...

Rura w ziemi III — część V

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (29)

  • KarolaKorman 17.09.2017
    Przeczytałam :) Tu pobiegłeś z wydarzeniami, tylko o nich opowiadając, a tym samym przemieściłeś bohaterów z miejsce, do którego zmierzali. Barry jak ja lubi klasyki - stare, ale jare :) Opowieść Indianki pokazuje, że czym skorupka... 5 :) Pozdrawiam :)
  • Canulas 17.09.2017
    No, nie do końca już w to miejsce, ale gdzieś tam. Taki zabieg przenoszący grę do nowej planszy.
    Thx za wizytę, panno K.K.
  • Ritha 27.09.2017
    "Zapytali, czy mamy benzynę. Odparliśmy, że mało. Mieliśmy dużo.
    Dwadzieścia minut później się rozstaliśmy i każdy pojechał w swą stronę. Oni ufając, że przebiją się przez tunel z wraków. My, że ich opowieści o mieście zombie są przesadzone." - tu konstrukcja wypowiedzi godna przytoczenia

    Wyliczanie spraw, z jakich Barry zdał sobie sprawę - :D

    "Raz trafiliśmy na najprawdziwszy krater w ziemi o średnicy około piętnastu metrów, z którego wydobywał się gęsty, zielony dym. Wydawał się bezwonny, ale ominęliśmy to miejsce na pełnym gazie.
    Kolejną atrakcją był starzec ubrany tylko w dwie duże dykty z przodu i z tyłu." :D (skąd Ty bierzesz te pomysły niewyczerpane)

    "Nasz starzec też miał napisy, jednak wszystkie o tematyce religijnej. Krzykliwe i kiczowate w stylu: „Boże dlaczego?” Czy: „Weź mnie, a ocal świat”." :D

    "- Pierdolę to życie jebane – Dało się słyszeć po prawej." ' kropciunia

    Spotkanie z żywymi trupami bardzo obrazowo. Tak łatwo wczuć się w Twój klimat, tak płynnie leci się przez tekst, wszystko jest na miejscu, nic nie narzucasz, niczego nie brakuje, czyta się wciąż z przyjemnością. :)
  • Canulas 27.09.2017
    Wszystko już poprawiłem. Jeszcze raz Thx.
  • Adam T 15.10.2017
    ""Barry, musisz zrozumieć, że dla nas magia jest dużo bardziej prawdopodobna, a wierzenia są nam dużo bliższe, niż wasze wam. Wy na każdym kroku kwestionujecie istnienie Boga. My swoich Bogów wielbimy z całą powagą i nabożnością." - dokładnie o tym samym pomyślałem, kiedy przeczytałem o papieźu. Czy on tak naprawdę? Czy, kiedy łupie go w plecach, sarka w stylu "Boźe, niech to szlag, jeszcze ci mało?!"
    Bardzo ciekawe te indiańskie wierzenia, dużo koloru dodały do akcji. Poza tym Mohria, nie sprawdzałem, czy istnieje naprawdę, ale pierwsze, co mi przyszło do głowy to Tolkien. Ciekawy jestem, jak to się dalej potoczy, klimat swój bez wątpienia nadal posiada.
    Pozdrawiam
  • Canulas 15.10.2017
    Pozdrawiam również. Mohria jest fikcyjna. Ot powiło się to-to w oparciu o obrzęk mózgu.
  • Agnieszka Gu 28.10.2017
    A te indiańskie legendy - to wyczytałeś gdzieś? Czy twoja radosna twórczość? Tak z czystej ciekawości pytam, bo dodały sporo koloru tej części...
  • Canulas 28.10.2017
    Przy dłuższych tekstach staram się robić reaserch, bo jeśli mają kogokolwiek losy bohatera obchodzić, to trza choć trochę w nie uwierzyć. Wyczytałem, zapoznałem się, nagiąłem, przerobiłem, ale kanon jest zaczerpnięty. Choć starałem się pogmatwać tak, by nie było zrzynką.
  • Agnieszka Gu 28.10.2017
    No no, podziwiam zatem przygotowanie merytoryczne :)
  • Canulas 28.10.2017
    Ty też masz podobnie przecież. Zapewne fanatyk by obalił pewne rzeczy i naznajdował logicznych dziur, ale zarówno Ty jak i Ja dbamy, by na pierwszy rzut oka nic złego nie wystawiało ;)
  • Agnieszka Gu 28.10.2017
    Tak, tak przyznaje ;) Ale właśnie może dlatego bardzo doceniam takie rzeczy u innych. Czasami zdarza mi się czytać i/lub oglądać takie bzdury (głównie z dziedziny sf, ale i nie tylko), że mózg mi się lasuje. Lubię, jak ktoś wkłada choćby trochę wysiłku w nabycie wiedzy na temat tego, o czym chce pisać :)
  • Zaciekawiony 24.12.2017
    "jadał w Mc’donaldzie" - Mc'Donaldzie

    Czy Valitia i Mohria to to samo miasto?
  • Canulas 24.12.2017
    A Zbyszek i Zbigniew, to to samo imię?
    Nie no. Tak se cytuję. Zabij mnie, ale w tym momencie po prostu nie pamiętam.
  • Okropny 27.12.2017
    Bo wczoraj był po pozwolenie Zbyszek. A dzisiaj dzwoni ze Zbigniew.
  • Canulas 27.12.2017
    Okropny, i chyba tyle z: "nie czytam komentarzy"
  • Okropny 27.12.2017
    Canulas chodzi mi o te wytykające błędy
  • Canulas 27.12.2017
    Okropny nie, spox. Ale ogólnie, mistrzowska forma do czytania, widzę. Zapieprzasz jak Pompejczyk pokropiony gniewem Wezuwiusza. Radym.
  • Okropny 27.12.2017
    Ta część Klimatem bliżej w koniec Czarnej Kompanii, ale bardziej w "Gwiazdozbiór psa". Polecam.
  • Lucinda 14.02.2018
    No i wracam nadrabiać. O zaległościach pamiętam, a dziś miałam ostatni egzamin i mam jeszcze tydzień na ruszenie do przodu, tak więc w najbliższym czasie na pewno wrócę, a dziś chyba krótko, bo odkąd wróciłam do domu, trochę mętny umysł mam, ale daję znać, że jestem. Na początek technikalia:
    „Często nawet ze strachu lub niechęci do nazywania go po imieniu, nazywa się go wilczym bratem Gluskapa”. ― Przecinek jest zbędny; zdanie proste.
    „dla nas magia jest dużo bardziej prawdopodobna, a wierzenia są nam dużo bliższe, niż wasze wam”. ― Bez przecinka przed „niż”, bo nie prowadza ono zdania podrzędnego.
    „- Jakiego była koloru? – Uprzedziła moje pytanie, pani kapral”. ― W tym wypadku „uprzedziła” powinno być małą literą, bo w ten sposób wyrażony jest fakt, że kobieta się odezwała, nawet jeśli nie jest to typowe „powiedziała” itp.
    „Sądzę, że wykorzystał grupę ludzi, bo bez tego, by się nie obeszło. Być może nomadów, tak jak myślałeś (przecinek) albo zwykłych obywateli z najbliższego miasta”. ― W wyrażeniu „bez tego by się nie obeszło” nie powinno być przecinka, „by” nie wprowadza tam zdania podrzędnego, oznacza przypuszczenie i stanowi całość z resztą wyrażenia. Natomiast w drugim zdaniu „tak jak mówiłeś” jest wtrąceniem i powinno być wydzielone przecinkami z obu stron, mimo spójnika „albo”, przed którym zazwyczaj przecinka się nie stawia.
    „Usłyszałem pisk hamulców, poprzetykamy krzykami z obu stron i poleciałem na oparcie fotela, uderzając głową w zagłówek”. ― Prawdopodobnie miało być „poprzetykany” i jeśli koniecznie chcesz zostawić ten przecinek, to tylko jako znak poprzedzający dopowiedzenie, a wtedy powinien być dodany jeszcze przecinek przed „i”.
    „Prawdopodobnie byli dezerterami, którzy woleli umrzeć (przecinek) broniąc swych rodzin, niż państwa”. ― Przecinek rozdziela zdania składowe, natomiast zbędny jest przecinek przed „niż”, a wręcz przeszkadza on znaczeniu tego zdania.
    „Wieszał flagi, jadał w Mc’donaldzie i walczył za ten kraj, odkąd pamiętam”. ― McDonaldzie.
    „Ciekawe (przecinek) czy o tym myślał, kiedy go jedli?”. ― „Czy” wprowadza zdanie podrzędne.
    „Dopiero z bliska zobaczyliśmy zaczerwienione oczy oraz blado-zielonawą skórę, poprzecinaną kraterami żył”. ― Kolor skóry jest raczej jednolity, a więc powinno to być zapisane bez łącznika. Druga rzecz to zbędny przecinek. Pomijam sytuacje, kiedy dopowiedzenie, nawet powstałe nieświadomie, pasuje do sytuacji i jest odpowiednie w odbiorze, ale tu uważam, że ten opis lepiej pasuje jako integralny, dając od razu pełny obraz, niż gdy część po przecinku jest dopowiedziana.
    „Odrzuciliśmy go na pobocze (przecinek) nie zwalniając”. ― Zdanie złożone z imiesłowem.
    „Taka laleczka w typie business, co to garaż otwiera z pilota, w domu ma Portorykańską gosposię, a samochód zawozi na myjnię, co drugi dzień”. ― Bez przecinka przed „co”, bo nie wprowadza ono zdania podrzędnego i pochodzenie gosposi w tym wypadku powinno być zapisane małą literą, jako że to jest przymiotnik.
    „Robiła to bez skrępowania, jakby nie zdając sobie sprawy, że to jest złe (przecinek) i w ogóle nie zwracała na nas uwagi”. ― Całe to wyrażenie „jakby nie zdając sobie sprawy, że to jest złe” jest podrzędne i wtrącone w zdanie złożone łączne.
    „jedna litera różni to miejsce od jaskiń, przez które przedzierali się Frodo, Gandalf, Aragon i cała reszta”. ― Aragorn.
    Jak zwykle czytało się świetnie, mogłabym przesiedzieć nawet calusieńki dzień na czytanie tej serii i nie oderwać wzroku od ekranu, a później pewnie pół nocy przypominać sobie ciekawe wyrażenia i konkretne zdarzenia fabularne. Ciekawa była opowieść o dwóch bogach wzorowanych na historii Kaina i Abla. Podobnie z tym upodobnieniem nazwy Mohrii do tolkienowskiej Morii.
    No i nie dało się nie zauważyć, nawet przy skupieniu się na fabule, że naprawdę błędów jest niewiele. Pewnie już tam kiedyś to pisałam, ale poprawę widać ogromną i bardzo mnie to cieszy. Gdyby spojrzeć na wyżej wymienione usterki, najczęściej były to albo literówki, albo nietypowe wtrącenia/dopowiedzenia (z przecinkami przy spójnikach „i”, „albo”), albo kwestie spójników wprowadzających zdanie podrzędne. A to naprawdę są drobnostki, zwłaszcza w porównaniu do miejsca startu.
    Tyle tylko niestety tym razem. Którymś razem naprawdę muszę ruszyć trochę głową i bardziej się wysilić z komentarzem...
  • Canulas 14.02.2018
    Ło matkosz jedynosz. Abemus Papa.
    Dzień dobry wielkie.
    My tu opłakiwali. Wieńce, figurki z chleba. Uchowałaś się ;)
    Dziękuje przeserdecznie. Dziś już mi siada enterprise, ale jutro, skoro noc, obadam przedrobiazgowo.
    Dzienks ogromne, Lucinda.
  • Lucinda 14.02.2018
    Szkoda łez :) Zresztą tak na stałe to chyba szans zbyt wielkich na moje zniknięcie nie ma, skoro dwa i pół roku już tu jestem, a jeszcze takie opowiadania jak to można znaleźć... Prawdopodobnie jeszcze trochę będziesz musiał się ze mną pomęczyć.
  • Canulas 14.02.2018
    Lucinda, noo baa.
  • Ozar 10.03.2018
    Ciekawie opowiedziałeś wierzenia Indian. Znowu droga i makabra, te umarlaki czekające jak prostytutki na drodze. I znowu zbyt wiele zajebistych tekstów, żeby je tu wymieniac. Masz kufa wyobraźnię wielkości Tyranozaura, wściekłego jak cholera. 5+
  • Canulas 10.03.2018
    Wielkości łapek Tyranozaura byłoby z przekąsek
  • Kim 12.05.2018
    Oezu już prawie nie pamiętam, co było wcześniej. Beznadziejna ja. Nie no, dobra, pamiętam. :P Chyba. Coś. Jakoś.
    No cóż. Mity indiańskie to nie jest moja ulubiona półka zainteresowań. No ale twój dobry styl nadrabia tu nad mało interesującym tematem :>
    "Mało tego. Wyjechały nam dokładnie z naprzeciwka. Wojskowym jeepem, jeśli mam być dokładny." - wspomniałam już coś o stylu? :> Fajne.
    "Zapakowaliśmy się z powrotem do samochodu, wymieniając uprzednią broń na karabiny. Tak w moim posiadaniu znalazł się nieśmiertelny karabin M16. Zawsze ubóstwiałem tę broń, choć nigdy jeszcze nie dane mi było z niej strzelać. " - tu się broń/broń powtórzyła
    "Taka laleczka w typie business co to garaż otwiera z pilota, w domu ma portorykańską gosposię, a samochód zawozi na myjnię, co drugi dzień." - tu bym się ostatniego przecinka pozbyła, bo psuje to zdanie trochę. Przecinek przed co wstawiamy wtedy, gdy otwiera zdanie podrzędne lub, ewentualnie, zaczyna dopowiedzenie. Ten nie otwiera zdania podrzędnego, zatem musi zaczynać dopowiedzenie. A dopowiedzenie w tej formie psuje znaczenie całego zdania.
    "Widocznie matka jej jeszcze nie nauczyła." - ach, ten Barry był cos w grotestkowym nastroju ;)
    "Po bokach stały nawet przenośne toalety niczym dwie[,] okalające księstwo wieże." - chwilę się zatrzymałam nad tym zdaniem. Taka mała zagwozdka. Poszperałam, poszperałam (dobre 30 minut) i zawyrokowałam, że brak tu przecinka. Ufff. Kolejna cegiełka wiedzy.
    A teraz wracając do tekstu.
    rozdział służy podstawieniu czytelnikowi pod nos indiańskiego klimatu. Pod koniec rzucasz nam trochę akcji, co jest bardzo spoko, bo fragment zyskuje na dynamice i rozpędza nas tak, że z checią dajemy się wrzucić w następny rozdział. Ogólnie git ale nie jest to najlepszy rozdział rury, o czym z całą pewnością wiesz.
    Jadym dalyj.
  • Canulas 12.05.2018
    Wszystko obadam, Kim. Tamte Twoje z lat dawnych obadałem co do joty, obadam i to. Dziękuję.
  • Canulas 14.05.2018
    Sorry, że tu odkomentowałem tak z dupy, ale wiesz. Czasem sieotworzą drzwi od windy, ale windy nie ma. Więc, ten. Nie było. Teoretycznie - znikłaś na jakiś czas - i już jakby przekopiowałem tekst w fomiee obecnej, ale wątpliwości obadam i poprawię, jeśli będą zasadne. ALe to jak już znajdę do siebie ładowarkę.
    Dziękuję.
  • Kim 14.05.2018
    Canulas spoko. Ja tylko komentuję, a co z tym zrobisz - twoja brosza.
    Pozdrówka.
  • Canulas 14.05.2018
    Kim, nie no, wiem, że moja brosza. Edytowałem po 40 razy, więc 41 mi skarpetek nie porwie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania