnie jest podrzędne do drugiego;
    ,,by nie zwariować (przecinek) umiejscowiłem ich gdzieś pomiędzy dzikimi zwierzętami a szaleńcami” ― przecinek oddziela zdania składowe;
    ,,Pewnie zauważyliście, że powiedziałem, „jak dotąd“” ― bez przecinka przed cudzysłowem. Można by ewentualnie użyć dwukropka, ale nie trzeba;
    ,,Gdyby na wojnie z Wietnamem ginęli sami Johnowie (przecinek) nikt by nie protestował” ― przecinek oddziela zdania składowe;
    ,,nim minie tydzień (przecinek) zupełnie o nim zapomnę” ― przecinek oddziela zdania składowe;
    ,,„Czekajcie. Czy nie czujecie tego czegoś w powietrzu“?” ― znak zapytania na końcu powinien być przed cudzysłowem, a nie po, bo wchodzi w skład przytoczonej wypowiedzi;
    ,,Byli dużo szybsi, bardzie zdecydowani i sprawniejsi” ― ,,bardziej” (literówka);
    ,,Patrząc z perspektywy (około dziewięćdziesięciu minut wstecz) (przecinek) sądzę” ― przecinek oddziela dwie części zdania z imiesłowem czasownikowym współczesnym;
    ,,Bawią cię takie pokrętne wypowiedzi (znak zapytania) – zapytał, hartując szluga o biurko (kropka) – Nie prościej po prostu powiedzieć, że umiera?”;
    ,,Wiem (przecinek) do czego zmierzasz, pizdołaku” ― przecinek oddziela zdania składowe;
    ,,M-16stka stała oparta pod oknem” ― pomiędzy liczbą i końcówką brakuje dywizu;
    ,,Obudziło mnie już pierwsze zdanie, przygłupy (przecinek) i bardzo wam obu dziękuję” ― tu przecinki z obu stron oddzielają bezpośredni zwrot do adresata od reszty wypowiedzi;
    ,,Nie, żebym pozą chciał przypominać Stallone” ― o ,,Nie żeby…” już wspominałam parę razy, więc powiem tylko, że bez przecinka;
    ,,Tak więc wpierdalasz żetony, jak leci, niemal wyjąc z radości” ― tu pierwszego przecinka być nie powinno. Podejrzewam, że potraktowałeś tę część zdania do drugiego przecinka jako zdanie złożone, bo ma dwa czasowniki, ale w tym wypadku ,,jak leci” w połączeniu z wyrażeniem je poprzedzającym jest sfrazeologizowanym wyrażeniem potocznym, którego się nie rozdziela przecinkiem;
    ,,kiedy w końcu nadeszła (przecinek) łeb ci przysłonił ciasny beret” ― przecinek oddziela zdania składowe;
    ,,O co tu (przecinek) kurwa mać (przecinek) chodzi (znak zapytania) – zapytał, wstając” ― tu wtrącony wulgaryzm, no i brak znaku zapytania na końcu pytania;
    ,,Niezrozumienie i stres łatwo przerodzić w agresję, i mimo że zdawałem sobie sprawę z ryzyka, musiałem kontynuować” ― to zdanie jest podobne do trzeciego przykładu i tu też nie powinno być przecinka przed ,,i” z tego samego powodu;
    ,,zakładając, że ich głównym zmysłem jest wzrok, i że łatwo uda nam się prysnąć” ― tu też bez przecinka przed ,,i”, bo spójnik ten wprowadza zdanie współrzędne do poprzedzającego je;
    ,,Jak, Hektor?” ― tutaj bez przecinka, bo imię nie jest tu zwrotem bezpośrednim, bo osoba mówiąca nie zwraca się do Hektora, a jedynie o nim mówi;
    ,,skacząc niczym tarzan w walce z małpami” ― ,,Tarzan” napisałabym tu raczej z wielkiej litery, bo to jest imię;
    ,,Kiedy jeszcze rozmawialiśmy (przecinek) miałem za sobą odsłonięte okno” ― przecinek oddziela zdania składowe;
    ,,Masz tu swoje, jebane, cztery piki, panie najmądrzejszy” ― to wtrącenie jest tu niepotrzebne, równie dobrze jego treść może być traktowany jako zwykły przymiotnik, więc tak naprawdę dwa pierwsze przecinki są zbędne;
    ,,jeśli (przecinek) kurwa (przecinek) myślisz, że po trzech godzinach jęczenia nagle spokojnie zasnął” ― tu, jak już w jednym przykładzie wyżej, przecinki wtrącające wulgaryzm;
    ,,Zrobił to, gdy ponownie zasnęłąś” ― ,,zasnęłaś” (literówka);
    ,,Niekiedy trzeba wybierać (przecinek) czy nie myć się, czy utopić” ― ,,czy” wprowadza tu zdanie podrzędne;
    ,,Nie wiem, czemu” ― bez przecinka. O tym też już kiedyś wspominałam, że gdy słowo pytające znajduje się na końcu i nic po nim nie następuje, to przecinek przed nim się pomija.
    Za treść niezmiennie zostawiam 5.
  • Canulas 05.09.2017
    Ło matko, że jedyna. Idę się schować chyba pod kocyk. Mam nadzieję, że to długie wprowadzenie tak nabija literki w tym komentarzu, ale sie boję, że nie.
    Tej części się bałem najbardziej. Nawet się programem wspomogłem.
    Kurde.
  • KarolaKorman 06.09.2017
    Z Barrego jest dobry taktyk. Czytając, sama byłam ciekawa, do czego zmierza. Bardzo fajnie opisana scena. Te porównania do pokera, super. Choć musiałam się posiłkować podpowiedziami, bo w pokera grać nie umiem, to w tekście zrobiły swoje. Zostawiam gwiazdki i do kolejnej części :)
  • KarolaKorman 06.09.2017
    A! I zapomniałam dodać, że Barry to chyba w czepku urodzony :)
  • Canulas 06.09.2017
    Porównanie do pokera z racji terminologii, miało wypaść. Do tej pory nie jestem pewien, czy dobrze się stało, że zostało.
  • Ritha 22.09.2017
    "Długie, tłuste chwile absolutnej ciszy" - słowo "tłuste" ewidentnie Ci się trzyma paluchów:D

    "Nie wypytują, gdzie jadę, skąd mam broń ani o żadne popieprzone pozwolenia." - przed "ani" bym dała przecinek, a po "nie wypytują" wywaliła, tak myślę, a w zasadzie jestem pewna, "nie wypytują o to, o to, ani o to" - wyliczanka oddzielana przecinkami

    "Grunt, że nadają na tej samej fali. Wspólne żarciki. (Co słychać u tego czy tamtego? Kto przeżył, a kto teraz lata i gryzie? Takie rzeczy.)" :D

    "John. Rewelacyjne imię dla żołnierza." - fajnie/nietypowo zaczęty akapit

    "- Jak on się czuje? – zapytał, a że właśnie robiłem za pielęgniarkę, nietaktownie było nie odpowiedzieć.
    - Spuchła mu morda i śpi, ale nie ma apetytu na świeże mięso." :D

    "Popatrzyłem na śpiącą Miro. Żuła kciuk niczym przerośnięte niemowlę. Wyglądała tak słodko, że nie miałem sumienia jej obudzić." <3

    "Kapiszi?" - włoski akcent (!)

    "M16stka stała oparta pod oknem. Miał do niej dwa metry, lecz nie sądziłem, by zaryzykował odwrócenie się do mnie plecami." - bardzo pasuje, biorąc pod uwagę, jak napina im się dialog, w ogóle cała scena w napięciu, podsycana cietymi uwagami bohaterów, umierający Hektor plus śpiąca dama, która wcale nie śpi, gut

    "- Zaczekaj – wtrąciła Miro. – Często mówi dziwacznie, ale na końcu zawsze jest jakiś morał. Chcę go usłyszeć." - lubię Miro, jest spoczi

    "Kurwa, jeżeli Hektor by żył, to pewnie też byłby ciekaw." :D

    "Kiedyś jeden z pokerowych mistrzów, Amarillo Slim, powiedział: „Nigdy nie szukam frajera. Znajduję mistrza i z niego robię frajera“. Zapamiętałem to." - se też zapamiętam

    Reasumując - kurewsko zacną scenę tu stworzyłeś. Scenę opartą na logice, strategii, kalkulacji, doprawionej psychologią i zwieńczonej gniewem.

    Idźmy dalej.
    "- Dlaczego, dlaczego, dlaczego?
    Płakała, uderzając mnie pięściami. Znosiłem to obojętnie. Co mi zostało?" - dokładnie tak by było, czyli realizm, czyli panujesz nad ramami tego co się dzieje, a dalej jest melodramat w damskim wykonaniu, piwinni się bzyknąć na końcu wśród tych trupów wewnątrz i zombie ma zewnątrz

    "W świecie, w którym podczas powodzi nie ładowano na pontony kobiet i dzieci, tylko w pierwszej kolejności Simony." - Simona :D (a tak serio, to nie kumam, jakie Simony?)

    "Niczym jeden organizm o wielu rękach i nogach, ale tylko jednym ośrodku rozumowania." - warte skopiowania

    Dobrze, żeś dał gwiazdki przy trudnuch pojęciach, bo bym nie skumała. Jestem usatysfakcjonowana lekturą. Ma dniach ciąg dalszy. :)
  • Canulas 22.09.2017
    "Długie, tłuste chwile absolutnej ciszy" - słowo "tłuste" ewidentnie Ci się trzyma paluchów:D" - masz rację. Nie wiem czemu tłuste się za mną połączenie, ale przynajmniej w żarciu jest tak samo.

    Teraz o tym błędzie/nie błędzie. Wcześniej, w czasach rezolutnej pierwotności językowej, zapisałem tak samo. Byłem nawet zadowolony chyba.
    Potem pojawiła się Lucinda, to ta wyżej, i wyjaśniła mi, czemum tłum (od tłumika, nie od skupiska ludzi)
    Więc zmieniłem i póki co ona jest w tej kwestii alfą i omegą. Jak mi powie, że chuj się pisze przez samo H, ten wyraz będzie miał dla mnie trzy litery.
    Może i ona co prawda się mylić, ale ten przykład właśnie dobitnie wyjaśniła, więc chyba tak jednak zostawię. No chyba, że Ty wyciągniesz jakieś większe działa na poparcie swej tezy - wtedy obaczymy, bo u mnie twór nie jest nigdy ostatecznie zamknięty.

    "W świecie, w którym podczas powodzi nie ładowano na pontony kobiet i dzieci, tylko w pierwszej kolejności Simony." - Simona :D (a tak serio, to nie kumam, jakie Simony?) Simony to liczba mnoga od Simon. Gra słów zaistniała, jak widać, nieklarownie to podałem.

    I ogolnie: Był to odcinek, przy którym najdłużej się wachalem, czy go wstawić. Nieklarowność językowa i te pokerowe nawiązania powodowały, iż bym całkiem bliski moment, że miałem całość wywiać po prostu w piździec. Wciąż nie jestem do końca pewien tego wszystkiego i każda opinia na ten szczególnie temat jest mi potrzebna.
    Bardzo się bałem niezrozumienia całej sceny i obawy mam do teraz.
    OK.
    Tradycyjnie dziękuję.
  • Ritha 22.09.2017
    Absolutnie nie będę dział wyciągać, bo ona na pewno ma rację, w takim razie ja też bym napisała z błędem. :D Bo jak dłużej myślę to zdanie z wyliczeniem np. "W pomieszczeniu nie ma wody, prądu, ani gazu." byłoby w ten sposób rozdzielone na bank, ale tam te dwa czasowniki są problematyczne. "Nie wypytują, gdzie jadę. Niby przecinek powinnien oddzielać zdania składowe zdania złożonego, więc może może. Mniejsza z duperelami. Obawa o niezrozumiałą scenę jest zasadna przy użyciu tylu pokerowych zwrotów, ale wyjaśniłeś je przecie elegancko. Szare komórki się ruszało dzięki takim scenom.
  • Canulas 22.09.2017
    Od tłumoka* - nie Tłumika - autokorekta
  • Canulas 22.09.2017
    Bardzo chaotyczny ten mój wywód, jak czytam. Wina tego debil w telefonie, co literki zmienia. Pana autokorekta
  • Adam T 04.10.2017
    No wreszcie udało mi się coś przeczytać, bo ostatnio cienko mi to idzie. A to akurat długasik.
    Nie czytałrm dokładnie komentarzy, ale myślę, że wszyatko już zostało powiedziane. Dodam tylko, że cały czas trzymasz ten charakterystyczny, filmowy charakter dialogów. Jest to bardzo specyficzny styl, kiedy się ogląda film (zwłaszcza z lektorem), widać to idealnie. Zresztą, już pisałem Ci o tym przy okazji pierwszych Dziur, które czytałem.
    Fakt jest na razie taki, że po serialu The Walking Dead, nic mnie już nie zaskoczy w temacie zombie, ale nie tego oczekuję. Oczekuję w tym temacie dobrej rozrywki. No i u Ciebie ją mam.
    Pozdrawiam )))
  • Canulas 04.10.2017
    No ja też już pisałem, że to najtrudniejsza cześć. Najdłużej myślałem czy nie zrezygnować z tym wtrąceń pokerowych. Wydawały mi się niejasne i do tej pory mam wątpliwości.
    Dzięki za wizytę.
  • Adam T 08.10.2017
    A gdzie napisałem, że jest trudna. Nie o poker mi chodziło w kwestii dialogów, tylko o specyficzną konstrukcję poszczególnych wypowiedzi. No filmowa i już, innego okreslenia nie umiem znaleźć.
    Poker mi nie przeszkadza, choć ten fragment zaskakuje - nie przypominam sobie, żeby było coś o fascynacji pokerem bohatera, ale może po prostu nie pamiętam. Gdyby był już pokazany podczas jakiejś partii, czy coś, te wypowiedzi byłyby oczywiste.
  • Agnieszka Gu 18.10.2017
    Nic nie rozumiem z tego "pokera", bo i na kartach się nijak nie znam. Trudno. Całość jednak trzyma w napięciu.
  • Canulas 18.10.2017
    Rozumiem, że nie rozumiesz. Wątpliwości co do tej części miałem sam, czego dowód dałem w komentarzach.
    Trudno.
    Będę miał nauczkę, by się nie mądrzyć. :)
  • Zaciekawiony 23.12.2017
    "- Bawią cię takie pokrętne wypowiedzi?" - wszystkich w tym opowiadaniu bawią pokrętne wypowiedzi i ironia z literackim sznytem, nawet bezdomna staruszka w złośliwej wypowiedzi nawiązuje do klasycznych pisarzy z hiszpańskiego Baroku.

    Trochę przekombinowana ta anegdota, ale jeśli założyć, że to jest "nie do rozumienia" bo prawdziwy cel jej umieszczenia był inny niż naświetlenie sytuacji (odwrócenie uwagi) to może być. W innym przypadku rozwleczona metafora tylko mierzi.
  • Canulas 23.12.2017
    To była cześć, nad którą się najdłużej zastanawiam. Jest przekombinowana. Wiem. Racja.
    Zdziwiłbym się, gdybyś przeszedł obojętnie.
  • Okropny 27.12.2017
    Tak jest. Nasrane, wybacz, pokerowych pierdoletów, a na początku w jednym akapicie dwa razy szyk przestawny niepotrzebnie.

    Bóg wie jeden na niebie, co kombinują. - jeden bog na niebie.

    dłuższym pobycie może mieć również znaczenie. - również daj dwa słowa wcześniej.

    Było jeszcze kilka takich potknięć w tej części, ale nie czytan komentarzy innych, więc może już wypunktowali.
  • Canulas 27.12.2017
    I, kurwa, know. Jak (jeśli) będę grzebał przy tym bardziej i coś usuwał, to pokerowe wygibasy lecą pierwsze. Niestety. Tutaj średnio wyszło. Biere na cyce.
  • Okropny 27.12.2017
    Poszukaj innych metafor, z innego zakresu... Albo zmyśl coś.
  • Kim 07.02.2018
    Królu Złoty, Królu.
    "Długie, tłuste chwile absolutnej ciszy, tak doskonale głębokiej, że bzyczenie latających much staje się głośno słyszalne. Wóz hamuje w potencjalnie bezpiecznej odległości. Szach." - podoba mi się motyw z szachami, bo kocham je całym serduszkiem. Szkoda, że nie pociągnąłeś dalej. Coby dorzucić panie jakiś jeszcze jeden szachowy 'smaczek' żeby faktycznie ich małe 'starcie' przypominało szachową grę. Można by choć umiejętnie użyć słowa 'roszada' w odniesieniu do czegoś, czy coś. Rozumisz pewni o co się rozchodzi.
    "Masakrę zażegnuje bystry wzrok jednego z pasażerów albo jego pamięć czy rozwaga." - ? jeju, Can, nie poznaje cię. Dynamiczny wstęp, masakra się dzieje, zostaje zażegnana..... a tu taki kaszaniasty ogonek?
    "Przez błąd w cholernej nawigacji i zawitanie do bardzo złego portu." - hehe błąd nawigacji. Takie życiowe.
    "Wszystko ustawione w poziomą literkę U, gdyby można było rzucić okiem z helikoptera." - a na chuja tu ten helikopter. Wiadomo o co chodzi i bez niego. A jak chcesz go zatrzymać (w końcu nie każdego stać na helikopter :>), to raczej dałabym go na początku zdania.
    Okej teraz muszę zrobić trochę skomplikowany zabieg. Rozchodzi mnie sie o dwa akapity. Od "Do niedawna uważałem żywe trupy za mit." do "(...) jak dotąd nie musiałem rewidować tego poglądu." W pierwszej chwili kompletnie nie rozumiałam, po kiego grzyba zostało wspomniane o trupach i skąd tak duży przeskok myślowy między tym akapitem a wcześniejszym opisem stacjo-czegośtam. Miałam już się zacząć pluć, ale postanowiłam rzucić okiem dalej. Po przeczytaniu kolejnego akapitu - zrozumiałam. Informacja o umiejscowieniu tych trupów w głowie, o uporządkowaniu w myślach całej zaszłej we wcześniejszym rozdziale sytuacji jest zajebiście ważna. Ludzie wszystko porządkują i szufladkują, to normalne. Barry również musiał to zrobić, by mu nie odjebało. Okej. Skoro ta kwestia jest tak istotna, może warto zaserwować jej lepszy wstęp niż mały, trzyzdaniowy akapit, którym czytelnik dostaje w mordę po tym jak czyta o jakiejś stacji w kształcie litery, kurwa, U? Luźna propozycja. Przemyśl.
    "Tak bardzo bezosobowe się wydaje. Idealne, by zdobić cmentarne krzyże." - Pierdolony John Doe. :>
    "Patrząc z perspektywy (około dziewięćdziesięciu minut wstecz), sądzę, że to właśnie ich zorganizowanie spowodowało, iż jesteśmy teraz uziemieni." - nie wysiliłeś się za bardzo z tym substytutem dla 'że' ale chyba ujdzie w tłoku, co? Mnie gryzie ale jestem pojebana.
    "Jeżeli miał szczęście, to też gdzieś teraz koczuje, ale dolar to wszystko, co mógłbym w tej sprawie postawić." - no miodzik no <3
    "Ciągle słychać jak te pierdolce tam łażą i Bóg wie jeden na niebie, co kombinują." - w niebie chyba
    "- Spuchła mu morda i śpi, ale nie ma apetytu na świeże mięso." - Barry zawsze pilnuje, żeby było taktownie i elokwentnie :D ale michę zacieszłam
    "- Obudziło mnie już pierwsze zdanie, przygłupy, i bardzo wam obu dziękuję." - hahaha cudne
    "Kurwa, jeżeli Hektor by żył, to pewnie też byłby ciekaw." - nie lepiej 'jak' ? Luźna propozycja. Jeżeli brzmi tak przeciagle.
    "Kiedy jeszcze rozmawialiśmy, miałem za sobą odsłonięte okno i tarcza księżyca mnie oświetlała." - czemu zaimkoza? Czeba tych dwóch zaimków?
    "Umierał krócej niż jedna partia pokera." - łaaaaaadne
    "Wystarczyło jedno szarpnięcie palcem, a wszystkie moje pomysły będą skapywać z sufitu." - fajne
    "- Ten jebany żołnierzyna żył w swoim własnym świecie. W świecie, w którym podczas powodzi nie ładowano na pontony kobiet i dzieci, tylko w pierwszej kolejności Simony" - a nie 'pakowano (...) kobiety i dzieci' ? Wiem z Tytanica. :> heh.
    "Złapałem karabin spod ściany, a drzwi puściły i zmarli wleźli do środka." - zmarli mi tu nie pasuje. Wiem, że pewnie użyłeś tego celowo, ale... Nie wiem, jakoś ciężko mi kupić, ze szybko myślący Barry użyłby tak... poprawnego politycznie stwierdzenia akurat w takiej chwili. No, mógł jeszcze powiedzieć że wlali się 'denaci'.
    Uffff, no to już. Tera tak. Słuchajta.
    Część mi się podobała, nie wiem o chuj chodzi że niby odrealniona. Trzyma poziom jak dla mnie.
    Jedno zastrzezenie.
    Robisz dluga czesc, podzielona na 4 fragmenty mniejsze. Ok. Spoko. W drugim fragmencie wrzucasz słowa 'wygwiazdkowane', żeby pomóc nieco cztelnikowi ogarnąć dupę. Bardzo słusznie. Tylko dalczego kurwasz no wyjaśnienia tych gwiazdek są na samym pierdolonym dole. Szczerze? Zabij mnie, ale nie chciało mi sie zjezdzac tam na dół za kazdym razem. Gdyby gwiazdki były pod fragmentem numer 2 pewnie bym je przyczytala. Widze tu dwa rozwiazania: rozdzielenie rozdziału na 2 czesci (2 rozdzialy po 2 fragmenty) lub wpierdolenie gwiazdek pod fragment numer 2. Nie wiem, które lepsze, bo oba są chujowe.
    Prawda jest taka, że gdyby to była książka, mógłbyś objaśniać te słowa na bierząco i problem by nie istniał. Każdy zerka na dół strony i wie. Rozcięcie tego rodziału na 2 nie zrobi mu najlepiej a z kolei umieszczenie gwiazdek pod fragmentem numer 2 wprowadza zamęt i chujowo wygląda. Prawdopodobnie w tej sytuacji, z bólem kuwa serca trzeba zostawić tak, jak jest teraz.
    Sory za ścianę tekstu.
    Nie wiem kto ci powiedział że ten fragment jest chujowy, ale się z nim nie zgadzam.
    Dzisiaj już nie czytam dalej, ale jutro siądę znowu.
    Do miłego. :>
  • Canulas 07.02.2018
    Przeczytałem. Na jakieś refleksje przyjdze czas potem.
    Dzienks, Kim
  • Ozar 01.03.2018
    Jak obiecałem, czytam dalej i znowu znalazłem teksty które są ekstra "Poprawka. Wlali się. Niczym jeden organizm o wielu rękach i nogach, ale tylko jednym ośrodku rozumowania. O tylko jednym, jedynym pragnieniu. Żądzy krwi, zmiksowanej z niedającym się ukoić głodem". To chyba jeden z najlepszych opisów Zombie jakie czytałem. 5 + i lecę dalej
  • Kim 01.03.2018
    Ja czytając to widziałam te falę zombi z World War Z
    http://masakultury.pl/autoinstalator/wordpress/wp-content/uploads/2013/07/wwz.jpg
    Zajebiste :)
  • Canulas 01.03.2018
    Hmm, dziękuję. Nie wydaje mi się szczególny, ale miło, że zrobił robotę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania